Dobra, mam pytanie: czy Valka płakała, jak Stoick umarł, lub podczas pogrzebu?
Ja miałam wrażenie, że tylko miała wstrząśniętą ----> załamaną minę. Żadnej pojedynczej łezki, szlochania, histeryzowania?
A i jeszcze coś: szósty obrazek z galerii to Astrid podczas pogrzebu. Zauważyliście, że jeden kącik ust ma podniesiony? Wygląda przez to, jakby się uśmiechała "poprzez łzy".
Chyba wiem oco wam chodzi. To zdjęcie pokazuje Astrid jak patrzy na czkawke kiedy przemawia i ma taki wyraz twarzy pokazujący że jest jej go było żal . Jakby co dajcie link do zdjęcia bo niewiem dokładnie oco wam chodzi.
Ja się czasem zastanawiam, czy wy w ogóle oglądaliście ten film:/ Astrid owszem uśmiecha się, ale to nie z powodu śmierci Stoick'a. To było już po podpaleniu, kiedy Hiccup powiedział, że wódz chroni swoich, i że wracają, by odzyskać swoje smoki. Uśmiechała się do siebie, bo była z niego dumna, że nawet w takiej sytuacji się nie poddaje. Bo dla niej on zawsze właśnie taki był: zawsze walczył do końca o to, co uważał za słuszne i cieszyła się, że nawet taki cios, jak śmierć ojca, nie może go złamać.
Ale my mówimy o szóstym zdjęciu z galerii. Ta scena nastąpiła zaraz po tym, jak wszyscy wystrzelili z łuków i patrzyli na płonący statek - Czkawka, płacząc, powiedział "żegnaj, tato", a potem nastąpiło zbliżenie na wszystkie postacie po kolei - Sączysmark ukradkiem wycierający łzę, smutne bliźniaki itd. I właśnie wtedy pojawiła się Astrid ze smutnymi oczami i jednym kącikiem ust podniesionym.
OK, dobra masz rację. Dla pewności sprawdziłam tę scenę :D Ale nadal uważam, że ona się uśmiecha z powodu Czkawki i właśnie tego, co powiedział. Nie pamiętam, jak to było po polsku, ale w oryginale to on powiedział: "I'm sorry, dad." I to, co Astrid zrobiła to było takie lekkie westchnienie, co mogło być związane z jej stosunkiem do niego, o którym już wyżej napisałam. Chodzi o to, że on uważa, że zawiódł swojego ojca, a ta jej mina wyrażała tu takie: "Kotuś, co ty wygadujesz?"
No ale mniejsza o to. Po prostu będę się upierać, że ten uśmiech nie miał być w odniesieniu do pogrzebu Stoick'a, tylko do tego, co mówi Czkawka i jak się zachowuje.
No, takiej bzdury to już dawno nie czytalem - nie licząc forum Lego, na którym się rozpisują o "wartościach" i o tym jaki dobry tamtem film jest...
Jak nie chcesz to nie czytaj. Ale my po prostu lubimy ten film,dlatego sie rozpisujemy nad 'wartosciami'i i dostrzegamy szczegoly
Co do Astrid, to na powiększeniu widać, że ma zmarszczone brwi (pod grzywką), więc to chyba nie był uśmiech, prędzej coś w kierunku żalu, goryczy.
Wedlug mnie Valka nie potrafila okazac co tak naprawde czuje, no bo w koncu przez 15 lat nie miala blizszego kontaktu z ludzmi. Skoro przez ten czas kazda chwila spedzala ze smokami to nauczyla sie wyznawac uczucia jak one, a smoki nie placza xD.
I tu sprawdza sie przyslowie: "Z kim przestajesz takim sie stajesz"
Oglodalam teraz druga czesc na necie (oglodalam na tablecie i widzialam swoja twarz) i zwrocilam uwage na ten moment w ktorym Astrid wygladala jakby sie smiala przez lzy - faktycznie to tak wyglada, ale tez w tym momencie popatrzylam na swoja twarz i wygladalam tak samo jak ona (bo plakalam ;o;). Wiec to jest raczej normalne, taki skurcz miesni twarzy.
Nie wiem jak wy uważacie, ale, mimo iż ogólnie uważam że film jest świetny, to te wszystkie dialogi Valki z Czkawką wydawały mi się ciut na siłę, a cały ten wątek że nagle się spotkali i nie było żadnych wyrzutów że ich zostawiła bez słowa i nawet nie próbowała do nich wrócić z wyjaśnieniami - dziwne trochę?
Nie było żadnych wyrzutów prawdopodobnie dlatego, bo był szok, poza tym zarówno Czkawka jak i Stoik ją rozumieli, bo sami się zakumplowali ze smokami - mało możliwa wersja w rzeczywistości (brak wyrzutów), ale możliwa, poza tym come on - czepiacie się takiego detalu, a nie innych nieprawdopodobnych rzeczy, jak choćby przełamanie wpływu smoka-alfy na Szczerbatka?
Obie rzeczy nie są nieprawdopodobne. Tutaj ukazana jest siła miłości. Tak miłości z filmu jasno wynika, że Czkawka kocha Szczerbatka jak brata.
nie czepiam się... rzuciłam pytaniem do was :) po prostu mi się to rzuciło trochę w oczy, ale racja, nie ma co się nad tym rozwodzić.
Ja myślałam że stoick umrzę przez alfę a tu się akazuję że to nie do końca alfa bo alfa zapanowała nad szczerbatkiem i i zabił go beczałam na tym momencie Help Me :C :C
Valka płakała! Mam ten film w kompie i sprawdziłam! Płakała na 100% Łzy jej spływały po policzku. Widać to nawet na kiepskim obrazie z kina. Tak jak bliźniakom, Sączysmarkowi, Śledzikowi...
A Astrid się uśmiecha, bo Czkawka palnął "Przepraszam tato", kiedy jak zwykle było już po wszystkim.
Dodam jeszcze, że widać łzy w momencie kiedy ta robi krok w stronę Czkawki. Chwilę później dotyka jego włosów i mówi, że urodził się za wcześnie"
Mi się wtedy ciśnienie podniosło i z ledwością oddychałam...
Serio? No cóż, dobrze wiedzieć. Ja ich nie zauważyłam (łez), ale cieszę sie, że masz lepszy wzrok :)
Poczekaj aż wyjdzie na DVD, będzie lepszy obraz, to sama zobaczysz.
Ja też myślałam, że ona nie płakała i mi się wierzyć nie chciało. Więc obejrzałam kilka razy i w końcu dojrzałam, odetchnęłam z ulgą i nawet mnie to ucieszyło.
Ta scena śmierci wydawała mi się bez sensu. Żadnych łez, żadnej rozpaczy, tylko smutne miny. Czkawka zachowywał się, jakby oglądał śmierć kogoś obcego. Za mało emocji w tej scenie. Wiem, ze to hardzi Wikingowie, ale bez przesady...
Też na to zwróciłam uwagę, zwłaszcza na Astrid. Na minach wszystkich Smoczych Jeźdźców był bardzo dobrze widoczny smutek, a na jej twarzy jakoś bardziej mi to pod uśmiech podchodziło.
Astrid jest z tych niepłaczących. Znam ludzi, co by się obojętnie co złego działo, to nie są w stanie nawet płakać. Astrid właśnie taka jest.