PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=574322}

Jak wytresować smoka 2

How to Train Your Dragon 2
7,7 173 041
ocen
7,7 10 1 173041
7,5 22
oceny krytyków
Jak wytresować smoka 2
powrót do forum filmu Jak wytresować smoka 2

Witam.

Pierwsza część filmu całkowicie mnie urzekła, mam pewną słabość do filmów animowanych, a tamten miał po prostu wszystko czego oczekiwałem,
Niestety druga część przygód młodego czkawki i osady Berk ogromnie mnie zawiodła.
Odniosłem wrażenie że akcja filmu jest „podawana” odbiorcom na szybko, nie ma tu takiego dopracowania widocznego w cz 1. Praktycznie żaden wątek w kwestii.. hmm… psychologicznej nie został rozwinięty, czkawka martwi się czy będzie dobrym wodzem, a film kończy się tuż przed tym (Ew. tuż po) jak nim zostaje. O matce wspomnę za chwilę. Znaczne pogorszenie humoru (ahh, te sztuczne zachwyty/antypatie Szpadki (zdaję sobie sprawę że to sprawa polskiego dubbingu, ale oryginalnie też nie mogło to zbyt dobrze wyglądać)) płytkość, nuda, i najgorsze co mogło się zdarzyć… czyli przewidywalność. Może trochę przesadzam ale wyszedłem z kina z poczuciem dostania jakiegoś starego odgrzewanego kotleta w panierce z osady Berg. Najtańszym chwytem było odnalezienie matki której na widok swego syna pierwszy raz od 20 lat pierwsze co przychodzi do głowy to pokazanie mu smoków którymi się opiekuje. „Nie ujawniałam się bo chciałam cię chronić/tak było dla ciebie lepiej/(a potem) Oh, myliłam się co do tego” chyba gdzieś to słyszałem.. jakieś 100 razy… bajki, komedie rom. , telenowele.. . Pomysł „stwórzmy dwa smoki wielkie jak góry, aaale super” jest więcej niż przewidywalny, a sama finałowa walka jest bez sensu, i nie ma w niej nic ciekawego poza ładnymi animacjami. Najbardziej w całym filmie raziło mnie gdy Drago dosiadł i latał na Szczerbatku. Chyba nawet dziecko pamiętając pierwszą część gdzie na naukę latania (obsługi mechanizmu) poświęcono z 10 min pięknych scen pośród chmur, zauważyło że coś tu jest nie tak. Sama „Moc sterowania innymi” Alph psuje całą potyczkę. Astrid uwalnia się ze statku i wyprowadza świetny szturm na przeciwnika, tak żeby zaraz wszystkie smoki latały koło Alphy Draga, i niema znaczenia co się stało wcześniej na polu bitwy. Apropo zabicia Stoicka, było to mocno udawane i na siłę. A kwestia zauroczenia/zaczarowania Szczerbatka (przez Alphe Draga) i to że „miłość/przyjaźń zwyciężyła i uwolnił się spod władania ‘kogośtam’ ” – kolejna staara hollywoodzka zagrywka. Nie rozumiem też sceny gdy Szczerbatek ładuje w Alphe błyskawicami a ta mimo krzyku Draga stoi i tylko przyjmuje ciosy… a potem smoki przechodzą na jego stronę (mimo że nie ma żadnych mocy dominacji które mają Alphy) atakują go, a potem Szczerbatek odłupuje mu kość... hmm.. finezyjne to niczym walenie młotem w kowadło. Polecam włączyć sobie finałową walkę cz 1. z wielkim smokiem, a z pewnością zobaczycie różnice. Wszyscy opłakują Stoicka , a poza tym się cieszą bo znów mają smoki i pokój, ale wszystko to płytkie, bez wyrazu, nie wciągające i nie mające choć krzty magii pierwszej części która potrafiła przyssać cię do fotela z szeroko otwartymi oczami.

Widzę że wielu osobom film się podobał, ma nawet bardzo pozytywną recenzję, co szczerze mnie zdziwiło, z pewnością wielu z was się nie zgadza z tym co napisałem, więc proszę o w miarę konstruktywny hejt ;)

ocenił(a) film na 8
Sparrow23

Nie znasz się.

Zuzak222

Typowy poziom fanów.

ocenił(a) film na 8
Jezus_drugi

Być może. Mnie tam się bardzo podobało. Dla mnie jest to najlepsza bajka animowana jaką zrobili, nawet Król Lew czy Shrek trochę mi już nie podchodzą. Myślę, że cała seria HTTYD będzie jedną z najlepszych, jeśli nie najlepszą w historii.

Sparrow23

Jezu co wy tak na tą 2 część narzekacie!!! mi się jeszcze bardziej podobała niż 1 część. tylko marudzenie i marudzenie. a to dubbing nie pasuje, a to fabuła, a to postacie!!! no ludzie!! ja to widze że wy to tacy starej daty ludzie, bo tylko klasyki się liczą chyba !!!!

dawidkrzesniak12

Uwielbiam współczesne kino rozrywkowe, a "Jak wytresować smoka 2" mnie i WSZYSTKICH znajomych z którymi byłem z kinie rozczarował po całości. Wszyscy jesteśmy zgodni, że to nie to samo, zrobione kompletnie na siłę widowisko żerujące na popularności arcygenialnej pierwszej części, bez ładu, składu i interesującego prowadzenia akcji.

ocenił(a) film na 7
dawidkrzesniak12

Dla ludzi takich jak ty perfekcją jest zapewne terminator.

ocenił(a) film na 9
fandisneya

Takie pytanie: skoro tak bardzo nie znosisz obydwóch części Smoków, to czemu przesiadujesz na tym forum i gasisz fanów? Ciągle tylko "Smoki są do kitu, nie powinny być tak wysoko w rankingu, nie mają szans z Krainą Lodu i Zaplątanymi" itd. Czy my tak robimy na forum twojej ukochanej Krainy Lodu? Nie, a dość dużo fanów Smoków nie lubi Frozen. Zostawiamy to po prostu dla SIEBIE, a ty ciągle się nasz czepiasz. Skoro naprawdę nie możesz strawić tej animacji, to nie psuj chociaż jej odbioru innym, bo to już naprawdę robi się drażniące.

ocenił(a) film na 6
Sparrow23

zgadzam się z Tobą,

ryppcia

ale ze mną czy z nim?

ocenił(a) film na 10
Sparrow23

Hm, ciekawe co tutaj piszesz choć przez większą część Twojej wypowiedzi odnoszę wrażenie, że po prostu nieuważnie oglądałeś. :) Odniosę się do Twoich argumentów, ale nie mam zamiaru Cie przekonywać, w końcu gust ma to do siebie, że każdy ma swój i nie każdemu musi się to samo podobać. Mnie część druga oczarowała, dosłownie. Opowiada dalsze losy bohaterów, parę lat po pierwszej części więc siłą rzeczy musi się różnić od oryginału. A mnie się bardzo podoba kierunek, w którym poszli twórcy. Ale do rzeczy, do rzeczy.
Uwaga, trochę przydługie.

Po kolei. Akcja dzieje się za szybko: "Czkawka martwi się czy będzie dobrym wodzem, a film kończy się tuż przed tym (Ew. tuż po) jak nim zostaje"
Co w tym złego? To jest główny temat drugiej części, tak jak w pierwszej poszukiwanie akceptacji ojca. Pierwsze sceny rozmowy Astrid i Czkawki są wprowadzeniem w ten problem. Po śmierci Stoika, kiedy wikingowie oddają mu hołd, Czkawka w dalszym ciągu ma wątpliwości, nie chce tej funkcji, widać jego zagubienie, a to co się stało przytłacza go. Dopiero po słowach jego matki o tym, że jego ojciec nigdy w niego nie wątpił, wstąpiła w niego jakaś determinacja. Najważniejsza jest wioska i ludzie, nie ich wódż. Po obronie wioski dopiero zauważa, że jest w stanie zapewnić jej bezpieczeństwo i przyjmuje narzuconą mu funcję.

Dalej, relacje z matką aka odgrzewany kotlet? Pokazano ciekawie relację tej dwójki i nie rozumiem, dlaczego potrzebne jest przesadne kombinowanie i udziwnienie tego wątku, żeby można go było nazwać ciekawym. Takie zabiegi mi się wydają nienaturalne i nie lubie silenia się na oryginalnośc jeśli można pokazać po prostu pięknie ludzkie relacje. Zresztą ten wątek jest pociągnięty w miare konsekwentnie i logicznie, bez zbędnego melodramatyzmu i wytykania sobie niczego, co jest w zasadzie naturalne dla surowych wikingów.
Porzuciła go jak był jeszcze niemowlęciem. Kto wie, może nie czuła zbyt mocno instynktu macierzyńskiego. Po tych wszystkich latach nie czuła zapewne już do Czkawki aż takiego przywiązania i dopiero gdy zobaczyła na kogo wyrósł jej syn, zrozumiała jak wiele straciła. Trzyma się to kupy.
Co do latania Drago na Szczerbatku, twierdząc, że nie potrafiłby nim sterować odnosisz się niepotrzebnie do pierwszej części. Pamiętajmy, że minęło 5 lat a Czkawka jest kimś w rodzaju szalonego konstruktora swoich czasów, z pewnością ulepszył co nieco, dodał pewne bajery i tak dalej. Przecież nawet jego sztuczna noga ma w sobie pewne mechanizmy. Z pewnością mechanizm poruszający ogonem Szczerbatka nie pozostał w niezmienionej formie przez 5 lat. Zresztą dwukrotnie próbował zaproponować lot na Szczerbatku, najpierw Eretowi później Drago. Gdyby wiedział, że nie są w stanie ogarnąć takiego lotu, nie próbowałby ich namawiać.
Zabicie Stoika udawane i na siłę? Dlaczego? Pamiętam, że już w pierwszej części rzucił się na arenę bronić syna, w drugiej starał się ratować wszystkich po kolei, najpierw szalona pogoń za Valką, potem sprint do Czkawki. Miał w sobie taki dryg do bohaterskich zachowań i ja tutaj widzę pełną konsekwencję w prowadzeniu tej postaci jak i fabuły. Cały wstęp do drugiej części opowiadał o przeznaczeniu Czkawki i to po prostu musiało się stać, żeby popchnąć go w tym kierunku.

A kwestia zauroczenia/zaczarowania Szczerbatka (przez Alphe Draga) i to że „miłość/przyjaźń zwyciężyła i uwolnił się spod władania ‘kogośtam’ – kolejna staara hollywoodzka zagrywka.
Tutaj moja opinia jest totalnie subiektywna. To była chyba jedna z najbardziej emocjonalnych scen w animacji ostatnich lat - w moim odczuciu przynajmniej. Poruszająca, piękna przyjaźń. Myślę, że pierwszym razem nie udało mu się go wyrwać z transu ponieważ Czkawka próbował krzyku, trzymając się na odległość, robiąc agresywne gesty itp. Za drugim razem przemawiał spokojnie, zbliżając się ostrożnie, no i oczywiście mamy piękne nawiązanie do pierwszej części z oswajaniem smoka poprzez przyłożenie ręki do pyska.
Scena w której Szczerbatek ładuje w Alphe błyskawicami a ten nic nie robi wynika z tego, że Alpha jest gigantyczny i powolny a Szczerbatek mały i zwinny. Zwyczajnie nie ma czasu na reakcję bo cały czas obrywa.
Smoki nie przeszły na stronę Szczerbatka dlatego, że ten ma nad nimi jakąś moc, tylko dlatego, że ten osłabiając i atakując Alphę sprawił, że się rozproszyła i straciła nad nimi kontrolę. Te z kolei z własnej woli wybrały stronę Szczerbatka.
To chyba tyle. Dla mnie część druga nie straciła ani trochę magii pierwszej części. Troszkę brakuje nieporadnego Czkawki ale po finale pierwszej części zniknął bezpowrotnie. Za to rekompensuje mi to w 100% pięknie pokazana przyjaźń ze Szczerbatkiem.

ocenił(a) film na 6
bietaaa

Cieszę się że są jeszcze ludzie rozumiejący co znaczy "konstruktywny hejt/krytyka" :D Oczywiście nie będę bronił swoich przemyśleń bo to bez sensu, gust to gust. Druga część pozostanie dla mnie rozczarowaniem, ale jestem pewien że jeszcze kiedyś ją obejrzę, może spojrzę na to inaczej. To ciekawe , jak widzę różne opinie, że są ludzie tacy jak ty, uwarzający że 2. cz. była świetna, wręcz lepsza od 1. i tacy po całkiem innej stronie dla których było to rozczarowanie.
Dzięki że chciało ci się odpisać poruszając każdy wątek mojej krytyki ;) A myślałem że to mój tekst był długi :D

Pozdro ;)

ocenił(a) film na 8
Sparrow23

Trudno się z wieloma zarzutami nie zgodzić, jednak nie psuje to ogólnego odbioru. To okiem dorosłego. Byłem w kinie z moim małym "miernikiem jakości filmu". Maciek ma niecałe 3 lata. To był jego trzeci film w kinie. Na listonoszu Pacie nudził się okrutnie. Tu siedział jak zahipnotyzowany. Dzieci bardziej czują niż myślą. Na poziomie emocjonalnym ten film był genialny. Prosty, ale to animacja oznaczona b.o. Bardziej skomplikowanych animacji dla dorosłych nie brakuje

ocenił(a) film na 10
Sparrow23

ja czasami, kiedy bardzo długo czkam na jakiś film, ekscytuję się nim i liczę dni do premiery, wiążę z nim hiper nadzieje. w kinie dostaję całkiem dobre kino ale nie potrafię tego docenić bo oczekiwałem......no właśnie sam nie wiem czego
ochłoń i wróć do tematu za jakiś czas
a film rewelacja

ocenił(a) film na 4
Sparrow23

Dorzuciłbym jeszcze trochę zarzutów, ale z prawie wszystkimi wymienionymi przez Ciebie się zgadzam. Ogółem film był płytki, prosty, przewidywalny i schematyczny, sam oceniłem go na 5, rozczarowałem się srodze.

ocenił(a) film na 6
Exai

Popieram, popieram! Nie rozumiem tych "ochów" i "achów" i rzucania dziesiątkami na prawo i lewo....

Sparrow23

Pisze się a propo's*

ocenił(a) film na 5
Gidzia365

poprawiasz, ale i tak sam robisz błąd :D

ola_pil

Nie robię błędu, poprawnie pisze się a propo's , więc ty robisz błąd ;)

ocenił(a) film na 9
Gidzia365

Pisze się "à propos" :)

Dolorose

'Spolszczoną' wersją jest a propo's :)

ocenił(a) film na 6
Gidzia365

Uprzejmie oświadczam że jestem dysortografem. Szah mat poloniści. HEHEHE JESTEM NIETYKALNY <diabelski śmiech>

ocenił(a) film na 5
Gidzia365

Ser'io? To jest spol'szczona wers'ja? Często zdarza ci się pisać apostrofy w zły'ch miejsc'ach? :D

A odnośnie opinii Sparrowa na temat filmu - w zupełności się zgadzam, druga część odarta z magii, której w pierwczej części nie brakowało. Żeby poprawić sobie humor podczas seansu, w scenach z Matką Rodzicielką zamieniałam smoki na koty i wyobrażałam ją sobie, jako crazy cat lady, która porzuciła syna, żeby żyć wsród kotów. Wtedy film był nieco lepszy :D

ola_pil

Coś mi się wydaje, iż moja polonistka dobrze uczy ;)

ocenił(a) film na 9
Gidzia365

Wystarczy zajrzeć do słownika, żeby przekonać się, że źle uczy...

ocenił(a) film na 10
Gidzia365

po wpisaniu w google a propo's wyskoczyło: czy chodziło Ci o 'rekrutacja do OHP'?
a propo's jak mc donald's :D
pozdrów polonistkę, przekaż ode mnie że zmiana zawodu na strażnika miejskiego jest czasami jedynym rozwiązaniem

ocenił(a) film na 10
Sparrow23

Jak dla mnie moc Alfy była fajna (szczególnie, gdy pokazywano świat z perspektywy zahipnotyzowanego Szczerbatka). Zresztą była trochę potrzebna, dzięki temu Czkawka mógł odczarować Szczerbatka i pokazać Drago, jak wielka jest moc przyjaźni (może miał też parę innych okazji by to zrobić, ale ta była chyba najbardziej jednoznaczna).
finałowa walka bez sensu ? Chodzi Ci o to jak przybyli chronić osadę, czy wcześniej, jak chronili smoczego sanktuarium ? W obu tych walkach mieli powód.

Sparrow23

Zgadzam się. Film z jednej strony nudny i rozwleczony na siłę, a z drugiej straszne chaotyczny i nieskładny. 1/10

ocenił(a) film na 6
Sparrow23

Najgorsze było to, że wszystko działo się JEDNEGO DNIA. A w jedynce? Wszystko pięknie jak powinno być, noc, dzień, noc, dzień.

cluke

Dokładnie!

ocenił(a) film na 9
cluke

O przepraszam ale w ogóle nie jest powiedziane że dzieje się jednego dnia. Jakbyś oglądał uważnie to w momencie to kiedy Stoik szukał wraz z Pyskaczem Czkawki to była w tedy noc!

Sparrow23

zgadzam się z autorem tematu, film średni

Sparrow23

Zgadzam sie calkowicie z autorem watku i pierwszego postu. Druga czesc rowniez zawiodla mnie koszmarnie. Nie wiem, moze ci, ktorzy sa bezkrytyczni, uwazaja, ze w animacji mozna pokazac kazda bzdure, bo to dla dzieci, mozna wyrzucic do kosza ustalenia swiata, w ktorym rozgrywa sie hitoria i mozna robic produkt byle jak, no przeciez to Czkawka i Szczerbatek i widz lyknie wszystko byleby wreszcie druga czesc trafila do kin.
Obejrzyjcie, zachywcajacy sie jeszcze raz pierwsza czesc i serial animowany, moze wtedy zrozumiecie, ze tworcy dwojka zniszczyli to wszystko bez powodu, na co film i serial zapracowaly.
Zamiast kontynuacji przygod jezdzcow smokow, dostalam Gwiezdne Wojny Ataka klonow w polaczeniu z animowanym Avatarem. Zero oryginalnosci, ktora miala czesc pierwsza. W pierwszej czesci zaskakujace bylo podanie nam smokow, zrobienie z Furii kota w smoczej skorze, zamiast typowego gada jak do tej pory ewentualnie pseudo ptaka.
Jedynka uczyla nas o akceptacji, przyjazni, wzajemnym rozumieniu sie, humoru i tego, ze slabeusz jest naprawde inteligentny, dobry i madry, ale nie jest przemadrzalym nerdem i nie uwaza innych za gorszych od siebie.

Co mamy w dwojce? Troche nastolatkowych hormownow, ktore w zaden sposob nie dorownuja humorowi dialogow i sytuacyjnych jedynki. Nie ma kontrastu i zadziornosci w wykonaniu blizniakow, druzyna jezdzcow jest tlem, niczym, wlasciwe w ogole nie wiadomo po co pokazuja sie w filmie. ich znaczenie ujeto wspaniele w serialu, w filmie tego nie ma. Ciete riposty, zostaly zastapione smetnym belkotem i maslanymi oczkami.
Pojawia sie dwch nowych bohaterow (nie licze matki, o niej pozniej) i zaden nie budzi w sumie zadnych uczuc, ani klusownik pozytywnych, ani zly charakter negatywnych. Bo sa papierowi, nudni, sztampowi i gledza banaly, ktore z niczego tak naprawde nie wynikaja.
A wyjatkowo chamsko i niepotrzbnie postapiono z postacia Stoicka.
Po co takie rozwiazanie? Czemu sluzy? No bo Czkawka ma byc koniecznie wodzem i lepsza kumpela na ekranie bedzie szurnieta mamusia o wygladzie nastolatki niz prosty, silny, ale o wielkim sercu Wiking?

W jedynce stworzono pewien obraz smokow, ze kazdy ma swoje stale zachowania, instynkty, animozje, ze sa lojalne i mozna je oblaskawic, ze a inteligentne. Ale sa zwierzetami, maja pewne instynkty i zachowania charakterystyczne dla stad, hierachii, drapieznikow.
W pierwszej czesci w zupelnosci wystarczalo istnienie takiej Alfy jak pokazali, wielkiego smoka, ktory wplywa na male i stwarza roj, ktory jest mu calkowicie podporzadkowany.
Taka wersja wystarczy, bez dorabiania supermocy i zmieniania charakterow smokom i Alfom.

Teraz o mamusi. Mamuska wariatka, oszolomka, pani Wiking, ktora w obliczu tego co sie dzieje dookola zachowuje sie jak rabnieta hippiska, love is the way. Watek w ogole wymyslony, wprowadzony i napisany bez zadnego sensu. Wbrew serialowi i jedynce. W jedynce mamy helm zrobiony z napiersnika mamusi, gdzie jeden cycek miala wielkosci glowy meza. To byla scena humorystyczna, ale tez posrednio nakreslala jaka kobieta byla.jest zona wodza - rubaszna, sporych rozmairwo zapewne kobita, ktora tez biega z toporem. Na pewno nie rabnieta chudeuszka, udajaca dziecko z buszu ala Amazonia.
Przez 20 lat nie interesuje sie rodzina, wyspa, nie probuje pokazac, ze miala racje i ze smoki sa inne, nie interesuje sie, czy te co nadal atakuja wyspe nie pozarly wszystkich. Wie, ze smoki nie tylko nie robia krzywdy, ale faktycznie zabijaja, kradna owce. Przez dwadziescia lat nic z tym nie robi. Ma gleboko ludzi, wyspe, rodzine, ale tez te smoki. W jedynce wiemy skad one byly i dlazego atakowaly, w dwojce nagle pojawia sie obcy desant smokowy od Alfa, ktory zachowuje sie inaczej i porywa babe i znika za paroma wyspami na 20 latek.
Tak, pewnie, Wikongowie potrzeboali smkow, zeby poznac swoja swiat, super. Postrach morz, cieakwi i zadni lupow podroznicy, zapedzajacy sie na Grenladie i Ameryke, a nwet do Chin. W serialu animowani mieszkancy Berk plywaja po morzach, maja sasaidow na innych wyspach, maja wedrownego handlarza, maja ludzi z zewnatrz, nie sa zamknieta wysyepka co swiata nie widza. Sa tez inni przywodczy innych wysp i plemion. No, ale tutaj trzeba bylo pokazac jakis kretynizm, nie tlumaczacy izolowania sie matki i nie wpadniecia na jej trop wczesniej.

Sama postac drugiego jezdzca smokow, wizualnie jest ciekawa - dopoki nie odkryje twarzy. Pomysl dobry, wykonanie wizualne dobre, niestety widac, ze nie mieli pomyslu na fabule, tylko wlasnie na scenki i ktos tam bardzo chcial wlasnie takiego buszmena, narysowal go i kazal go po prostu dokleic, zeby byl. Zachowanie rodem z wypracowan pierwszoklasistwo lub bardzo zlych fanfikowcow, profesjonalistom i scenarzystom zawodowym nie przystajace.

Kolega napisal, ze fabula czy tez rozwiazania przewodywalne.
Nie zgodze sie. Dla mnie to co obejrzalam bylo kompletni od czapy i nieprzewidywalne jak na ten film, swiat i serie.
Przewidywalne to by bylo gdyby:
- matka miala amnezje albo byla zaginionym bratem.sisotra Czkawki
- mialby miejsce pojedynek emocjonujacy miedzy Stoickiem a Matka,lub miedzy Czkawka a matka, zanim by sie poznali
- Glowni antagonisci stoczyliby pojedynek na Alfach, udawadniajac sobie kto ma wiekszego i kto jest samcem Alfa, przy czym Czkawce udaloby sie swoimi sposobami przeciagnac drugiego alfe na swoja strone, on by zerwal okowy i poprowadzil swoje podlegle smoczki do wolnosci, no bo przeciez sluzyl bo sie bal, a teraz porobi za Kunta Kinte i odkryl w sobie wlasciwa sroge i uczucia do ludzi.
- Zly charakter pokazalby swoje traumatyczne przezycia, na koniec mialby byc zabity, ale by go darowano zyciem, probowalby zabic kogos, ktos by sie rzucil do ratowania i piekna scena niby smimerci, ale tak naprawde rany, ktora przeszla bokiem
- zablysniecie jakimis pomyslami przez druzyne od smokow, ratujaca pupsko Czkwce i jego rodzinie, pokazujaca np. nowe oblicze, ktorego czlonka, ktorego mielismy za fujare
- komedia pomylek wynikajaca z pokrzyzowanego umieszczenia uczuci roznych bihaterow nie w tych osobach co trzeba
- zachowanie sie Szczerbatka jak kot i inteligentne stworzenie, a nie jak dwutygodniowy szczeniak spaniela albo jakiejs inne slynnacej z glupoty rasy psow.

To co nam zaserwowano nie bylo przewiduwalne i nie pasowalo do niczego.
A pomysl szczerbatek Alfa, to jedna z najglupszych rzeczy jakie wymyslili. Zamiast wykorzystac w filmie dalej to, co pokazano nam w serialu - poszukiwania innych Nocnych F i uzycie mocy Szczerbatka tam pokazanych - radar - to oni wprowadzaja smoki jak papugi, zmieniaja te, ktore juz wymyslono w bestariuszu, chociazby wierzchowca Stoicka i dorabiaja Szczerbowi nozyczki na plecach, potrzebne jak dziura w moscie i majace tyle sensu w manewrach powietrznych co pomalowanie smigla na rozowo w samolocie.

I zgadzam sie z autorem - w jedynce zapierajace dech w piersiach byly te powitrzne akrobacje, odkrywanie mozliwosci, cieszenie sie lotem, tutaj to wygladalo wlasnie niestety jak SW i jazda na sciagaczach czy motorynkach, nie tego oczekiwalam jezeli chodzi o podniebne akrobacje. Autorzy zapomnieli co to znaczy przestworza i latanie, zamiast adaptacji samolotow, mielismy probe adaptacji wyscigow samochdowych, bardzo przyzuemnych w wuzyalizacji tego.

Sparrow23

takie same odczucia ale... niczego wielkiego nie oczekiwalem takie 7/10 jedynka to bylo cos nowego fajnego tutaj juz dopelnianie historii kolejna czesc dla mnie bedzie nieporozumieniem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones