Stylistyka humoru absurdalnego posiłkuje się między innymi łamaniem tabu i tak odczytała ten film spora rzesza użytkowników FW. Ale od lat naśmiewanie się z dekalogu nie wymaga specjalnej odwagi, nie jest też żadnym tabu, o czym ci sami użytkownicy raczą zapominać. Jest kilka śmiesznych scen lecz generalnie film jest pełen prymitywnych odniesień i bardzo przyciężkawych gagów. Ciągle polemizuję z pewnikiem często podnoszonym na FW, że każdy ma swój gust. Otóż nie, jest cały legion ludzi, którzy w ogóle nie mają gustu - jego brak nazywa się bezguściem. Objawia się ono, bezguście, bezkrytycznym uwielbieniem dla łamania reguł, dla relatywizmu, dla obśmiewania tego, co wyróżnia człowieka wśród zwierząt - rozumu i moralności, występujących właśnie razem. W starciu absurdu z prymitywizmem zwycięża, w tym filmie, ten drugi.