PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=761776}
7,1 3 747
ocen
7,1 10 1 3747
6,2 5
ocen krytyków
Jarocin. Po co wolność
powrót do forum filmu Jarocin. Po co wolność

deja vu?

ocenił(a) film na 8

To nie tylko historia Jarocina, to również historia Polski widziana z innej perspektywy. Widząc to nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że zaczynamy mieć powtórkę z rozrywki. Jedynie słusznych twórców, jedynie słuszne spektakle, filmy tylko te narodowe, bo nawet te nagradzane na międzynarodowych gremiach, są tłamszone z uwagi na niepoprawny sposób myślenia, jak patriotyzm to też tylko ten jedyny słuszny zgdony z odgórnym punktem widzenia. "Wolność, po co wam wolność? Maice przecież interwizję, eurowizję..."

Neliza

Nie ma żadnej błędnej analizy w Twojej opinii. To wszystko jest NIESTETY prawdą.
Jedynie co, to opisałaś dzisiejszą rzeczywistość bardzo delikatnie i dla naro-kato-pisiej mafii jesteś zbyt łagodna.
Po ostatnich wyborach (w których zresztą ta żoliborska ... oszukała naród) zostałem pesymistą, a Kukiz w porównaniu do swojej postawy z "Fali"(1986), to już w ogóle przepaść.

antypis

A co z twórcami, artystami, dziennikarzami czy literatami, których lewacko- marksistowskie polit poprawne szuje marginalizowały przez ostatnie 25 lat. Moralnosc kalego. Oczywiście nic o tym nie wiecie bo wam wyborcza o nich nie napisała. Jak ktoś się nie zgadza z marksistami to jest faszystą, z mafi i wart pogardy. Mi osobiście bardzo się podoba, że sraczkę maja "tfórcy" społeczni

qbiak25

Problem polega na tym że dzisiaj ludzie widzą zło PiS... Ale w dupie mieli Polskę po 89 gdzie upadała równo gówno z szyldami SLD czy PO... Więc jedyna prawda jest taka że świat się nie zmienia, ani polityka zawsze ktoś dostanie po łbie raz za mocno Patrioci innym razem za mocno Lewica... To co Piekarczyk mówi, jest dziw faktem i to jest zmiana. Bo takie kolejki to norma, chociaż dziś większość ma gdzieś jakieś subkultury bądź ideologie panuje wszechobecna komercjalizacja. Od mediów po muzykę i ubiór. Dziś dzieciaki w podstawówkach mają więcej światowych marek na sobie niż dawniej bogaty człowiek. :)

ocenił(a) film na 4
Neliza

Przestań oglądać TVN i czytać GW to może przestaniesz używać durnych porównań w stylu "dzisiejsza władza stosuje komunistyczne metody, goebelsowska propaganda, mamy w Polsce dyktaturę etc). Możesz też ewentualnie zapytać rodziców jak wyglądała cenzura i wolność za czasów komuny, ewentualnie iść do szkoły. Na naukę nigdy nie jest za późno.

ocenił(a) film na 8
zatracony

Nie jestem żadnym ślepym wyznawcą żadnej opcji, ale nie wydaje Ci się, że za bardzo politycy aktualnie trzymający stery władzy ingerują w świat kultury i sztuki? Pisząc komentarz miałam na myśłi otwartą krytykę takich filmów jak Ida, Pokłosie, stanowisko wobec Andrzeja Wajdy, gdzie było nawet zaangażowanie w uniemożliwienie mu nadania honorowego obywatela miasta Gdańsk. Moim zdaniem, gdy władza boi się kultury i sztuki znaczy, że nie do końca jest fair to wszystko i to miałam na myśli pisząc ten komentarz. Między innymi taki też był zamysł twórców filmu (byłam na spotkaniu autorskim więc rozmowa o aktualnym traktowaniu sztuki również była poruszana). Moim zdaniem złe jest kiedy politycy wtrącają się do świat kultury, bez względu na to kto to robi i w jakim zakresie. Poglądy polityczne zostawmy na dyskusje na innych forach tematycznych :-) tutaj wymieniajmy się na temat spostrzeżeń filmowych zwłaszcza, że jak widzę w jakimś względzie mamy podobne gusta :-) Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
Neliza

Rozumiem, że forsowanie Powidoków - filmu przeciętnego, co najwyżej poprawnego - jako kandydata do Oskarów, a nie Wołynia, który naprawdę mógł powalczyć, to nie jest polityka :)
Wracając zaś do twojej wypowiedzi - porównywanie dzisiejszej wolności artystycznej, wolności wypowiedzi etc z czasami komunizmu jest moim zdaniem albo wynikiem głębokiej niewiedzy, albo bezczelności, albo braku zdrowego rozsądku, albo złej woli.

ocenił(a) film na 7
zatracony

"Powidoków" nie widziałem, więc nie będę na ten temat polemizował. Ale o co miał powalczyć "Wołyń"?

Po pierwsze, wcale nie jest taki rewelacyjny. Smarzowski ma na koncie dużo ciekawsze filmy, np. "Róża", "Wesele" czy "Drogówka".

Poza tym, żeby mógł powalczyć o oskary, to musi być pozytywnie przyjęty w USA, czyli musi być o czymś, co do nich dotrze, co zrozumieją, a większość z nich nie ma pojęcia, gdzie leży Polska, więc co tu dopiero mówić o rzezi na Wołyniu.

ocenił(a) film na 7
zatracony

Ty ja nie oglądam w ogóle telewizji, a w okół siebie widzę ogrom narodowo-socjalistycznej propagandy.

ocenił(a) film na 4
RAC_79

Ty ja nie oglądam w ogóle telewizji, a wokół siebie widzę ogrom lewackiej propagandy

ocenił(a) film na 7
zatracony

Wszędzie ten socjalizm...

ocenił(a) film na 8
Neliza

No, a co ma być "jedynie słuszne"? Punk i anarchia? Przecież wtedy było tak samo - jedni słuchali Modern Talking, inni Dezertera. Nie chodzi o to co jest "słuszne" czy nie tylko o to, że też jedni wolą Eurowizję, a inni Woodstock, choć mam wrażenie, że nie ma dziś żadnych subkultur młodzieżowych i nie ma żadnych prawdziwych punków - więc wszyscy oglądają Eurowizję i wszyscy mogą jeździć na Woodstock. Poglądy i postawy młodzieńczy się strywializowały, spłyciły i ujednoliciły - wzorem zresztą muzyki rockowej, w której nie ma już serca, ani duszy jak dawniej. Nie ma nic oryginalnego, nie w modzie być twórcą alternatywnym, dlatego nawet młodzież wyraża się dziś poprzez tylko dwie polityczne strony: pisowców i antypisowców - żeby było im łatwiej się utożsamiać. Dziś każdy punk jest taki sam i myśli tak samo, a kiedyś prawie każdy to był oryginał. Wtedy więc ludzie byli bardziej wolni, przynajmniej intelektualnie.

ocenił(a) film na 7
Neliza

Gówniarz wtedy byłem i trochę wstyd się przyznać, ale Jarocin w ogóle mnie nie interesował. Dopiero w drugiej połowie lat 90-tych zacząłem tak na dobre słuchać rocka i potem zainteresowałem się festiwalem w Jarocinie ze względu na muzykę i na całe tło, które temu towarzyszyło. Z komuny pamiętam tylko końcówkę, ale wystarczająco dużo, żeby rozumieć, jakie to były czasy i ile znaczyła taka odskocznia jak Jarocin.

Za to we wszystkich dokumentach o tym festiwalu czy w ogóle o muzyce buntu z tamtych czasów brakuje jednego. Ciągle mówi sie o buncie, proteście, pokazuje się też strajki, "Solidarność", ale to były zupełnie różne ruchy, różne nurty. Być może w miarę trzymali się razem za komuny, póki istniał wspólny wróg, a przynajmniej nie okazywali wzajemnej wrogości, ale w latach 90-tych to się zmieniło. Festiwal w Jarocinie był taką solą w oku środowisk konserwatywnych i katolickich i w miarę możliwości obrzydzano go w mediach.

W czasach komuny być może te środowiska się nawzajem nie zwalczały, bo istniał wspólny wróg, ale potem już tak. Brudasy, narkomani itp. Tak przedstawiano tego typu festiwale. Nawet sam w to wierzyłem. Mimo wszystko festiwal obrósł legendą, więc dzisiaj żaden polityk nic złego na jego temat nie powie, ale to tylko pozory.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones