No więc dlaczego na moście tamten Rusek go jednak l przepuścił? Przecież tyle czasu i przez pół Azji go ścigał i szukał, a tu już miał go na tacy i jednak w prawo zwrot i puszcza go :D No i jeszcze o co mu chodziło z tym "JA wygrałem"! Ale film jest kapitalny, bardzo fajnie się go ogląda.

Powiedział, że wygrał, bo w końcu go złapał, a puścił go dlatego, że uszanował jego zawziętość i wytrwałość w drodze do celu. Tak ja to rozkminiam.

Dokładnie,ten rusek wziął sobie za punkt honoru złapanie go,musiał sobie udowodnić,że jest lepszy,po czym jego ludzka cząstka pozwoliła mu odejść,ze względu na jego wytrwałość i hart ducha.
Świetna scena.

Eee, trochę ten film podkoloryzowany. Prawda jest taka, że radzieccy wojskowi a zwłaszcza byli NKWD-ziści w tamtym czasie byli bezlitośni, bez honoru. Prawdziwy Kamenew zastrzeliłby Clemensa jak psa bez mrugnięcia okiem albo wzięliby go na takie tortury, że błagałby o śmierć.

Nie, nie. To jest tak samo, z twierdzeniem, ze wszyscy Niemcy byli zbrodniarzami. Wojna wytwarza w czlowiekiu zwierzece instynkty, ale nie powiedziane, ze we wszystkich one sie odzywaja Nie mozna od raz wszystkich przekreslac, czy to komuch, czy nawet faszyta.

Jasne. Niemcy tylko wykonywali rozkazy. Skoro wszyscy je wykonywali to kto je wydawał? Dopóki wygrywali to nie mieli nic przeciwko. Za przyzwoleniem to też wina.

Kazdy lubi jak wygrywa...

Była róznica miedzy Werchmachtem a Waffen SS, tak samo jak była róznica miedzy Armia Czerwoną jak i NKWD, w NKWD były najgorsze mendy.

Nie nie nie... Rusek go puścił bo Niemiec przeszedł granicę za którą rusek nie mógł go złapać bo nie byli na terenach podległych ani współpracujących z ZSRR. Ja nie wiem jak wy filmy oglądacie...

Przecież złapał go przed środkiem mostu czyli na terenie ZSRR. Granica biegła środkiem rzeki. Chyba nie myślisz, że punkt graniczny zrobiliby na środku mostu?!? Fajnie musiałby mieć taki strażnik podczas silnych wiatrów :D

Wydaje mi się, że Kamieniew tę część pościgu realizował bez rozkazu. Gdyby zatrzymał Forella i odstawił do obozu, to naczalstwo miałoby kłopot z już wgarniętym pod dywan niepowodzeniem. Zaginięcie uciekiniera nie musiało wcale oznaczać jego sukcesu - można twierdzić, że po prostu gdzieś zamarzł, albo zjadły go wilki. Zatrzymany dopiero na granicy obnażał nieskuteczność pościgu przez wiele miesięcy, a dodatkowo Kamieniew musiałby ponieść konsekwencje niesubordynacji. Moim zdaniem Rosjanin, ze swojego punktu widzenia, zachował się honorowo. Wygrał, ale jedynym który mógł to docenić był sam Forell, więc musiał żyć.

W prawdziwym życiu to by go zastrzelił i ciało wrzucił do rzeki. Teoretycznie, gdyby odprowadził go do obozu, to propaganda mogła by się chwalić, że "nasi" dorwą każdego, niezależnie od tego, jak długo ucieka. Nie zapominaj, że pies Kamieniewa go pogryzł. Bądź co bądź film mocno podkoloryzowany i raczej reżyser chciał pokazać niedolę biednych, niemieckich żołnierzy i to jak daleko byli zesłani.

W prawdziwym życiu nie było takiej ucieczki. Autor pierwowzoru literackiego Josef Martin Bauer bazował na wywiadzie z Corneliusem Rostem, który opisał wydarzenia jako własne losy. Jednak później ustalono, że w czasie rzekomej ucieczki z gułagu był już w Monachium.

Poza tym to pies Forella pogryzł Kamieniewa, a nie tak jak piszesz. Nie ulegaj ponadto złudzeniu, że nawet oficer NKWD mógł zabijać poza służbą kogo chciał. Strzelanina na moście wywołałaby też reakcję pograniczników obu stron. W dodatku po pozbyciu się ciała Forella jak by udowodnił, że nie zabił np kochanka żony?

Z psem to była literówka. Podobna ucieczka była. Podobna ucieczka była - Witold Gliński, którego historię ukradł Sławomir Rawicz. A Kamieniew w prawdziwym życiu to by go zdradził na granicy, przy paszporcie, a jako, że był wpływowy, to mógłby go zastrzelić za nielegalną próbę przekroczenia granicy. A tak film jest ku pokrzepieniu niemieckich, biednych serduszek, jednocześnie nie drażni ruskich. Niemcy co by tu nie mówić, wiedzą jak się przypodobać ruskim.

Po ucieczce Klemensa przez jakiś czas Kamieniew go ścigał owszem, jako towarzysz ZSRR. Po pewnym czasie zmieniło się to w prywatny pościg, bez związku z ZSRR. Osobisty. Prawdopodobnie to się stało w chwili gdy "gościł" w domu u tego polskiego Żyda. Umierając na zawał serca powiedział, że "tak, pomogłem mu, i zrobiłbym to jeszcze raz. KAŻDEMU BYM POMÓGŁ". Dlatego czekał na środku mostu, a nie w wartowni. Miał olbrzymią satysfakcję, że go jednak dopadł, a jeszcze większą że potrafił go puścić.

On mijał granice ZSRR i to zachodnia, jakbys nie zauważyl, to wszystkie tamte

Mija granicę z Iranem.

To co innego..

Myślę, że nie mógł go również zatrzymać ze względu na to, że nie znajdowali się już w ZSRR. Portret Stalina został minięty, granica pokonana. Poza tym zgadzam się z tym, że chodziło o złapanie, udowodnienie, że potrafi i jest lepszy. Był na granicy pierwszy i teoretycznie mógł go złapać.

prawo miedzynarodowe mowi, ze gdy granica jest rzeka to linia graniczna biegnie srodkiem nurtu rzeki, tyle teoria. Jak sa problemy z ustaleniem srodka nurtu to umownie linia przebiega srodkiem mostu. Plakat Stalina jest w tym wypadku tylko propagandowym obrazem bez znaczenia prawnego.

Kamieniew ustawil sie dokladnie na srodku mostu wiec uciekinier nie wkroczyl jeszcze na teren Iranu. A nawet jakby wkroczyl to Kamieniew mial pistolet. A prawo nigdy nie bylo przesadnie przestrzegane w Zwiazku Radzieckim. Gdyby faktycznie istnialo niebezpieczenstwo ze Niemiec przejdzie przez linie graniczna to Kamieniew ustawil by sie na poczatku mostu.

punktem ostatecznie zwrotnym, był widok umierającego polskiego Żyda, który powiedział że pomógł Niemcowi, że zrobiłby to jeszcze raz, i wreszcie "że każdemu by pomógł". Gdyby nie to, Kamieniew czekałby w wartowni.

Bo nie o to chodzi by złapać króliczka......:-)

Piękne odniesienie :D

Tamta tereny były przez ZSRR okupowane, to, ze minal granice nic nie zmienilo.

ludzie chodzi o to ze rusek wiedział ze forell zostanie oskarżony o szpiegostwo na rzecz zrss i nikt nie uwierzy mu ze jest niemczuchem który zbiegł z obozu na zgniłym koncu zsrr!!! przypuszczał ze zostanie rozstrzelany bo tak postępowano ze szpiegami

W fimie dodano romantyczny wątek, NKWDdzista udowodnił mu że go złapał ale docenił też spryt i zawzięcie i niespotykane siły Niemca. Piszecie bzdety że był już poza granicami ZSRR. Gdyby chciał go złapać czekałby w baraku na granicy po stronie sowieckiej. A romantyczny wątek dlatego że w ZSRR Stalina nie było prawa okazywać cienia dobroci pokonanym w wojnie ojczyźnianej - za to była czapa. Zresztą za samą ucieczkę ten Rusek mógł ją już otrzymać. Wszak w ZSRR zabijano za donosy.wyssane z palca. I aresztowanie za szbiegostwo po stronie Irańskiej też nie było by powodem do odpuszczenia przez NKWD. Obrazowo można powiedzieć że SS i 3 Rzesza to była niedzielna szkółka przy ZSRR Stalina....

dodałbym jeszcze, że nawet jak go puścił to ten rusek wiedział że po przekroczeniu granicy i tak zostanie aresztowany

No ale nie został. Wrócił do żony i córeczki. :)

Kto miałby go aresztować po przekroczeniu rosyjskiej granicy?

przecież w Iranie był w więzieniu, był podejrzany o szpiegostwo, przej jego nowe rosyjskie nazwisko...

dokładnie, dlatego ten rusek go puścił bo myślał że po przekroczeniu granicy pójdzie do więzienia

No to źle myślał, bowiem on był "przestępcą" tylko dla Związku Radzieckiego, a przecież Iran nie należał do ZSRR, więc nie mógł go zamknąć, ani zabić. Zatrzymali got ylko na parę godzin, bo był podejrzany o szpiegostwo. A że uciekł z sowieckich łagrów to nie ich interes. W końcu udowodnił, że na posterunku przebywa jego wujek, odgadł co było napisane z tyłu zdjęcia i wyszedł :) A później spotkał żonę i córeczkę w kościele... echhh, przemocarne zakończenie, naprawdę rewelacyjny film.

Ogólnie scena na moście jest bardzo "amerykańska" - przekolorowana, nierealna. No ale nie zapominajmy, że to tylko film;) Żaden nie jest w 100% realistyczny. Tak więc scena naciągana, ale bardzo widowiskowa.

Ciekawe czy jest alternatywne zakończenie? Że np. Kamieniev go zabija :D

Nie słyszałem, ale jeśli jest, to musi być w dodatkach na wydaniu DVD. Pamiętam, że było coś takiego w jakimś innym filmie - normalnie kończył się tak, że dwóch oficerów z przeciwnych stron rozmawiało ze sobą i rozeszli się każdy w swoją stronę, ale producentowi się to nie spodobało, wiec wcisnął inne zakończenie, w którym obaj ginęli - zawalił się budynek, w którym przebywali;) Z tego, co pamiętam, paru młodzian (chyba Niemców) zrobiło swoje alternatywne zakończenie do "Jeńca" i wrzucili to na YouTube, ale nie jestem już pewny;)

Coś mi się właśnie przypomniało. Nierealne jest tu nie tylko zakończenie, ale i spora część fabuły. O ile w tak długą tułaczkę uciekiniera można uwierzyć, wszak takie przypadki miały naprawdę miejsce (ot, choćby, ucieczka kilku polskich oficerów przedstawiona w słynnym filmie "Niepokonani"), ale nikt na pewno nie dałby pozwolenia żadnemu radzieckiemu oficerowi na trzyletni pościg przez całe terytorium ZSRR i to jeszcze za zwykłym szeregowcem. W Związku Radzieckim było tyle garnizonów, że mogły po prostu przekazywać sobie informacje o miejscu pobytu zbiega, a nie żeby jeden facet za nim biegł tyle czasu;) Ale twórcom chodziło o stworzenie napięcia, żebyśmy czuli cały czas oddech fanatycznego mordercy na plecach. Gdybym ja robił ten film, to na końcu pokazałbym Kamieniewa, jak wraz z NRD-owskimi milicjantami i agentami Stasi wchodzi do kościoła, w którym Forell wita się z rodziną;)

A czy może mi ktoś powiedzieć, gdzie dokładnie znajduje się ten most? Między ZSRR a Iranem o ile dobrze pamiętam, tak? Bo nie mogę go znaleźć w Google Earth. Czy ktoś mógłby go zlokalizować i podać współrzędne? :P

Specjalne na ten cel zajrzałem do atlasu i poszperałem w necie. Forell przekroczył granicę w Azji Środkowej. Jedyną byłą radziecką republiką środkowoazjatycką, która graniczy dziś z Iranem, jest Turkmenistan. Więc most znajdował się na obecnej granicy irańsko-turkmeńskiej. Jedyną rzeką, która przynajmniej przez chwilę płynie dokładnie tą granicą jest Hari Rod, wypławiająca w Afganistanie i wpadająca do jeziora niedaleko miasta Tedżem w Turkmenistanie. Odcinek granicy, który wytycza ta rzeka, leży w rejonie górskim, w masywie Kopet-Dag, co spełnia warunek filmu. Najbliższym stamtąd miastem jest Meszhed w Iranie. Tak więc na 100% jest to most na tej właśnie rzece. Bardziej szczegółowych danych niestety nie potrafię podać.

Dzięki :)

A znasz dokładne współrzędne? Bo jakoś nie mogłem tego odnaleźć :(

Wikipedia podaje współrzędne Kopet-Dag jako: 38°04′N 57°22′E.

No więc tak, pokazuje mi to: https://www.google.pl/maps/place/38%C2%B004'00.0%22N+57%C2%B022'00.0%22E/@38.067 4887,57.3638329,1597m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x0:0x0

Nie widać tu żadnej rzeki, ani mostu. Natomiast Tedżen wygląa z góry tak: https://www.google.pl/maps/place/Ted%C5%BCen,+Turkmenistan/@37.2331218,60.323595 9,72161m/data=!3m1!1e3!4m2!3m1!1s0x3f697e1ed749a4f3:0xb928388bac4b8a1d

Bawaria znajdowała się w RFN a przynajmniej ta część w której mieszkał Klemens. Kamieniew nie dostałby się tam bo po prostu Klemens byłby poza jego jurysdykcją. Nie wiem czy wtedy byłoby możliwe aby oficer radziecki dostał się do alianckiej strefy. Pod koniec wojny może tak ale nie w kilka lat po niej.

Tak, wiem o tym, napisałem to bardziej w formie żaru ;)

A nie doczytałem. Ale tak gwoli ścisłości.

* żartu, rzecz jasna