Szkopuły tego filmu:
- twardy ateista nagle uwierzył w Boga za sprawą paru durnych motylków.
(szkło pękające na kształt motyla... córeczka w kółko robiąca motylka...tatuaż z motylem...)
- grafika komputerowa
- raz mądre, raz głupie zombiaki
Zalety:
- klimat na początku filmu
- ogólny pomysł
- przyzwoita gra aktorska Willa
Co do ateizmu to nie tak, przecież w retrospekcji było pokazane jak wraz z żoną się modlił, po prostu po tych wszystkich wydarzeniach zagubił wiarę co nie jest w ogóle dziwne, osobiście podejrzewał że wiarę odzyskał już jak zobaczył Anne tylko do siebie tego nie dopuszczał. Pozwolił na to dopiero jak szczepionka zaczęła działać.
Skąd w ogóle wniosek, że te "motylki" w jakikolwiek sposób wiązały się z wiarą lub niewiarą w boga, tak samo działanie szczepionki, bo tego nie rozumiem? Nie było to nawet zasugerowane w filmie ...
Nazywaj to jak chcesz. Predestynacja, przeznaczenie, wielki Boski plan. Nieważne. Koleś był twardym naukowcem, jajogłowym. Wierzącym twardo w to co da się naukowo udowodnić. A nie w wiarę w coś niewytłumaczalnego.
A tu nagle po paru motywach motylka. Bach! A niech mnie! Niech tak będzie! Allelujah!
Dalej nie rozumiem. Skąd interpretacja, że "wiara" ma tu coś wspólnego? Prowadził badania nad szczepionką, udało mu się i dowiedział się o tym zaraz przed tym jak zombie mieli go zabić. Rozerwał się granatem, bo bez tego jego praca poszłaby na marne, a tak ocalił Annę i jej syna, a za sprawą szczepionki także ludzkość. W ostatnim momencie po prostu przypomniała mu się rodzina (przypominała mu się też wcześniej) gdy patrzył na Annę i jej syna. Nie widzę tutaj żadnego boskiego planu...
1. Myślę, że wyżej bardzo dobrze to opisali. Nie pamiętam, by była mowa o Bogu w tym filmie, ale pamiętajmy, że ten człowiek stracił żonę i dziecko, a wiara w Boga daje nadzieję, że oni nie zniknęli tak po prostu, a pamięć o nich zniknie wraz ze śmiercią głównego bohatera. Nie wyznaję jakiejś religii, jestem od tego wolny, ale rozumiem, że każdy z nas w takiej sytuacji chciałby, by jego bliscy po prostu przenieśli się w lepsze miejsce, aniżeli zniknęli wymazani z tego świata i stali się nicością.
2. Rok 2007, grafika wtedy nie powalała.
3. Ewolucja, lub błędy genetyczne, ewentualnie instynkt pierwotny. Nawet małpy mają przywódcę stada. To samo mogło być w przypadku zombiaków, o ile w ogóle można ich tak nazywać. Zakończenie, w którym Alfa bierze ze sobą kobietę i zostawia naukowca w spokoju jest dziwna i nie będę o niej wspominał, bo wolę oryginalne zakończenie, które było przed edycją DVD.