PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=183365}
7,2 10 619
ocen
7,2 10 1 10619
6,7 3
oceny krytyków
Jestem
powrót do forum filmu Jestem

Za to właśnie uwielbiam polskie dramaty, że tak jak żadne inne potrafią zagrać na emocjach widza, w taki naturalny, bliski nam sposób. Po prostu tego typu filmy się "czuje". Widz wie, że to nie jakaś wydumana, podkoloryzowana opowiastka, mająca powodować zwilgotnienie oczu, ale historia, jakich wiele dzieje się wokół nas. Tym bardziej mocno uderza ona w oglądającego.
O czym tak naprawdę jest "Jestem"? O niekochanych dzieciach, które desperacko poszukują odrobiny uczucia, akceptacji i ciepła w tym zimnym, brutalnym świecie, na który się nie prosiły.
Kundel nigdy nie był kochany. Matka oddała go do Domu Dziecka, by bez przeszkód oddawać się "poszukiwaniom prawdziwej miłości". Niestety kobieta robi to tak desperacko, że jedyne co znajduje to kolejnych kochanków na jedną noc, którzy nie chcą mieć z nią nic więcej wspólnego. Kuleczka to dziewczynka, której niby niczego nie brakuje. Pochodzi z dobrego, dość bogatego domu, ale jednak nie czuje się akceptowana i nie lubi siebie. Można się tylko domyślać dlaczego tak się dzieje, kiedy widzimy jej piękną, idealną siostrę, która wydaje się być spełnieniem marzeń każdego rodzica, w przeciwieństwie do młodszego, dużo brzydszego i introwertycznego dziecka. Tych dwoje outsiderów szybko połączy nić porozumienia, bo jedno jak i drugie doskonale wie co oznacza być odrzuconym.
To na co warto zwrócić uwagę, to przepiękne zdjęcia, które niesamowicie ostro kontrastują z wewnętrzną "brzydotą" ludzi z miasteczka, oraz dramatem głównych bohaterów. Piękno sportretowanej natury i krajobrazów robi jeszcze większe wrażenie na tle ogromu smutku otaczającego Kundla i Kuleczkę. Czasami aż trudno uwierzyć, że wśród tego całego wizualnego piękna jest aż tyle duchowej, moralnej zgnilizny i brzydoty, która niczym rak atakuje bez ostrzeżenia i litości.
Historie o pokrzywdzonych dzieciach, z samego założenia mają być łzawe i grać na uczuciach widza. W tym filmie nie doświadczyłem tego, że Reżyser (Dorota Kędzierzawska) na siłę próbuje wywoływać pewne emocje u widza. Główni bohaterowie - a zwłaszcza Kundel - to osoby, którym życie od tak dawno daje w kość, że nie znają nic innego, jak ciągła walka z własnym losem. Chłopak - pomimo tego, że wyrzeka się go własna matka - nie poddaje się i zachowując godność (świetna scena, kiedy w barze - pomimo propozycji: "na koszt firmy" - zostawia i tak pieniądze za zupę i na odchodne dumnie dorzuca: "reszty nie trzeba"), walczy aby przeżyć każdy kolejny dzień. Kuleczka to trochę inna bajka. Ona nie musi walczyć o przeżycie jak Kundel (ma teoretycznie "normalny" dom), ona obumiera wewnętrznie, czując się niekochana przez najbliższych. Wszystko to opisywane jest tak naturalnie, że momentami człowieka ściska za gardło (scena gdzie Kundel zadaje retoryczne pytanie "Co takiego zrobił matce, że ta go nienawidzi", a Kuleczka odpowiada z dziecięcą prostotą: "jesteś" - powoduje, że nawet teraz ciarki przechodzą mi po plecach), ale nie ma się wrażenia, że wywoływane jest to za pomocą tanich sztuczek filmowych i ktoś usiłuje manipulować emocjami widza.
Oprócz wspaniałych zdjęć, całość okraszona jest dodatkowo świetnie komponującą się oprawą muzyczną, która skłania do zadumy nad losem bohaterów. Jeżeli do tego dodamy jeszcze bardzo solidne aktorstwo (dzieciak, który zagrał Kundla wypadł naprawdę rewelacyjnie. Trudno było nie kupić tej postaci w 100-u procentach. Na osobną uwagę zasługuje też młodziutka aktorka grająca siostrę Kuleczki. Niby nie ma zbyt wielu mówionych kwestii, ale jej gra ciałem i spojrzeniem niesamowicie oddaje dwoistość jej postaci, a nietuzinkowa uroda doskonale kontrastuje z chłodem "Królowej Śniegu") i dość mocne, pasujące do całości zakończenie, otrzymamy naprawdę świetny, mocno zakorzeniony w polskich realiach dramat, który wyraźnie wyróżnia się na tle tego typu produkcji. Ewidentnie czuć tu rękę kobiety-reżysera (i nie jest to zarzut, ale zdecydowanie zaleta), bo obraz nacechowany jest specyficzną poetyką i wrażliwością, której czasami brakuje niektórym męskim przedstawicielom reżyserskiego fachu. Wyśmienite połączenie (i miażdżący kontrast) niebiańskiej wizualizacji (wyśmienite zdjęcia i dźwięk) z piekielnymi realiami życia (dramaturgia) niekochanych, odrzuconych dzieci. Moja ocena: 7,5/10.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones