Naprawdę trudno mi uwierzyć w to, że niby cała ta historia została zaplanowana i wyreżyserowana.. Widać praktycznie w każdym ujęciu, ze Joaquin przechodzi załamanie nerwowe.. Stacza się po równi pochyłej.. Nawet on nie jest tak dobrym aktorem.. Po prostu chciał odkręcić pochopną decyzję o rezygnacji z aktorstwa i znalazł sposób.. No i dobrze, bo gra świetnie, a rapuje.. No cóż, szału nie ma..