Ajjj jakie to słabe! Historia jest poszarpana strasznie. Jakby ją cięto nożyczkami. Raz scenarzystą
przypadło to, raz tamto i posklejali to w jakąś papkę. Film nie zrobił na mnie wrażenia bo w naszej
kulturze Apple nie ma takiego zasięgu. Może amerykanie bardziej docenią bo znają kontekst. Ja go
nie znając i tak widzę jak wiele zostało wycięte. Choćby konflikt z Billem czy kwestia "nagłego"
powrotu córki bohatera bez żadnych kluczowych informacji jak i dlaczego? Może to by rzuciło więcej
światła na "pozytywną" stronę Jobsa. A tak mam na ekranie wiecznie sfrustrowanego i
nieszczęśliwego człowieka, który krzyczy na wszystkich jaki to świat będzie piękny bo jego komputer
będzie miał niebieską obudowę a konkurencji to nie ma.