Film jest słaby, kuleje tu reżyseria, posklejany jak wydzieranka przedszkolaka
mająca coś przypominać, aktorsko leży to strasznie, o scenariuszu można powiedzieć tyle ,że
ktoś postanowił go napisać i napisał- ot, chcieli jakiś scenariusz bo film robią; bohaterowie nie
mają charakterów, nie mówią- przemawiają; płycizna psychologiczna to już właściwie wzgórza a
oczywistość i tandeta niektórych scen aż kłuje po oczach.
Tyle, że o jakim filmie tu mowa?
Jak dla mnie, powiem szczerze, te wady wydawały się oczywiste przy tego typu produkcji.
Doskonale to wiedziałem a i tak film obejrzałem (usnąłem w trakcie, gdzieś pod koniec).
Chciałem zobaczyć coś właśnie tak oczywistego, słabego ,czysto- płytko rozrywkowego. Podoba
mi się pomysł, cywilizacja na Marsie, w pół dzika, w pół technologiczna dorzucimy do tego
jeszcze trochę magii i jazda; efekty specjalne spoko, potwory, ufo, niby tajemnice i mistyczność.
Wszystko z wielkim przymrużeniem oka.
Można było zrobić z tego lepszy film, można było, ale tak czy inaczej dziecko ,które we mnie siedzi
czuje się usatysfakcjonowane.