Nie wiedziałem jak ten film ocenić i dalej nie wiem czy to straszne badziewie czy nie. Pomijając treść, gapiłem się w p. Kwiatkowską jak ciele na malowane wrota. Zatraciłem sens oglądania tego filmu, bo patrzałem i podziwiałem p. Kwiatkowską, jej twarz, oczy, włosy, sposób mówienia.