Pedro Almodovar na autopilocie. Znacie to już. Oglądaliście w jego wykonaniu wiele razy. Rozciągnięta na kilka dekad opowieść o życiu kobiety. Poznajemy ją jako dojrzałą osobę z ogromnym bagażem życiowych wspomnień, które bohaterka rozpakowuje i wykłada przed nami na stole, zaczynając snuć narrację. Jest gorąca miłość, owoc tejże w postaci dziewczynki, są zdrady, szalone fryzury, kolorowe kostiumy, śliczne miejsca, pęknięte serca i życiowe dramaty. Wszystko to, czego należałoby się spodziewać po Pedro. Wesołe, lekkie, przyjemne, nieco melancholijne, trochę smutne, nie za długie, wywołujące letnie emocje, ulatujące z głowy zanim zdążymy przypomnieć sobie o czym było pięć ostatnich filmów Hiszpana.
http://kinofilizm.blogspot.co.uk
Więcej recenzji i innych wrażeń z tegorocznego Cannes:
https://facebook.com/Kinofilia-548513951865584/