Film jest dla młodzieży przez co upraszcza sporo ale dobrze pokazuje sytuację w jakiej może
się znaleźć każdy kraj i jego młodzi obywatele. Prowokuje do zastanowienia i zadania sobie
pytania-"co ja bym zrobił?" i przypomina, że pokój nie jest dany raz na zawsze, a o tej
prawdzie ciągle się zapomina.
Jutro, jak wybuchnie wojna, czyli jak wyprodukować mięso armatnie?
Młodzieży raczej polecił bym scenę lądowania w Normandii z Szeregowca Ryana i Dziewiątą Kompanie.
I wycieczkę do podkarpackich lasów.
Niech wiedzą.
Film niewątpliwie ma fajne efekty specjalne. Ciekawe czy Polska kinematografia będzie wstanie np pokazać bombardowanie zabudowań :). Jest też dużo patosu, myślę że na Ukrainie powinni go wyświetlać, ponieważ tam poddają się bez walki. A tak to naiwny i dziecinny :)
Skoro ten film cię skłonił do przemyśleń to pewnie Power Rangers skłonili cię do przeszukiwania mórz i oceanów w celu znalezienia zordów...Ten film to gniot bez związku z rzeczywistością. Pomysł o ile miał potencjał (sam atak na Australię) o tyle scenariusz i wykonanie zamordowały wszelkie nadzieje.