Nazwa wydarzenia pochodzi z książki "Kamienie na szaniec" i tego właśnie tytułu dotyczy. Nie idziemy na film "Kamienie na szaniec". Okazuje się to być wzięciem tytułu i luźnym posłużeniem się historią, której celem jest stworzenie filmu akcji oraz uderzenie w Polskę i obraz naszych bohaterów. Nie zgadzamy się na płacenie za oglądanie naszych bohaterów jako prostytutki, szaleńcy, samobójcy i wulgarni desperaci. Prawda jest absolutnie inna. Szczegóły w linku: http://naszdziennik.pl/polska-kraj/67923,sponiewierane-szare-szeregi.html
Dla leniwych, nie chcących wejść w podanego linka, poniżej kilka cytatów na temat filmu:
"Akcja pod Arsenałem, która uważana jest za jedną z najlepiej przeprowadzonych operacji polskiego podziemia, pokazana jest tu jako chaos i bałagan, gdzie nikt nad niczym nie panuje.
[...]
W ocenie harcerzy, którzy widzieli film Glińskiego, to swoiste przedłużenie książki Piotra Zychowicza „Obłęd ’44”, gdzie banda szaleńców z Londynu kieruje bandą niedorostków w Polsce, posyłając ich na śmierć i sprowadzając cierpienia na ludność cywilną.
– Wydźwięk filmu jest antyharcerski, anty-AK-owski i antyinteligencki – podkreśla harcmistrz Podwysocki. Są w nim rażące nieścisłości historyczne, zamieniano cechy charakterologiczne bohaterów. Janowi Bytnarowi „Rudemu” przypisano cechy Aleksego Dawidowskiego „Alka”, który z racji swojej głębokiej wiary miał wątpliwości, czy walczyć.
– To jednak nie wszystko. Rodzina Zawadzkiego i Bytnara została zaprezentowana tutaj w wyjątkowo złym świetle, jako osoby podszyte tchórzostwem. Sam „Zośka” jako sfrustrowany młodzieniec, skłócony z całym światem, histeryczny, przeklinający, krzyczy na wszystkich, co jest absolutnie niezgodne z prawdą. Nie ginie, jak było w rzeczywistości, lecz usiłuje popełnić samobójstwo, przystawiając sobie pistolet do głowy, a w końcu w akcji pod Sieczychami opuszcza rękę i czeka, aż go Niemiec zabije – mówi z niesmakiem Podwysocki.
Ojciec „Zośki”, który w rzeczywistości był szczupłym mężczyzną, w filmowej roli grany przez otyłego Krzysztofa Globisza jest tchórzem, chamem i prostakiem. Film nie był konsultowany ani z rodziną Zawadzkiego czy Bytnara, ani z żyjącą adiutantką „Zośki” Danutą Rossmanową. Robert Gliński odwiedził ją dopiero przed świętami Bożego Narodzenia, a więc prawie pół roku po zakończeniu prac nad filmem.
[...]
Najbardziej środowisko „Pomarańczarni” boli jednak fakt, że zarówno serdeczna koleżanka „Zośki”, jak i „Rudego” – Maria Trzcińska – w filmie zostały przedstawione jak prostytutki. – Szczytem wszystkiego jest scena, kiedy po akcji pod Arsenałem Tadeusz Zawadzki stoi przy oknie w domu, widzi łapankę uliczną i egzekucję pojmanych. Jego jedyną reakcją jest zasunięcie zasłonki i wskoczenie do łóżka Hali Glińskiej
[...]
Konsultantem historycznym filmu był m.in. prof. Grzegorz Nowik, historyk PAN i harcmistrz, który zgłosił cały katalog uwag już na etapie scenariuszowym. Zostały odrzucone."
„Zośka” zmęczony okropnościami wojny widząc młodego niewinnego Niemca daje się zastrzelić, czy reżyser zastanawiał się nad tym, co powiedziałby Tadeusz Zawadzki o swojej śmierci w wersji filmowej - chyba nic dobrego? Następna brzydka scena to kiedy Andrzej Chyra w charakterystycznym dla siebie stylu zagrał cynicznego i antypatycznego dowódcę „przesłuchując” „Rudego” po uwolnieniu, kończą ją słowa, które wypowiada się do tchórzy „Może pan spać spokojnie” i to świdrujące nieufne spojrzenie faceta zaciągającego się cały czas nerwowo papierosem, na szczęście nie użył go tak jak Schulz na „Rudym” w celu sprawdzenia wiarygodności (przepraszam za złośliwą ironię).
"zarówno serdeczna koleżanka „Zośki”, jak i „Rudego” – Maria Trzcińska – w filmie zostały przedstawione jak prostytutki"
Nie wiem, jak bardzo trzeba mieć nawalone we łbie, żeby tak to interpretować. Całowanie się z własnym chłopakiem to prostytucja... Gratuluję, mam nadzieję, że ze swoją dziewczyną spotykacie się tylko w kościele. I siedziecie w innych ławkach, byle się przez przypadek nie dotknąć. Ah ta hipokryzja...
Szanowna Pani wybaczy, ale moim zdaniem Autor wpisu głównego szanuje Szanownej Pani obyczajność oraz profesję, niemniej opisuje problematykę filmu przy pomocy języka polskiego. Pozdrawiam serdecznie.
Kłaniam się przeserdecznie, proszę Szanownej Pani, jednakowoż pełen szacunku do Szanownej Pani trybu życia.
Za młody jestem na "Pana". co nie zmienia faktu, że jak kulturalnie byś tego nie ujął to wciąż wyzywasz dziewczyne od dziwek...
Również pozdrawiam, lecz uważam że jest Pan winien tamtej Pani przeprosiny. I naprawde prosze sobie darować "Pana" do dziecka sąsiadów też Pan taknie mówi :)
Ależ ja jestem pełen podziwu dla ciężkiej harówki Szanownej Pani Zuzanny, proszę Szanownego Pana. Natomiast z Paniczem nie miałem jeszcze okazji konwersować. Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Coś się Pan wykręca od odpowiedzi. Zrobi Pan jak Pan uważa. Należy żyćw zgodzie z własnymi sumieniami, pozdrawiam.
Jeśli się ma ich kilka, to z pewnością, choć przyznać muszę, iż w tym przypadku Szanownemu Panu nie zazdroszczę. Pozdrawiam serdecznie.
Maciejoks dzięki za wsparcie, ale naprawdę nie warto się przejmować. Szambelan to typowy burak internetowy. W realnym życiu pewnie nie miałby nawet odwagi zagadać do żadnej kobiety...
Człowieku, znajdź sobie inne zajęcie, albo wróć do szkoły. A może po prostu potrzebny Ci porządny wpier... lanie. Takich jak ty (celowo od małej) cegłą bić to za mało. Tak samo jak całego szambelana.
Szanowny Pan Protektor, jak zgaduję uprzejmie. My z Panem Krzyśkiem jedynie się rozglądamy. Pozdrawiam serdecznie.
To jakieś horrendalne nieporozumienie, proszę Szanownej Pani. Swoją przygodę z FilmWebem rozpocząłem końcówką 2012 roku. Pozdrawiam serdecznie.
Straszna szkoda. Przesławny Pan S jest moim idolem i go uwielbiam. Niezmiernie żałuję że się już nie udziela. Przepadałam za jego dysputami z panem j.
Idolatria jest zakazana przed Święty Kościół Apostolski, chciałbym Szanowną Panią przestrzec, jeśli można. Jestem pewien, iż znajdzie Pani ukojenie w ramionach innego mężczyzny. Pozdrawiam serdecznie.
To jakieś horrendalnie nieporozumienie. Znaczy uwielbiam jako konto internetowe, nie w kategoriach jakie zasugerował Łaskawy Pan.
Tak Szanowna Pani pisze o tym niejakim Panu S, wręcz peany śle, iż ciężko o wnioski odmienne, proszę Szanownej Pani. Pozdrawiam niemniej bardzo serdecznie.
Niewątpliwie Szanowny Pan ma rację i wyciąga prawidłowe wnioski. Wydaje mi się że dzięki niezwykłej spostrzegawczości Łaskawego Pana moje uwielbienie do Pana S jest mniejsze. Śmiem twierdzić, że w chwili obecnej jest bliskie zeru. Serdecznie dziękuję Łaskawemu Panu, że pozwolił mi spojrzeć na Szanownego Pana S z innej strony. Nie pozostaje mi nic innego, jak zakończyć tę niezwykle budującą dyskusję, grzecznie się pożegnać i życzyć Łaskawemu Panu dobrej nocy. Pozdrawiam przeserdecznie i dobranoc.
To musiał być w istocie ostatni drań, proszę Pani. Muszę Panią Szanowną przestrzec przed zawieraniem niebezpiecznych znajomości wirtualnych. Pozdrawiam serdecznie.
Był dżentelmenem, proszę Łaskawego Pana, nigdy nie zamieniliśmy ani jednego słowa, jedynie go obserwowałam i uczyłam się. Zresztą niedługo, bo wkrótce przestał się udzielać. Ze wstydem muszę przyznać, że ukradłam mu kilka tekstów. Serdecznie Łaskawemu Panu dziękuję za przestrogę i życiową naukę, rzeczywiście muszę przemyśleć sens nagabywania nieznajomych userów na Filmwebie. Pozdrawiam najserdeczniej.
Istnieje taka możliwość, proszę Przeszanownej Pani, iż dżentelmen ów zablokowania konta uświadczył. Słyszałem, że na niezwykle prestiżowym portalu, jakim jest FilmWeb, takowe zwyczaje panują. Ale ja tam nie wiem, jestem tu dopiero od grudnia 2012 roku, proszę Pani. Młoda Dama, jaką, jak mniemam, Szanowna Pani jest, powinna szczególnie uważać na kontakty z nieznajomymi. Różnie to bywa, proszę Pani. Pozdrawiam Szanowną Panią przeserdecznie.
Myślę, że możemy mieć nawet pewność, iż dżentelmen o którym wspomniałam Łaskawemu Panu nie może korzystać ze swojego konta z powodu, który Łaskawy Pan raczył wymienić. Zresztą istnieje sposób pozwalający łatwo to sprawdzić i już dawno go użyłam.
Troska Łaskawego Pana o bezpieczeństwo mojej skromnej osoby jest wzruszająca i pragnę Łaskawego Pana zapewnić, że wezmę sobie do serca Pańskie rady. Niemniej ośmielam się twierdzić, że potrafię na tyle rozpoznać zagrożenie, żeby nie dać się wciągnąć w jakąś niebezpieczną sytuację. Pozdrawiam serdecznie.
A to ciekawe, proszę Szanownej Pani. Czy Pani Szanowna raczyłaby zdradzić sposób tenże?
Tak, od razu czułem, iż do czynienia mam z Damą wysoce niezależną i nietuzinkową, proszę Pani. Pozdrawiam serdecznie.
To bardzo proste, proszę Łaskawego Pana. Wystarczy przy logowaniu na FilmWebie wpisać nick osoby, o której chcemy się dowiedzieć czy ma aktywne konto, a w polu "hasło" wpisać cokolwiek, na przykład frew32wd. Jeżeli konto jest aktywne pojawi nam się komunikat, że nick lub hasło jest błędne. Jeżeli konto jest nieaktywne pojawi się nam komunikat o treści "To konto zostało zablokowane". Pozdrawiam serdecznie
Zatem próbowała Pani Szanowna włamać się na cudze konto. No proszę, nawet Pani o podobną śmiałość nie posądzałbym. Chciałbym Panią przy okazji przestrzec przed filmem 'Noe - wybrany przez Boga". Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Nigdy nie miałam zamiaru włamywać się na cudze konta i nigdy czegoś takiego nie dokonałam. Sposób który przedstawiłam to niewinny trick a przypisywanie mi przez Łaskawego Pana tak haniebnego czynu jak hakerstwo jest cokolwiek krzywdzące.
Znaczy Łaskawy Pan już widział ten film i się Łaskawemu Panu nie spodobał?
Pozdrawiam serdecznie.
Teraz Szanowna Pani takoż rzecze, a gdyby wpisane przez Panią Szanowną hasło okazało się trafne, doszłoby do włamania. Nie pytam czym omawiana osoba zasłużyła sobie na takie traktowanie z Pani strony, niemniej w istocie musiało to być jednak coś więcej.
Jestem świeżo po seansie, Szanowna Pani. Film oceniam na 1 w skali 10. Może się Pani zapoznać z króciutką recenzją mojego autorstwa w komentarzach pod filmem. Ostrzegam, iż zawiera spoilery. Pozdrawiam serdecznie.
Ośmielam się wyrazić przypuszczenie, że Łaskawy Pan usiłuje mnie w coś wkręcić. Pozwolę sobie również na stwierdzenie, że gdyby hasło okazało się trafne, oznaczałoby to iż moją rękę prowadzi jakaś czarcia siła. Przy podejrzeniu o przebywanie w moim otoczeniu sił nieczystych przeprowadzam taką procedurę: natychmiast zaprzestaję działań o podejrzanym charakterze, odmawiam egzorcyzm do Michała Archanioła i przy najbliższej okazji korzystam ze spowiedzi.
Pozdrawiam serdecznie.
Wystawianie sił dobra i zła na próbę nie należy do cnót katolickich, proszę Szanownej Pani. Ezoteryka jest zakazana chociażby z uwagi na jej absurdalność. Umie Pani na pamięć modlitwę do Archanioła Michała? Bo mnie zawsze wypada z głowy. Pozdrawiam serdecznie.
Niewątpliwie, Łaskawy Panie Szambelanie.
Na pamięć nie, ale wiem, że na początku jest wezwanie, prośba o obronę a na końcu prośba o strącenie do piekła z pomocą Bożą wszelkich złych duchów, to zawsze coś tam wydukam. Pozdrawiam serdecznie.
Zawsze lepiej porzucić własną interpretację na rzecz pierwowzoru, Wielmożna Pani Aelirenn. Tak sądzę. Modlitwy improwizowane są natury protestanckiej, co bym Szanownej Pani odradzał. Chodzi Pani tylko na NOM? Pozdrawiam serdecznie.
Zapewne jeżeli istnieje jakiś wzór to dobrze jest się go trzymać. To imponujące, że Przełaskawy Pan Szambelan zna wszystkie wzory modlitw, dziękczynień i próśb na wszystkie okazje i nie musi improwizować.
Nie wiem co to NOM więc na pewno nie chodzę. Gdybym chodziła to pewnie bym wiedziała. Pozdrawiam serdecznie.
No właśnie napisałem, że nie znam, ale wtedy posiłkuję się jakimś wzorem, proszę Pani. Na pewno Pani Szanowna chodzi na NOM, ale nawet nie wie, na co chodzi. Pozdrawiam serdecznie.
Pokornie proszę Łaskawego Pana o wybaczenie, ale serio nie zrozumiałam poprzedniej wypowiedzi Łaskawego Pana. Bo Przeszanowny Pan zasugerował, że nie improwizuje, zatem opacznie zrozumiałam, że zna wszystkie modlitwy na wszystkie okoliczności.
Uprzejmie proszę Wielmożnego Pana Szambelana, żeby mi po dżentelmeńsku wytłumaczył co to NOM, bo mnie się kojarzy z GROM, NWO i GMO i nie wiem czy Łaskawy Pan mnie nie obraża.
NOM to Novus Ordo Missae, czyli nowy ryt Mszy Świętej, proszę Szanownej Pani. Oszukano Panią Szanowną. Powiem Pani, iż może to mieć związek z NWO. Pozdrawiam serdecznie.
Jestem niezmiernie zobowiązana Szanownemu Panu za wyjaśnienie. W ramach rewanżu mogę Łaskawemu Panu podbić temat o Lannisterach. W sekrecie powiem Szanownemu Panu, że czasem chodzę również na Mszę w rycie trydenckim. Sługa uniżona Szanownego Pana.
A Szanowna Pani chodzi na Mszę indultową czy do Bractwa? Za zrealizowanie w.w. propozycji byłbym Szanownej Pani niezmiernie wdzięczny. Pozdrawiam serdecznie.
A ja mam bliżej do Bractwa, proszę Szanownej Pani. A indultowe są tylko raz w miesiącu. Przepraszam uprzejmie, ale nie należy Pani przypadkiem do żadnej sekty posoborowej? Pozdrawiam serdecznie.