Przecież to nie jest ekranizacja "Kamieni na szaniec". Po co dawać taki tytuł i oszukiwać widza. W połowie filmu przerwałam oglądanie. Wszystko mi się nie podobało, i to, ze Rudy nie był rudy, i że wprowadzono wątki miłosne, których nie było, i to, że wielu dialogów po prostu nie usłyszałam lub nie zrozumiałam, bo były po niemiecku. Jak w ogóle można wymagać od nas, byśmy ten język znali.
Jeśli o ścisłość chodzi, to Rudy tak naprawdę nie był rudy, był płowym blondynem ;) Poza tym jego postać i tak najlepiej wypadła w tej "ekranizacji", Alka praktycznie nie było, a na Zośkę szkoda słów. Co do wątków miłosnych - chłopcy mieli dziewczyny. Mam wątpliwości czy ich związki rzeczywiście tak wyglądały, jak przedstawili to twórcy "Kamieni na szaniec", a nawet jeśli, to to była ostatnia rzecz, jaką miałam ochotę oglądać w tym filmie, ale fakt faktem, że dziewczyny mieli. Z całą resztą się zgadzam, niewiele ten film ma wspólnego z rzeczywistością. Wizualnie wypadł nie najgorzej, pewnie stąd wysokie oceny, no i dla osoby, która nie zna prawdziwej historii pewnie nie jest tak rażący, ale ja jestem rozczarowana nie mniej niż Ty.