Jak dla mnie Scorsese jest naprawdę wybitnym reżyserem pierw zaciekawił mnie "Taxi Driver" potem "Raging Bull", Chłopcy..., tegoroczna wyspa też była dobrym kawałkiem kina psychologicznego. Otóż Casino powiem szczerze pomimo prawie 3h trwania nie było nudzące chodź przez parę momentów patrzałem ile do końca filmu. Sam początek już mnie wciągnął DeNiro wychodzący z budynku mówiący o miłości i zaufaniu ...... (dalej wiadomo co ale bez spoilerów) Wszystkim zdaje się że film będzie ogólnie budowany na relacji Ginger i DeNiro, ale.... Scorsese się nami bawi, choć jest to ważną częścią filmu.
Pięknie ukazane kasyno, kolorystyka, ład, ale Scorsese wjechał kamerą "na zaplecze" pokazał wszystko z drugiej strony, ten niekończący się efekt domino, gdy zwolnisz jedną osobę która miała swoje znajomości zaraz posypią się inne straty. Widać jak załatwiane są interesy i problemy (pustynia dół i koniec ;) Pokazuje nam reżyser że to wszystko to bagno z którego już nigdy możesz nie wyjść, nawet jako klient który "zawsze przegrywa" i nawet jako wielka głowa tego interesu który też prędzej czy później przegra. Jak dla mnie narazie 8/10 czyli Bardzo Dobry film. Może dam 9, jak przyswoję film jeszcze raz.