No to najwidoczniej nie oglądałeś filmu dokładnie.
Po pierwsze to nie Chyra przyniósł ten notes, tylko kobieta
z laboratorium gdzie badali rzeczy odkopane razem ze zwłokami.
Po drugie Małaszyński nie żył, tylko po prostu ten ruch dłoni
to były nerwy. Nie wszystko w człowieku obumiera w 3minuty, tak jak serce czy mózg.
Film z niesamowitym przekazem choć smutny i przygnębiający. Polecam!!!

Tak, teraz już wiem, że wszystkie rzeczy osobiste przeniesione zostały do laboratoriów i archiwów po ekshumacji zwłok w '44. Z pewnością nie oglądałem dokładnie, a to dlatego, iż atmosfera w kinie nie sprzyjała (powtarzam, byłem z klasą). Zmyliło mnie to, że kobieta mówiła o Chyrze (Jerzym), iż popełnił on samobójstwo. Po prostu myślałem, że notes znaleziono przy Jerzym.
Co do obumierającego Małaszyńskiego, to pewna "miła" osoba dała mi już wcześniej do zrozumienia, że ciało nie umiera na raz.
Ale przyznaj, że Wajda mógł zrobić coś jeszcze lepszego? ;)

Za to ja obejrzałem dokładniej i co do tego dzienniczka to kwestia ostatniej notatki jest niedopracowana. Żmijewski pisze ostatnia notatkę na stronie prawej jednak gdy jego żona przegląda dziennik notatka ostatnia znajduje się na stronie lewej. 2 sprawa to śnieg na mundurze oficera podczas wigilii... Pada śnieg, on stoi i wyczekuje pierwszej gwiazdy a na jego ubranie wygląda tak jakby nigdzie nie wychodził :)

A kiedy Tadek rozmawia z Anną koło zakładu fotograficznego widać, że mimo zimy z ich ust nie wydobywa się para. Podświadomie zwracam uwagę na takie bzdurki.

Przy zasypywaniu Małaszyńskiego ziemią wyraźnie widać jak aktor mruży oczy. W sumie nie dziwię mu się, bo to mało przyjemna rzecz. Podejrzewam, że ruch ręki zaimprowizował, by nie musiano potem robić dubla. Tak czy inaczej wyszło w porządku. Moim zdaniem.

Ja się zastanawiam po co ten czerwonoarmista dźgał martwe zwłoki bagnetem. czyżby miłośnik bezczeszczenia zwłok?

A ja będę na Katyniu 24 października i już się nie mogę doczekać. ;>

"Ja się zastanawiam po co ten czerwonoarmista dźgał martwe zwłoki bagnetem"
Też o tym pomyślalam

dziś oglądałam na tvp kultura ostatnie sceny dla mnie szok

Dobijać chyba nie musiał, strzał z takiej odległości powinien "załatwić wszystko"...

oni byly porostu nienormalni i robili podczas wojny jak i po niej, Polakom i Polkom jeszcze gorsze rzeczy niz przebijanie bagnetem zwlok... tak dla zabawy badz przez skrzywienie umyslowe...

Przecież zdarza się, że ludzie przeżywają postrzały w głowę. Akurat w tym przypadku rusek zachował się humanitarnie- zabił, a mógł pozostawić w agonii.