Dla mnie największym błędem fabuły był brak spersonalizowanego wroga. Na początku był to CSKA, a
na koniec OMON. I co od tego czasu Spartak i CSKA, to bracia!!! Trudno mi sobie wyobrazic lepszy film
o "kibolstwie" niż FF, który obejrzałem z 20 raza zawsze z browarem w ręku, tak około północy.
Hehe, widać, że nie obracasz się w "kibolskim" świecie, to nic nie szkodzi.
Własnie to co napisałeś jest jednym z najbardziej realistycznych aspektów tego filmu. Otóż kiedy 2 grupy chuliganów stają naprzeciw siebie, i do gry wchodzi policja, to choćby były to dwie najbardziej zwaśnione drużyny na świecie (na Polskie realia np. Wisła Kraków vs. Cracovia Kraków, Górnik Zabrze v. Ruch Chorzów, czy Lech Poznań vs. Legia Warszawa) jednoczą one swoje siły przeciwko głównemu wrogowi wszystkich kibiców.
Końcowa scena to nie zawarcie pokoju na wieki pomiędzy kibicami CSKA i Spartaka tylko chwilowe zawieszenie broni i połączenie sił, przeciw wrogowi jakim jest OMON i cała policja. Tym bardziej, że policjant zabił jednego z kibiców.
No fakt na ustawki nie chodziłem, acz w środowisku sie trochę obracałem;-)
1) W ost. 30 latach w 3miescie nie pamietam wspólnej akcji Arki i Lechii przeciwko policji, czy komukolwiek.
2) Czytałem 2-3 lata temu, o historii kibolstwa w Krakowie. Podczas okupacji doszło do ostrej rozróby ultrasów Wisły i Cracovii nieopodal posterunku Gestapo a szwabski Kapitan zabronił interwencji. Podobno sam był ultrasem, bodajże Schalke.
3) Śmierc była przypadkowa. Tajniak musiał się bronic przed atakiem i ewentualną dekonspiracją(dlatego analogia z Przemkiem Czają nietrafiona).
4) Jak pisałem w pierwotnym wpisie, anonimowi szefowie CSKA, co zmniejsza "atrakcyjność rywalizacji"
5) Poza nieboszczykiem nierealistyczne postacie wierchuszki Spartaka. Wykładowca akademicki(ciotowaty), D-J(ciotowaty ćpun), nadziany cwaniaczek(rogacz)
W związku na powyższe po raz wtóry stwierdzam, iż do FF się nie umywa!
Pozdrawiam;-)
To widać że hasło "Śmierć kibica jak śmierć brata". Tym bardziej że policja zabiła jednego z kibiców.
W Polsce również mieliśmy mnóstwo takich "okazji" reflektowania tegoż hasła. Choćby w przypadku Przemka Czai.
Mam nadzieję że pomogłem ze zrozumieniem. Pozdrawiam.
Faktycznie film dobry,ale do FF nie ma co nawet porównywać.Mi w tym filmie jakoś sceny z bójkami niepodeszły,zabrakło w nich realizmu i tak sztucznie zostały pokazane.Oceniam dlatego tylko 7/10.
Spoko film, ale fakt, nie umywa się do FF, głównie chodzi mi o to, że tutaj ta ekipa tych kiboli Spartaka taka mało zgrana była, Jara wiecznie poważny i cała reszta też w każdej scenie tacy spięci, to nie czuć tego fanu, tak jak w FF tam imprezują, piją ze sobą, chodzą na imprezy, śmieją się razem, tam czuć, że ekipa była, a tutaj każdy każdemu ciągle patrzał na ręce i wszyscy się wzajemnie pilnowali. Ja wiem, że taka fabuła, ale też w fabule było, że to zgrana ekipa, a nie zachowywali się jak najlepsi kumple.
Do tego bardzo przyspieszone zakończenie. Masa rzeczy się dzieje i tak to w sumie wszystko mija szybko. Zresztą walki również jakoś tak dziwnie zrobione, mało krwi, mało soczystych ciosów, nie umywają się do tych z FF. Scena z metra również nie jest tak dobra, jak w "Rise of the Footsoldier".
Kiepsko jak zagraniczne kawałki puszczali w ogóle w tle, waliło sztampą taką, najlepszy klimat miał film jak tam hardbassa tańczyli w środku miasta, te wszystkie ruskie motywy jak grill w parku też chociażby, no to super, szkoda że więcej tego nie było.