Zrobiło się cięzkostrawnie w porównaniu z jedynką, bekonik i jaja bywają wszak obciązeniem dla żołądka i jelit. :-P
Zdecydowanie wolałbym aby ten film kontynuował dynamizm poprzedniego, a muzyka również była jednym z moich ulubionych soundtracków ( obok tego z Pulp Fiction którego darzę sentymentem z uwagi na wspomnienia szkolne lat 90-tych ). Ale to nie jest koncert życzeń tylko film tarantino i zrobił vol.2 po swojemu tak jak chciał może i na przekór oczekiwaniom. Film spokojny oparty bardziej na dialogach nużącym być nie musi - to zależy od aktorstwa i dialogów. Tutaj nie jest w sumie aż tak cięzko jak po śniadaniu z jajka i bekonu ale jak na mój temperament mogłoby być tak jak w vol.1 czyli szybko i efektownie a nie rozwlekle jak tutaj. Kilka dobrych tekstów ( tekst Budd'a najlepszy ) i kilka zaskakujących "wejść" z akcji, ale to już nie to samo co vol.1. Może ocenę podniosę za jakiś czas ...ps. wciąż dobre aktorstwo i niezła muzyka