Mi zdecydowanie jego gra przypominała, tę z filmu Niezniszczalny, jak by siebie trochę parodiował ;)

byłem pewien, że padnie 'mother*ucker!' w pewnym momencie, ale jednak zostało na 'Son of the Bitch' ;)

Przecież padło: maderfaker!

Przecież tych nawiązań było mnóstwo, mi się chyba najbardziej rzuciło w oczy obrzydzenie Valentine'a do krwi, przypominając sobie Pulp Fiction jak sprawnie Jules pucował auto pełne krwi... :) Świetny film, tarantinowskiego humoru nigdy za wiele :)

Mi fpodobał fie fsosób f jaki mowił pfes wzęby :) Mistfostfo fwiata :)

Dokładnie, seplenienie i nawiązanie do postaci jakie grał wcześniej wbiło mnie w fotel. W sumie film jak film ale obsada i gra aktorska rewelacja.

L. Jackson ma swój styl i nikt tego nie zmieni i nawet jeśli się czasem powtarza, to świetnie ogląda się filmy z jego udziałem :)
http://maritrafilms.blogspot.com/2015/05/kingsman-secret-service.html

Spodziewałem się filmu w innym stylu "dzisiejszym" a wyszedł dobry MiszMasz chociaż to było miłą niespodzianką.

Ogólnie sam motyw tego że czarny charakter będzie miał wadę wymowy już przemawia na korzyść roli L. Jacksona :) grając komputerowego geeka który zbił na tym niezłą kasę pokazuję że Sly powinien go zaprosić do Niezniszczalnych co z miłą chęcią bym zobaczył. Wogóle jego rola chyba skradła show dwójce Firth - Egerton, przynajmniej ja to tak odebrałem. A tak jak mówisz rzeczywiście niektóre cytaty Valentine'a są z wcześniejszych filmów Sam'a który jak widać świetnie się bawi tą roli. Komputerowy maniak, wada wymowy, odraza do widoku krwi czy odkupiciel Matki Ziemi tą rolą można by obdarować parę filmów. Mi do gustu przypadł dialog z Colinem na kolacji gdy mówią o filmach szpiegowskich, gdzie ewidentnie czuć parodię Bonda :)

hahah slynne "Noooooo" z Django, no nie wierze haha o stary rozwalies mnie albo stara :)