Będzie druga część :)

Ty coś mocno nastawiona na tę drugą część jesteś:D

nie ma szans na drugą część, niby jak by to miało wyglądać? wszystko zostało powiedziane, wszystko wiadomo, gdzie ulokujesz element zaskoczenia?

A może to było tylko takie gadanie, żeby uspokoić czymś Caroline?

Jakie gadanie? Nie zrozumiałam.

Że Ben potrzebuje więcej leku, chociaż tak naprawdę nie potrzebował.

Hmm możliwe... niemniej jednak ciągle był tym 'lekiem" faszerowany a Caroline w dniu planowanego uwolnienia go wylała ten lek po czym on znalazł w sobie siłę, by próbować się obronić przed Violet za pomocą nożyczek.

No wyglądało na to, że ten płyn nie działał raz a dobrze, bo w "przebłyskach" jasności umysłu Ben (a raczej prawnik w nim uwięziony) prosił o pomoc Caroline. A kiedy ona była uwięziona już w ciele Violet jeszcze była w stanie mówić, dopóki nie podali jej tego specyfiku... Natomiast zastanawia mnie, jak Violet dostała się na górę domu, skoro Caroline usypała wszędzie linie z ceglanego pyłu... no chyba, że windą, tylko to nie było pokazane?
Liczę na drugą część filmu... ale z lepszym zakończeniem;] Swoją drogą, miałam koszmary po seansie...

Było pokazane jak Violet wjeżdża windą. Jeżeli już miałabym się nad czymś zastanawiać to nad tym jakim cudem ją otworzyła z połamanymi nogami;) Poza tym jednej linii Caroline nie zdążyła usypać - zanim skończyła Violet ją dorwała (to była chwila przed zrzuceniem jej z balustrady). Nie jestem tylko pewna skąd Violet wtedy wyszła... wydawało mi się, że z jakiegoś pokoju, ale coś mi mówi, że to po prostu musiała być winda a potem użyła tej samej drogi, o której zablokowaniu Caroline zapomniała.

Tak sobie też myślę, że przyjaciółka Caroline musiałaby być wyjątkowo tępa by po telefonie, rozmowach o magii, geście sparaliżowanej (przypadkowo tak samo jak jej mąż) Violet i nagłej zmianie zachowania Caroline nie domyślić się, że coś jest nie tak. Do tego dochodzi jeszcze sprawa spadku i brak chęci Caroline do pojechania ze sparaliżowanym małżeństwem do szpitala.

Coś mi tu mocno cuchnie...

To jak Violet wjechała windą z połamanymi nogami pamiętam - ale to było już po tej scenie, którą opisałam. To było tak... Caroline usypywała linie, blokując drzwi, schody itd. weszła na górę a Luke krzyknął do Violet (która była wtedy przed domem!), że Caroline zablokowała drzwi i on nie może wejść, potem Luke wchodzi naokoło. Zacznijmy więc od tego, że nie było pokazane jak Violet wchodzi do domu a tym bardziej jak znalazła się na górze (a winda wjeżdżała na górę dość długo). Potem Violet nagle wychodzi z jakiegoś pokoju, przed którym Caroline nie zdążyła usypać linii, szarpią się, w wyniku czego Violet spada na dół i dopiero wtedy łamie nogi.

Co do drugiej części wypowiedzi zgadzam się, że przyjaciółka Caroline powinna się zorientować, że jest coś nie tak. Może druga część to nie byłby taki głupi pomysł ;)

Czyli są dwa wyjścia: albo pokojem, z którego Violet wyszła była winda ale my na tyle kiepsko orientujemy się w topografii tego domu, że tego nie widziałyśmy albo... czary;)

A w drugiej części protagonistką musiałaby być przyjaciółka Caroline, ale chyba wybrano ja jako aktorkę trzecioplanową i mogłaby sobie nie poradzić.

i kto im niby uwierzy? :P