A moim zdaniem bardzo dobrze zagrała. Tylko scenariusz był dość denny.

A kto powiedział, że ona miała wzbudzać empatię? Przyzwyczailiście się do filmów, gdzie zawsze musi być czarny charakter i bohater.

I sądzisz że było to zamysłem reżysera? Jest wiele świetnych, głównych postaci w filmach które kompletnie nie wzbudzały mojej empatii aczkolwiek wciąż uważam że były to filmy godne polecenia, w odróżnieniu do Kobiety która pragnęła mężczyzny.

Myślę, że wszystko, co reżyser chciał przekazać, zostało dobrze zagrane. Uważam, że akurat gra aktorska jest tu bez zarzutu, bo wręcz można odnieść wrażenie, że ich relacje to nie fikcja. A fakt, że ona nie wzbudza empatii i jest irytująca nie znaczy, że to wina aktorki. Po prostu miała odegrać taką postać - nie ofiarę lecz współodpowiedzialną za całą sytuację, egoistyczną i hedonistyczną kobietę. Żadna z postaci nie jest czarna ani biała.

O tak główna bohaterka bardzo irytująca, nie da się jej nawet współczuć, a jest czego. Generalnie film z dużym potencjałem, ale czegoś w nim brakowało. Sceny erotyczne fakt, dość groteskowe, ale to raczej nie one były najistotniejsze, co nie oznacza, że mało ważne. Pierwszy seks głównych bohaterów chyba inspirowany sceną na schodach z 9,5 tygodnia, ale coś trochę nie wyszło. Główny element tego filmu, czyli obsesja K na punkcie swojego kochanka skopana totalnie, mamy raptem jedną dobrą scenę poruszającą tą kwestię. Co do aktorstwa, to Dorociński zagrał jak zawsze dobrze, chociaż stać go na więcej. Aktorka odgrywająca główną bohaterkę mnie nie powaliła, zamiast wykreować postać obsesyjnie pragnącą mężczyzny, zaserwowała nam mdłą kobietę uganiającą się za facetem. Jedyne co mi się podobało, to pokazanie jak kobieta potrafi się upodlić żeby przypodobać się mężczyźnie, no i oczywiście odetchnęłam z ulgą gdy wycieczka pana męża z córką nie doszła do skutku, podróż pociągiem z Krakowa do Warszawy, horror jakiś.

Jeśli Twoja uwaga skupiła się na scenach erotycznych to faktycznie uzasadnionym jest tak niska ocena. Należy tylko ubolewać nad Twoją "pseudo" dojrzałością emocjonalną. Ale to się jeszcze kiedyś zmieni, więc czekaj cierpliwie a póki co nie pisz więcej takich bzdur.