Utrzymujące się w filmie niepokój, melancholia i enigmatyczność dają uczucie niespełnienia, przez to wzbudzają ciekawość. Postacie są wielowarstwowe, z jednaj strony głodne życia, szczęścia, a z drugiej przesycone bezradnością, akceptujące ją. Ten film jest bardzo dobrym i trafnym studium samotności współczesnego człowieka.
absolutnie zgadzam sie z ta opinia. ciesze sie, ze jest choc jedna osoba, ktora nie uwazala tego filmu za nudny i bez wyrazu
rowniez nagradzam siodemka, psychologiczne studium bohatera, szkoda tylko ze szersza publicznosc jak widzi cos na ekranie co dzieje sie wbrew zasadom realnego zycia od razu mowi ze film jest glupi i ze nie potrzebne niezrozumialem watki fantastyczne, a wystarczy ruszyc glowa i to bez przesady zeby sie polapac o co chodzi, osobiscie bardzo cieszy mnie silny polski akcent nawet nie epizod, swietna aska kulig jak zwykle zreszta!
U mnie rowniez mocne 7. Film interesujący i pełny melancholii, na pewno nie jest słaby. Dziwi mnie tak niska ocena, zwłaszcza ze niektóre naprawde złe filmy maja wyzsza.
a ja sie przyznam, ze chyba tego filmu nie zrozumiałam... kim była ta kobieta, to on miał jakies omamy??
To studium choroby psychicznej. Dlatego nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją. Reżyser powiedział: "Od dawna chciałem zrobić film o kimś, kto popada w chorobę umysłową. Kiedy producentki francuskie przysłały mi powieść Kennedy'ego, pomyślałem, że to dobry punkt wyjścia" /"Rzeczpospolita" 27.09.2012/
Między tym co chciał reżyser zrobić a tym co na ekranie widać jest ogromne ziewnięcie. Druga " * " za Ethana próbującego pokazać jakoś intrygująco to co mu w scenariuszu napisano. To kino pogmatwane z nieumiejętności warsztatowych a nie wielowarstwowe jak chce autor/ka wątku. Przykład, dobry, kina wielowarstwowego na temat to choćby "Wyspa tajemnic".
Good night, and good luck, esforty.
2/10
"To kino pogmatwane z nieumiejętności warsztatowych a nie wielowarstwowe jak chce autor/ka wątku."
nie przesadzasz trochę? :)
A w jakich kategoriach rozpatrywać, jeśli nie warsztatowych potknięć, bez mała 30-to sekundową wspinaczkę po schodach do domu, w którym ma przebywać dziecko bohatera... lecz okazuje się że go tam nie ma! Budowanie suspensu?
Toż oglądanie schnącej ściany jest bardziej ekscytujące. A takich ,,atrakcji" jest w filmie więcej.
To bohater ma niby, używam tego przyimka bo nie zostałem przekonany, popaść w obłęd a nie widz...
dokładnie, ciekawy film. jestem mile zaskoczony. zwłaszcza słowiański (a dokładniej polski) flow jest genialny.