Mógłby mi ktoś polecić:
1. Inne japońskie filmy warte obejrzenia (widziałem "Siedmiu samurajów', "Rashomon", "Żegnaj moja konkubino" i "Spragnieni miłości" z tych oczywistszych)
2. Podobne filmy?
Średnio znam japońskie kino, ale nikt nie odpisuje. Obejrzyj sobie 'Bunt', 'Harakiri' Kobayashi'ego (zresztą inne też). Ogólnie zobacz sobie filmy Akira Kurosawy, na pewno znajdziesz coś dla siebie. I z trochę innej strony polecam 'Ikiru', jako film bardziej niedzielny.
Żegnaj moja konkubino" nie jest filmem japońskim, tylko chińskim, i to przez wielu uznawanym za najwybitniejszy chiński film jaki powstał, także trochę wtopa. Zresztą ten ostatni też nie jest japoński. Nie każdy skośnooki to przecież Japończyk chyba, nie?
A co do podobnych filmów, to może spróbuj którąś z ekranizacji Procesu Kafki, wszak nie bez powodu reżyser Kobiety z wydm uważany jest japońskiego Kafkę. Na przykład też czarno-białą Orsona Wellesa z 1962 roku.
Obejrzyj coś Mizoguchiego. Niezwykły klimat. Ja widziałam do tej pory tylko Opowieści księżycowe i Przeznaczenie pani Yuki.
Tokijska opowieść - http://www.filmweb.pl/film/Tokijska+opowie%C5%9B%C4%87-1953-110814
Madadayo - http://www.filmweb.pl/film/Madadayo-1993-132492
"Późna wiosna", "Tokijska opowieść", "Późna jesień", "Elegia Naniwy", "Siostry z Gion", "Opowieści księżycowe", "Ukrzyżowani kochankowie", "Ballada o Narayamie", "Harfa birmańska", "Ognie polne", "Płomień udręki", "Naga wyspa", "Kobieta diabeł", "Kwaidan, czyli opowieści niesamowite", "Bunt", "Pijany anioł", "Tron we krwi", "Straż przyboczna", "Piętno śmierci", "Rudobrody", "Sobowtór", "Ran", "Noc i mgła w Japonii", "Zwiędły kwiat"... Na początek tyle wystarczy, żeby wejść w japońską klasykę.
Madadayo lepiej unikać. Czerstwe. Podobnież Harfa birmańska, ale widziałam tylko starszą wersję, a może nowsza jest ciut mniej męcząca. Polecam za to filmy Takeshi'ego Kitano, ale lepiej nie tykać Battle Royale, w którym ten reżyser udziela się jako aktor, bo to nastoletnie romansidło udające "horror".