Nie zgadzam się z Marcinem Pietrzykiem który jest tak negatywnie nastawiony do filmu. Po pierwsze pisze że wydarzenia nie dzieją się naprawdę a to przecież nie jest film dokumentalny i może tak jest lepiej dla fabuły po drugie pisze że portrety psychologiczne są niejasno ukazane. Ja oglądając film nie czepiam sie takich szczegółów jak gra aktorska czy owe portrety psychologiczne bo najważniejsza jest akcja a w tym filmie było wszystko czyli miłość, zdrada, zazdrość, nienawiść, intryga, ambicja, żądza władzy... Dla mnie film jest lepszy niż dodry i zasługuje na 8/10.
Nie znam dobrze historii i nigdy jej nie lubiłem. Czytałem że film oparty jest na historycznych postaciach ale wydarzenia w nim są na potrzeby fabuły zmienione.
Film byłby naprawdę świetny, gdyby nie znaczne pominięcie niektórych faktów np. skrócenie sprawy praktycznie do minimum jeśli chodzi o ogłoszenie Aktu Supremacji przez Henryka VIII ^^
Zawarli to praktycznie w kilku zdaniach. To mnie jako historyka najbardziej razi.
"...oglądając film nie czepiam sie takich szczegółów jak gra aktorska czy owe portrety psychologiczne bo najważniejsza jest akcja..."
No, gra aktorska w filmie to rzeczywiście nic nie znaczący szczególik. Właściwie niepotrzebnie tych aktorów zatrudniają, pieniędzy tylko dużo na to idzie.