W oczekiwaniu na obiad, latając pilotem po kanałach natrafiłem na Kino Polska. Zdziwiłem się
czytając opis filmu, gdyż nigdy nie spodziewałem się produkcji o takiej tematyce w naszej
kinematografii. Zdjęcia ścięły mnie z nóg, muzyka postawiła kropkę nad ,,i''. Historia przedstawiona
dość płytko, powierzchownie, niemniej jednak może chwycić za serce. Ten film jest ciekawym
dopełnieniem kultowej książki Igora Newerlego. O ile po filmie można czuć niedosyt, po książce nie
ma takiej możliwości. Dlatego gorącą polecam wszystkim dzieło ,,Wzgórze błękitnego snu''.
O dzięki za informacje o książce! Na pewno sięgnę po nią niebawem. Co do filmu w stu procentach zgadzam się z twoją opinią. Fabuła dość rozwlekła i tak jak mówisz nieco płytka, ale ma swój charakter i mnie oczarowała. Muzyka to już całkowicie zawładnęła filmem i dała mu chińskiego ducha.