Jakaś banalna historyjka o dziewuszce ze wsi, która poznała "księcia z bajki" w Wawie.
Ani to śmieszne, ani ciekawe.
Co tam niby było śmiesznego ?
Ta babcia tam niby miała być akcentem humorystycznym czy co ?
Dobra polska komedia to Miś, Nie ma róży bez ognia, Brunet wieczorową porą. Ale to ? No proszę...
Już nie wspomnę jak irytująca była główna bohaterka.