Czemu zawsze co roku do Polski muszą trafiać 2-5 lipnych animacji z Europy, Brazylii czy nawet Mongolii ze żenującą grafiką, beznadziejną fabułą oraz idiotycznie przetłumaczonym tytułem (Koko Smoko? Czy to jakiś kiepski żart!?).
Zatem, błagam Sz. dystrybutorzy filmowi:
Nie dawajcie nam puszczać kolejnych takich gniotów, bo to już zaczyna się robić irytujące dla ludzi szanujących dobre filmy animowane!
A premiera filmu w Polsce (takie bajeczki jak zwykle) rok później od światowej premiery. Jak zwykle pewnie "gimbusiarski" humor, tytuł faktycznie głupi, a grafika jak na to dziesięciolecie wygląda gorzej niż filmy animowane z lat pięćdziesiątych.
Tym "szanownym panom dystrybutorom" nie zostały żadne inne animacje do wpuszczenia, a na czymś zarobić chcą :P Ja padłem, kiedy w zwiastunie usłyszałem "chodź Szogunie"... Nie ma to jak ponadczasowy humor...