Bardziej się spodziewałem naparzanki ze Stathamem i dostałem to w mniejszej ilości niż w innych jego filmach. I teraz nie wiem czy to dobrze czy źle, bo jak już wybiorę jakieś dzieło z jego udziałem to chce totalnej masakry. Film miał dobre momenty ale cała ta historia nie jest jakaś wybitna. Były wojskowy oczywiście zabijaka staje się bezdomnym, dostaje lanie od 2 typów po czym uciekając natrafia na puste mieszkanie z kartą kredytową z gotówką, super hiper mieszkanie, dostaje pracę u chińskiej magii i pomaga w działalności siostrze zakonnej. Do pani Buzek zaraz wrócę ale najpierw jeszcze o historii. Dziewczyna, z którą dzielił karton nasz protagonista zostaje zamordowana a on chcę się zemścić... Znany oczywiście motyw ale ok. Co do pani Buzek. Dużo ludzi narzeka, że nie jest ładna, że łamaną angielszczyzną gada i ta nienawiść w komentarzach - "Gdyby nie jej znany ojciec to nie miała by tej roli" - No po prostu cebula w czystej postaci. Według mnie pasowała do roli zakonnicy a to, że gada bez amerykańskiego akcentu film pokazuje/mówi, iż jest z Polski i nawet miała kilka zdań po polsku do powiedzenia co według mnie to nawet fajne puszczenie oczka do polskich widzów. Mimo tej całej otoczki zakonnicy z polski nie podobał mi się jej charakter w filmie. Po prostu mnie denerwowała a to raz próbuje nawrócić a to coś tam nawet zaczyna sobie mówić, że chyba przestaje wierzyć w boga co dla mnie już było absurdalne. Mimo wszystko daje 6 bo ani nie było dużo Stathama w Stathamie ani historia nie była jakoś za bardzo interesująca, plus inne niedorzeczności, mimo to warto się zapoznać z tą produkcją chociażby dla Stathama z długimi włosami :D