Myślałem, że to będzie trochę w stylu "Escape from New York" i początkowo zapowiadało się tak trochę, futurystyczny klimat, gadżety itd. Ale potem jest trochę gorzej - akcja przenosi się na wyspę, z dala od technologii, gdzie ludzie żyją w prymitywnych grupach i osadach. Niemniej jednak ogląda się dobrze, film potrafi zainteresować i ciekawi, mimo, że mało sporo przestoi było i trochę brakowało akcji. Ale jak już się zdarzały to były dość konkretne - krwawe, widowiskowe itd. Reasumując - fajny film, ale tylko początek był futurystyczny (i nieco dziwny), a dalej to cała akcja na wyspie w prymitywnych osadach się dzieje. Film kiedyś był do obejrzenia w TVP, a lektorem był Stanisław Olejniczak.