Scenariusz jak najbardziej,ale wykonanie woła pomstę do nieba szczególnie Sarah Gellar i Dwayne Johnson to porażka.
Mogło/powinno być dużo lepiej.

Jest różnica między Głęboką i przemyślaną fabułą a pretensjonalną kupą gówna która nie ma nic do powiedzenia i udziwnia na siłę scenariusz tylko po to żeby ludzie film chwalili tylko po to żeby uchodzić za inteligentnych ;) .

Jak ten film jest Tragedią zwykłą

ten film jest strasznie nieudolnie nakręcony pod każdym wzlględem. Jedna wielka papka, jeden wielki bigos. Na szczęście ja uwielbiam bigos. Mam świadomość, że to zły film, bardzo zły, wręsz tragiczny ale i tak go uwielbiam :D

bo ten film ma taki być. Niepokojąco dziwaczny. Zakręcony i do tego niby nieudolnie zagrany i filmowany. Ma wywoływać albo niebotyczne uwielbienie, albo totalne zniechęcenie. Ten film to jeden wielki kolaż obrazów, taka papka.
To jest pulp fiction a dokładniej pulp political & science fiction :o)

Nie zgadzam się z teorią, że ten film miał taki być. Nikt sobie nie strzela świadomie w kolano. Po prostu reżyser miał za małe doświadczenie i porwał się z motyką na słońce. Nie nazywajmy gniota arcydziełem. Twój wniosek przypomina mi film "Koniec z Hollywood". W tym filmie Allen był reżyserem, który nagle oślepł. Aby zataić ten fakt próbuje dalej reżyserować i wychodzi mu niezjadliwa papka, ale za to film odnosi sukces we Francji, bo ktoś uważa, że skoro coś jest niespójne i ogólnie złe to oznacza tylko jedno. Jest arcydziełem.

Może masz rację i tak właśnie było , tego się nigdy nie dowiemy. Tak to już jest ze sztuką, ciągle szuka się nowych i alternatywnych rozwiązań, czegoś co zdziwi lub zaskoczy odbiorcę. W bezguściu szuka się artyzmu. Jakiś malarz rozsmaruje swoją kupę na płótnie i już obwołają go mistrzem awangardy.
Nie wiemy na pewno czy kicz i tandeta wyzierająca z tego filmu była zamierzona czy też ukazuje braki reżyserskie. Jedno jest pewne - film wywołuje bardzo mieszane uczucia i skrajne oceny. Jedni go przeklinają , a inni wychwalają pod niebiosa, czyli efekt został osiągnięty. To nietuzinkowe dzieło.

Kicz i chaos były jak najbardziej zamierzone. Ponadto, cały ten "bigos" wcale nie wynika tylko z jakichś postmodernistycznych zajawek, po prostu żeby zrozumieć film, trzeba przeczytać książki (I, II, III), a raczej graficzne powieści, które wyszły przed premierą filmu.. tyle;) Wszyscy marudzą, że film jest niezrozumiały, a on po prostu wymaga poznania jego transmedialnych sequeli.

Moim zdaniem film jest genialny; komentarz na temat wojny, celowy dobór aktorów, odwołania do filmów i poezji.. poza tym, sekwencja Justina - czad. Film ma mnóstwo smaczków, które trzeba odkryć. Rewelacja.
9/10

*prequeli. my bad!

Ja próbowałam ogrnąć, dosyć usilnie, ponieważ dopiero po godzinie dałam za wygraną (mimo że nie żal mi godzin z życia - jak to bardzo lubią pisać niektórzy). W końcu stwierdziłam, że skoro nadal nic nie rozumiem to lepiej już nie będzie a cały seans wyjątkowo mnie męczył. Zazwyczaj lubię satyry a Kelly wydaje się być intrygującym reżyserem ale to jego dzieło nie znajduje u mnie zrozumienia, mimo naprawdę szczerych chęci. Chętnie zwaliłabym winę za to na aktorów, bo Richard wybrał najbardziej dramatyczny team ever (Gellar, Scoot i Mandy <3) ale to chyba było by niesprawiedliwe.

Ja próbowalem obejrzeć i nie znam zakończenia, jakieś fatum nad filmem(najpierw usnałem - ale nie z nudów tylko przemeczenia a później problem nie do przeskoczenia) - druga próba i przerwany w tym samym momencie, dlatego nie wiem czy zamierzeniem było zrobienie z niego parodii, bo dla mnie jest parodią z jakimś przeslaniem, celowo zrobionym jak kicz, na tym polega cały sens - przesłaniem którego nie rozumiem, jeszcze - być może nie ma sensu?
Możliwe że aby go w pełni zrozumieć(odniesienia do rzeczywistości) - trzeba mieszkać w usa w każdym razie skojarzyl mi sie film braci Wahowskich
"Tajne przez poufne" - film rewelacja, nie wywołuje rechotu ale odmienny stan świadomości podobnie jak np. "Poważny człowiek" w którym cała akcja sprowadza się do ostatniej sceny(w tajne do pierwszej) w której minione 1.5h traci znaczenie..jest jakby przygotowaniem

W każdym razie muzyka jest świetna - niesamowite że hiciory których aktualnie słucham i wszystkie które znam ale niekoniecznie z nazwy, The Killers - All Things That I Done od tygodnia słucham ich intensywnie przeplatani z Sigur Rós - Live in Brighton(w kościele) - uzależnienie, nagle bum zapuszczam przypadkowy film - oglądam i mi sie na tym kawałku konczy z przyczyn technicznych, CUD(nie pierwszy i mam nadzieje nie ostatni w tym życiu - szkoda że tylko tego typu)
Oglądam MaxTV dzis i bum - tekst żywcem z filmu o końcu świata sprzed dwóch dni, końcem który nie będzie cośtam cośtam wielkim bum...(trzeba by raz jeszcze obejrzeć)

Mariusz Max Kolonko MaxTV@KONIEC ŚWIATA http://www.youtube.com/watch?feature=player_profilepage&v=rybw1YfXKRg

Film pokazuje w jakim stanie intelektualnym i emocjonalnym będzie ludzkość na Ziemi... już niedługo. Ponadto przedstawia totalną inwigilację ludzi przez elity rządzące światem. Widać również stan zdrowia ludzi i sposób w jaki na ten stan rzeczy wpływa wszelkiego rodzaju zanieczyszczenie środowiska, również elektromagnetyczne. Do ogłupionych ludzi strzela się gdy tylko ich zachowanie może mieć niekorzystny wpływ na innych czyli prowadzić do rozprzestrzeniania się nieposłuszeństwa. Jeśli ludzie się w porę nie obudzą to z pewnością świat ogarnie chaos i może się to skończyć gorzej niż w filmie ;)