...bo moim zdaniem jest to jeden z najbardziej niedocenionych filmów ostatnich lat...:/ A już wisienką na torcie jest owa musicalowa scena narkotycznej wizji pilota Abilane (celowo nie wspomniałem o Timberlakeu, bo prywatnie gościa nie trawię) z doskonałą piosenką Killersów (swoją drogą użytą później także w reklamie nike z olimpiady w 2008 roku)
Chyba przecenionych, a ocena zawyżona. Sam lubię tego typu kino, stąd wysoką ocenę mu postawiłem, ale ogólnie jest tu masa zmarnowanego potencjału, beznadziejny scenariusz i brak kontroli reżysera. Już sam fakt, że najlepsza jest właśnie ta scena, która praktycznie nic do filmu nie wnosi, a jedynie opisuje postać, wiele mówi o tym obrazie.