PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=96094}

Kopciuszek

Cinderella
7,3 54 518
ocen
7,3 10 1 54518
6,2 6
ocen krytyków
Kopciuszek
powrót do forum filmu Kopciuszek

czy ktoś jeszcze nie mógł wytrzymać jak te paskudne szczury "śpiewały"?

I ogólnie, nawet jak na bajkę disneya, zbyt naiwnie. Godzina ze sponiewieranym
kopciuszkiem, który cały czas przeprasza, że żyje okazała się nie do wytrzymania.

ocenił(a) film na 9
paula12esp

A ja chyba za to tak uwielbiam filmy Disneya. Kobiety z reguły są delikatne, kruche, nieco naiwne. No i zawsze jest książe, a wszystko kończy się dobrze. Dla mnie Disney był geniuszem. Czytałem jego biografię i muszę przyznać, że znał się na rzeczy. Potrafił dopinać swego. Żałuję, że role kobiece w dzisiejszych bajkach nie są już tak delikatne. No ale... moje ciało chyba urodziło się o wieleeee za późno względem serca ;). Pozdrawiam

Dr_Nobody

A mnie akurat to się nie podoba w tych starych filmach Disneya, że kobiety są tak naiwne, kruche i delikatne. Gdyby nie to, bardziej lubiłbym "Królewnę Śnieżkę", "Śpiącą królewnę" i "Kopciuszka". Główne postacie kobiece są tam nijakie i nudne jak flaki z olejem. Np. w "Królewnie Śnieżce" najlepsze są krasnoludki, bo one mają wyraziste osobowości. W "Śpiącej królewnie" najlepsze są trzy wróżki - mają charaktery, potrafią postawić na swoim i mają dużo do powiedzenia. Świetna jest też czarownica "Diabolina". W "Kopciuszku" najlepszą postacią jest Zła Macocha, bo jest najbardziej wyrazista.

Szczerze to wolałbym, żeby w scenie, w której myśliwy - sługa złej królowej chce zabić Śnieżkę, Śnieżka kopnęła go w jaja zamiast tylko krzyczeć i zasłaniać twarz rękami - przecież to, co zrobiła, nie mogło pomóc uratować jej życia, no poza słabością psychiczną samego myśliwego.

Dużo lepszą postacią kobiecą jest Tiana z "Księżniczki i żaby" - jest energiczna, dynamiczna, ma ikrę, twardo stąpa po ziemi, jest pracoholiczką i nie w głowie jej romanse. Przynajmniej do czasu. O wiele bardziej wolałbym taką żonę niż głupiutką i naiwną Śnieżkę.

Generalnie moim zdaniem największą zaletą pełnometrażowych filmów Disneya jest animacja, artystyczna grafika. I często muzyka, a bywa, że i historia i niektóre postacie. Np. Kapitan Hak jest jedną z moich ulubionych postaci ze starych animacji. Tak samo bosman Smith, Pan Darling, Michaś, Janek, wróżka Dzyń i wreszcie sam Piotruś Pan.

Można też powiedzieć, że lubię Alicję z "Alicji w krainie czarów". No i, jak pewnie bardzo wielu z dawnych małych chłopców, kochałem się w Błękitnej Wróżce z "Pinokia", choć głównie ze względu na jej słodki wygląd.

Natomiast do głównych postaci z disneyowskich adaptacji baśni Grimmów jakoś nie mogę się przekonać.

ocenił(a) film na 8
Trojden

no właśnie to jest to napisałam poniżej - wychowanie na dzisiejszych filmach - kopanie w jaja nadaje wyrazistości postaci, o tempora o mores

zezun

Przekręcasz sens mojej wypowiedzi. Nie stwierdziłem, że kopanie w jaja nadaje wyrazistości postaci. Stwierdziłem, że Królewna Śnieżka jest nijaka m.in. dlatego, że jest głupiutka, naiwna, niepotrafiąca się bronić, anemiczna i nie ma w niej pasji ani energii, przez co nie żałuje się jej, gdy została otruta przez Złą Królową. I że żałowałbym jej, gdyby była mądrzejsza i gdyby chociaż próbowała się bronić. A jaki jest najskuteczniejszy sposób obrony przed facetem próbującym Cię zabić? Kopnąć go tam, gdzie najbardziej boli, czyli w jaja.

Ariel ani Tiana nie kopią nikogo w jaja, a jednak je lubię, bo mają pasję i energię. Jako bohaterki są o wiele ciekawsze niż Śnieżka. Chociaż film "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" lubię i cenię, m.in. za to że jest pierwszym pełnometrażowym kolorowym filmem w historii, poza tym za artyzm i postacie krasnoludków. No i za muzykę. Jest to ponadczasowy film - a jasne jest, że im bardziej coś jest ponadczasowe, tym dłużej jest kojarzone.

I nie ma to nic wspólnego z "wychowaniem na dzisiejszych filmach", bo ja właśnie wychowałem się na "Królewnie Śnieżce", Dumbo", "Piotrusiu Panie", "Bambim", "Pinokiu" i "Alicji w krainie czarów", czyli na starych rysunkowych filmach Disneya. Jako dziecko je kochałem i bardzo lubię je do dziś, choć do pewnych ich elementów i aspektów mam inne podejście niż wtedy.

Trojden

Do pewnego stopnia się mogę z Tobą zgodzić, ale nie bierzesz pod uwagę dwóch czynników.

1. Śnieżka, z tego co słyszałam, miała 14 lat. Zresztą, większość z księżniczek to nastolatki (najstarsza jest Elza, ma 21 lat). Biorąc to pod uwagę, pod pewnymi względami były bardzo dojrzałe - umiały zadbać o dom, potrafiły pięknie szyć, gotowały wymyśle dania i jeszcze dbały o innych (Śnieżka o krasnoludków, Kopciuszek o myszki). Wysławiały się w elegancki sposób, były grzeczne i dobrze ułożone. Tutaj wchodzi też w grę drugi czynnik...

2. Wychowanie odgrywa bardzo ważną rolę w życiu człowieka. Dziecko wychowane w określony sposób, z trudem wypracowuje sobie nowe zachowania. Zwłaszcza gdy, tak jak wiele postaci Disneya, spędza czas tylko w wąskim gronie najbliższych osób. Śnieżka i Kopciuszek mają wpojone przekonanie, że tak musi być. Dla nich to jest normalność. Kopciuszek na swój sposób próbuje walczyć. Zachowuje się dość asertywnie, zwłaszcza, kiedy dostrzega szansę wyrwania się spod kurateli macochy. Nie jest agresywna, lecz nieprawdą jest, iż nie próbuje się bronić. Jej "opiekunka prawna", jakbyśmy ją dzisiaj nazwali, nie daje jej dojść do głosu. Stosowane są wobec niej różne formy przemocy psychicznej, włącznie z niszczeniem jej rzeczy (sukni, którą uszyła). Nie ma do kogo się zwrócić o pomoc. Założenie jest takie, że mamy do czynienia z czasami, kiedy rodzic ma nad dzieckiem władzę absolutną, a córka spod opieki ojca, ew. matki przechodzi pod kuratelę męża.

Być może nadmiernie roztrząsam te sprawy, bo to w końcu tylko film animowany i po co się w nim doszukiwać głębi psychologicznej, jednak z wiekiem takie obrazy dają mi więcej do myślenia. Sądząc po powyższych postach, nie tylko mnie zmuszają do refleksji.

Trojden

ten film cie przerasta. spadaj oglądac szybkich i wku...onych nr34.

ocenił(a) film na 9
paula12esp

Powiem Ci tak: śpiew tych myszy z Kopciuszka nie był zbyt czarujący, ale i tak milion razy ładniejszy niż piosenki gryzoni z "Alwin i wiewiórki" czym karmione są dzisiejsze dzieci.
A co do baśni, Kopciuszek cały czas jest spolegliwy (jak w oryginale braci Grimm) ale jeśli chodzi o zyciowe decyzje ma siłę przebicia. Po prostu ideał kobiety :-) Pozdrawiam

paula12esp

Zgadzam się co do tych szczurów - są nie do zniesienia. W większości bajek Disney'a występują jakieś zwierzęta, ale na ogół są one przyjemne dla oka i ucha, te szczury wypadają chyba najgorzej z nich wszystkich. Natomiast bardziej od Kopciuszka przeszkadza mi ten książę. Ja wiem, że to postać drugoplanowa, ale powinno go chyba być troszkę więcej w tej bajce, jakiś taki bierny w działaniach się wydaje, niby zależy mu na tym żeby znaleźć właścicielkę pantofelka, a nic w tym celu nie robi. Rozumiem, że to tylko bajka, ale w porównaniu do takich postaci jak książę Eryk czy książę Filip, którzy są dynamiczni i walczą o swoje ukochane, wypada bardzo blado.

ocenił(a) film na 8
martins_92

całkowicie się zgadzam. ostatnio postanowiłam zwrócić uwagę na stare bajki, których nigdy nie miałam okazji obejrzeć. Z tego co do tej pory przejrzałam Kopciuszek jest najgorszy. Zupełnie inaczej to sobie wyobrażałam. Akcja dzieje się tam zaledwie w ich domu i pałacu. Książę w ogóle nieobecny. Zapomniałam pod koniec filmu czy on coś w ogóle mówił. Uwielbiam bajki Disneya i rozumiem, że w takich opowieściach występują zwierzęta, ale te myszy to kompletna porażka. Motyw z ich walką z kotem i całe te sceny musiałam przewijać. Jeszcze te piosenki. Gdyby te myszy nie występowały w Kopciuszku to na pewno byłaby to super produkcja. Jak dla mnie w tym momencie - przeciętna bajka. Są dużo dużo lepsze od niej np. Anastazja. To moja ulubiona animacja. :)

Ka10sienka

popieram. poza tym - choc moze dziwnie to zabrzmi - sam bal wydal mi sie jakis taki niewesoly. zamiast sali pelnej tanczacych ludzi, jedynie mdly, niestety wystep kopciuszka z ksieciem. wedlug mnie po prostu zabraklo tu klimatu :(

ocenił(a) film na 5
Ka10sienka

O tak, dziękuję, że mi o niej przypomniałaś, uwielbiałam Anastazję chyba tak bardzo jak Mulan :). Kopciuszka obejrzałam raz i więcej nie mam ochoty, według mnie jedna z najgorszych bajek tamtych czasów (bo teraz o coś przyzwoitego ciężko).

ocenił(a) film na 8
paula12esp

One są najlepszy i te śpiewy! Moje dzieciństwo, strasznie się przy tym śmiałam. Te myszy są przezabawne ;p

ocenił(a) film na 8
kochamfilmy

Dokładnie te myszy - nie szczury - są cudowne, mnie ich śpiew wcale nie denerwował. Cała baśń urocza!

ocenił(a) film na 4
paula12esp

Same sprzeczności w tym Kopciuszku: piękna i mądra, piękna i biedna, piękna i pracowita. No po prostu bajka.

paula12esp

Ostatnio moja córka pokochała tę bajkę więc odbywam mniej więcej jeden seans dziennie i jak przy pierwszej próbie obejrzenia stw, że Kopciuszek jest smętny a myszy drażnią tak z czasem zyskały moją sympatię :) gdyby nie ta gromada niesfornych zwierząt bajka nie miałaby tylu kilkuletnich widów bo byłaby nudna...a przecież to dla nich została tworzona , polecam

paula12esp

Najbardziej naiwne było to, że zgubiony pantofelek pasował wyłącznie na jedną, jedyną stopę na całym świecie. Jakby żadna kobieta świata nie miała tego samego numeru buta co Kopciuszek.

Te śpiewające myszy też mi się nie podobały. Nudność i nieciekawość postaci księcia też nie - już jego ojciec był bardziej wyrazisty i miał więcej do powiedzenia. Film byłby ciekawszy, gdyby więcej czasu poświęcił księciu zamiast myszom i tym niebieskim ptakom, które pomagały myszom szyć suknię Kopciuszkowi.

Natomiast postać Złej Macochy była świetna. Grafika filmu też zrobiona znakomicie - tła, wnętrza pałaców i domów, są naprawdę artystyczne. Wizualnie film jest naprawdę dobry.

ocenił(a) film na 9
Trojden

dziwna jest dyskusja na temat naiwności bajki... na tym polega bajka - to dzieło dla dzieci, wszystko jest uproszczone i ma być z założenia nierealne i naiwne. Nie ma odcieni szarości - albo coś jest złe albo dobre itp.
wg mnie myszki były mega słodkie. obejrzałam kopciuszka teraz z angielskim oryginalnym dubbingiem i w dzieciństwie z polskim wiele razy i pamiętam że jako dziecko uwielbiałam te myszki. autorzy tej bajki wiedzieli co robią - robili bajkę pod dzieci a nie dorosłych.

monisi_sisi

To prawda, myszy - przyjaciele Kopciuszka były mega słodkie, aż za bardzo. Z tym że "Kopciuszek" to nie tyle bajka, co baśń, a to pewna różnica. Baśń zawiera w sobie magię, a bajka niekoniecznie. Bajka przeważnie zawiera w sobie jakiś morał skierowany do dzieci, a baśń niekoniecznie. Bajka jest tworzona z myślą o dzieciach, a baśń ma więcej wspólnego z ludowym podaniem, z legendą, i wcale nie musi być tworzona ani kierowana do dzieci - vide takie baśnie braci Grimm, jak "Żołnierz szaławiła", "Pies i wróbel", "Bezręka dziewczyna", "Roszpunka", "O dwóch braciach", "Śmierć kurki", "Diabeł z trzema złotymi włosami", "O jednym takim, co wyruszył w świat, żeby strach poznać" - te baśnie są pełne przemocy, a w oryginalnym Grimm-owym "Kopciuszku" siostry Kopciuszka obcięły sobie kawałki stóp (czyli okaleczyły się), żeby zgubiony pantofelek pasował.

Disney ewidentnie ugrzecznił i złagodził opowieść o Kopciuszku, robiąc z tego mniej baśń (choć nadal ze sporymi jej elementami, jak magia), a bardziej bajkę. Tymczasem wiele filmów Disneya, a także baśni w ogóle, nadaje się zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych - są bardziej uniwersalne.

Nie mam pretensji o uproszczenia ani brak realizmu, bo baśnie właśnie tym się charakteryzują, ale o naiwność już tak.

Nie powiem, żebym nie lubił filmu "Kopciuszek", bo to naprawdę ładny film, zrobiony z wyobraźnią, artyzmem i sercem, ale mam pewne zastrzeżenia. Tyle. O wiele bardziej lubię np. "Piotrusia Pana", bo został zrobiony z charakterem. Może też dlatego, że jest bardziej "chłopięcy" (choć dziewczyny również mogą znaleźć tam coś dla siebie, jak postać Wandy, sceny latania i syreny).

ocenił(a) film na 9
Trojden

o właśnie dałeś mi dobry pomysł na obejrzenie Piotrusia Pana. Oglądałam go w dzieciństwie i muszę sobie go przypomnieć. Jeśli chodzi o klimat bajek i baśni to polecam Once upon a time (nie mylić z once upon a time in wonderland). To serial gdzie bohaterami są postacie z różnych bajek. Ciekawa rzecz.

Trojden

"Bajka jest tworzona z myślą o dzieciach" - niekoniecznie. Bajki mają charakter dydaktyczny, jednak szczytowy okres bajkopisarstwa przypada na te epoki, kiedy w taki moralizatorski sposób pisano utwory dla dorosłych.

Baśnie i w ogóle utwory kierowane bezpośrednio do dzieci pojawiły się stosunkowo późno - kiedyś nie traktowano dzieci tak, jak obecnie. Czytano im książki te same książki, które czytali dorośli, tylko w wersjach okrojonych ad usum delphini. Rozważania nad odmiennością psychiki dziecka i wpływem dzieciństwa na dorosłe życie pojawiają się w literaturze XIX wieku. Wcześniej liczył się tylko stan dorosłości, czyli gotowości do wypełniania obowiązków wobec Boga, państwa i społeczeństwa. Również gloryfikacja dzieciństwa zaznacza się silniej w tym właśnie okresie, choć utwory ukazujące świat milusińskich pojawiały się też w poprzednich epokach (choćby E.T.A. Hoffmann i jego "Dziadek do orzechów").

Klasyfikacja baśni i bajek jako literatury dziecięcej wynika ze zmian w tendencjach czytelniczych. Obecnie styl wielu pisarzy oświeceniowych może nam się wydawać infantylny i irytujący. Jeśli chodzi o baśnie, też nie są one dość zajmującą rozrywką w czasach, gdy istnieją filmy, gry komputerowe oraz powieści fantasy. Te krótkie opowieści o raczej prostej budowie zdają się natomiast być idealne dla dzieci, które nie umieją jeszcze skupić się na dłuższych formach.

Trojden

Czytałam kiedyś, że oryginalnie baśń powstała w Chinach, gdzie łamano dziewczynkom stopy, aby dobrze wydać je za mąż. Im lepiej wykonany zabieg, tym "ładniejsza", drobniejsza stopa i tym atrakcyjniejsza kandydatka na żonę.

W realiach zachodnich średnio się to sprawdza (na co zresztą zwraca uwagę diuk w rozmowie z królem) niemniej również w Europie kobiety o wyższym statusie społecznym miały nieco mniejsze stopy, bo wieśniaczki częściej chodziły boso.

W baśni Grimmów różnice między rozmiarami u Kopciuszka i córek macochy nie są tak wielkie, dlatego jedna z nich ucina sobie palec, a druga piętę - i bucik pasuje.

paula12esp

Najwyraźniej taki był standard na początku lat 50tych. Taka sierota ,co przeprasza ,że żyje i dale się poniewierać może uchodziła za słodką i delikatną. W ogóle ten film dla współczesnych dzieci może wydawać się trochę głupawy i naiwny ale ma już swoje lata. Przy bohaterkach typu Mulan, Kopciuszek to nieporadna sierota ale trzeba pamiętać w jakich czasach ten film powstał. A szczury były okropne. Oglądałam to tylko po angielsku z tym oryginalnym dubbingiem i one śpiewały takim potwornym głosem "Cinderella, Cinderella" ,że jak to sobie dzisiaj przypomnę mam ciarki.

ocenił(a) film na 8
paula12esp

wolę śpiewające szczury niż pokemony, chimy i inne szkaradzieństwa grasujące w tv

ocenił(a) film na 10
paula12esp

To były myszy a nie szczury a ich piosenki to się dało znieść

paula12esp

ten film cie przerasta. spadaj oglądac szybkich i wku...onych nr34.