Jak już zostało napisane we wcześniejszych postach film chce pokazać za dużo, film skacze od sceny do sceny sprawia to wrażenie ogólnego chaosu który nie pozwala na jakąś większą refleksję. Właśnie film jest mało poruszający nie mówię o ckliwości tylko o poruszeniu które taki obraz powinien wywoływać za wyjątkiem sceny ze skrzypkiem i te w których uczestniczył świetny K. Kolberger (np. gdy Tadeusz i Kornblumenblau spotykają sie po dłuższym czasie a ten gra jego ulubioną melodię). Sam bohater tez nie wzbudza większych emocji ani sympatii ani współczucia. i też jak pisano wcześniej jest momentami dość kiczowaty. Jednak ma też swoje plusy jak dobre role Kamienia i Kolbergera, świetne zdjęcia, odwzorowanie obozowej rzeczywistości (choć z prawda tez sie mija czasem) i parę dobrych scen jednak jak dla mnie jest to trochę za mało. 6/10.