... a idąc do kina na wersję 2010 myślałem że będzie to straszna lipa. Film z 1984 w porównaniu do nowej wersji wygląda trochę komicznie. Oglądałem już dawno temu pierwowzór i ostatnio jeszcze raz obejrzałem. W filmie z 1984roku widać słabą grę aktorską, jednak dalsze części są lepsze. Dla wersji 2010 dałbym więcej ale nie podobało mi się zakończenie. Zbyt gładko i szybko to poszło:P. Tak więc:
Koszmar z ulicy Wiązów 1984 - 6/10
Koszmar z ulicy Wiązów 2010 - 7/10
no faktycznie gladkie zakonczenie :) najlpierw szczykawka w gardlo i nic mu nie jest, a potem chlast i ginie. ale w starej bylo jeszcze gorsze xD zbyt podobne do basni andersena xD
nowa wersja filmu nie ma polotu do starej, szczegolnie ten kiepski Kruger 26 lat temu lepiej wygladal i lepiej sie zachowywal masakra ta nowa wersja 4/10
stara 8/10
Stara wersja już mocno przeterminowana. Można obejrzeć jako ciekawostkę, ale jedynie śmieszy zamiast straszyć. Jedyne czym przewyższa wersję z 2010 to kreacja Freddy'ego.
Tutaj podobnie jak z winem. Jedni uważają, że czym starsze, tym lepsze, inny wolą pić odciek ze sfermentowanych jabłek...
Oryginalny Koszmar to już straszna ramotka, remake to nawet zjadliwa potrawa. W remake`u podobało mi się:
- zrobienie z Freddy`ego pedofila
- film nie jest taki przerysowany i śmieszny jak oryginał a utrzymany w bardziej realistycznej konwencji
- Freddy jest bardziej charyzmatyczny (świetny głos) i mniej pajacuje
- Nancy tak nie irytuje jak w pierwowzorze ;D
"Oryginalny Koszmar to już straszna ramotka, remake to nawet zjadliwa potrawa." Pod warunkiem, że ktoś trawi kawałki szkła, metalu i podobne odpadki...
Argumenty Witchera są za przeproszeniem...(sorry będą) nieaktualne (dla mnie już są)
- zrobienie z Freddego pedofila - Nie jest jednoznacznie powiedziane że był pedofilem, a nawet jeżeli przyjmiemy że zasadniczo nim był, to zostało to bardzo żałośnie i miałko przedstawione w remak'u/ bez jaja.
- o tym niby realistycznej konwencji - bardzo lubię realizm w opowieści o kolesiu który morduje Cię w śnie - bez komentarza
- charyzmatyczny Freedy (lepszy głos - kwestia słuchu/gusty nie zgadzam się że lepszy) zakładając że może spoko głos Haleya który niestety nie wypowiada fajnych tekstów w stylu wisielczego humoru (wizytówka Freda)
- Nancy nie irytuje - Zawsze Laski w horrorach będą irytować mniej lub bardziej :D Akurat orginalna Nancy jest fajniejsza/orginalniejsza/ bardziej charakterystyczna i zawzięta w walce z Koszmarem :D
Pierwsza część, trzecia część, oraz Nowy Koszmar z 94' to dla mnie esencja filmów z Krugerem. Nie ten remake który chce być czymś między hallowen a oszukać przeznaczenie - a jest przeciętnym, mało odkrywczym filmikiem-dreszczowcem :P
mi też remake się mniej podobał z RealKalps'em zgadzam się w 1 trzech myślnikach bo na ta gościara wg mnie dobrze grała ( tak nie znam się na aktorstwie ale to nie była aż taka tragedia )
co do tego charyzmatycznego , podoba mi się właśnie jak freedy se jaja robił ( czarny humor to kwintesencja przestępcy )
wo gule jedynkę , całą oglądałem zaciekawiony , zainteresowany i z przyspieszonym pulsem :p
Spoko. Aktorka w nowej wersji nie grał źle (też mogę się nie znać na aktorstwie) - nie powiedziałem że grała źle, ale orginalna Nancy dla mnie lepsza :D
Freddy także w pierwszej części jest pokazany jako pedofil.
A Nancy? Wystarczy obejrzeć sobie dodatkowo część 3 - i mamy niezwykle ukazaną postać, która przeszła piekło, przez pedofila - psychopatę.
Zgadzam się z założycielem tematu. Wersja z 1984 roku w ogóle nie była straszna. Taki bardziej horror dla nastolatków - jak Goonies. Rzeczywiście słaba gra aktorska i montaż jakby po łebkach. Do tego na siłę nawiązania do "egzorcysty" - chodzenie po ścianie i motyw krzyża, zresztą kompletnie nie pogłębiony. Wersja 2k10 jest staranniej wyreżyserowana, o niebo lepiej zmontowana i dużo "ostrzejsza". Cały film jest logiczny. Zadbano też o przyjemną dla oka scenografię i nieco apokaliptyczny klimat.
a ja powiem jeszce jedno. Jezeli oglondaliscie dawno starą wersję i wam sie podobała, to zawsze bedzie lepsza. a jesli najpierw zobaczyliscie nową i wam sie podobala, to prawdopodobnie stara jest dla was gorsza. A freddy nie wyglądał dobrze ani w nowej, ani w starej. bo w starej wyglądał ja picca(aż apetytu nabrałem) a w nowej gumowy zombie ze sztywnymi ustami i kapeluszem przyszytym do głowy. Ale wg mnie warto obejrzec obie (nową w dobrze nagłośnionym kinie najlepiej)
wlasnie ta wersja to horror dla nastolatków.
"Cały film jest logiczny."
Dobra niewazne. Widze, że jestes cwiercmozgiem, ktoremu wszystko musi byc podane na tacy zeby pojal co widzi na ekranie. No to wlasnie do takich jest kierowana nowa wersja. Ludzi z niskim II.
Straszne herezje czytam w tym temacie. Wszystkie cechy Freddiego oraz samego filmu, który sprawił że po prawie 30 latach wciąż się o nim mówi zostały po prostu zgwałcone w remaku. Totalny pustostan. Zresztą oceny i recenzje krytyków tutaj są wcale niezłym wyznacznikiem.
Cóż, to był 1984 rok, więc nie spodziewaj się niewiadomo jakich strasznych efektów. Remake to jakaś totalna pomyłka, jak z resztą 90% współczesnych wersji starszych filmów. Eh.
w pierwowzorze tylko pierwsza częśc była naprawde dobra,no może jeszcze Nowy koszmar .... był dobry,reszta była niezła ale nie sprostały legendzie 1-wszej części,a ta najnowsza część to już całkiem dzieło nastawione na małolatów którzy boją się wstać w nocy do wc,ogladając nową koszmar niemal niczym mnie nie zaskoczył,moze w jednej scenie poczułem dreszczyk ale tak to nic,gdyby nie muzyka w newralgicznych momentach nie wiedziałbym że coś się stało,stary koszmar miał tak wygladać,freddy miał być taki troche zwariowany,troche komipczny tak miało być,nowy freddy jest bez wyrazu ,wyglad nie bedę się czepiał najważniejszy jest charakter a tego brakowało mu jak cholera,może jakby ten film był zrobiony z pasją i "charakterem" to by był kawał niezłego kina a tak zaliczony ufff,obym nie musiał do niego wracać.