O dziwo oglądało mi się bardzo dobrze, co prawda nie jest to poziom oryginału, ale widać starania reżysera odnośnie wytwarzania odpowiedniego klimatu, także kompletnie nie rozumiem osób wystawiających tu najniższą ocenę.
Co do postaci Kruegera, to Englund poza pierwszą częścią zawsze kojarzył mi się z takim killerem, który lubi zabijać i przy okazji się pośmiać. Natomiast Krueger w tym remaku jest zrobiony typowo pod horror i potrafił u mnie wywołać ciary (scena z wyliczanką przy tablicy).
Minusem mógłby być niski bodycount, ale jest za to dość krwawo, scena z łóżkiem, czy ta z workiem na zwłoki przypadły mi do gustu. Ogólnie jestem zadowolony z remaku i naprawdę nie rozumiem aż takiego mieszania go z błotem i mówi to fan filmu z '84.