Wszystko co tu napisałeś jest prawdą. Można by jeszcze dopisać kilka uwag, ale właściwie wystarczy napisanie tych podstawowych wad i niedociągnięć. Nie chcemy żeby jakiś "kinoman" zarzucił nam, że hejtujemy to arcydzieło (tfu!). Osobiście mam cichą nadzieję, że prawdziwy Freddy nawiedzi w snach twórców tego szitu i wypruje im flaki w oldschool style!

Wczoraj postanowiłem obejrzeć ponownie ten film, aby przekonać się czy nie zmieni jakoś to mojej opinii. Niestety, nadal uważam nowy Koszmar z ulicy Wiązów za słaby film. Marne aktorstwo, zero oryginalności w scenach z Freddy'm w roli głównej, brak klimatu, marne CGI (efekty praktyczne z oryginalnej serii wyglądały dużo lepiej) no i kiepski Freddy Krueger. Jedynym plusem tego filmu jest jako taki brak nudy, zarówno za pierwszym razem jak i za drugim spokojnie mogłem obejrzeć film od początku do końca, tyle że za każdym razem nie mogłem powstrzymać się od komentarzy odnośnie logiki, zmian oraz zapożyczeń względem oryginału. To jest zabawne, ponieważ wadą filmu są zarówno zbyt liczne zapożyczenia jak i zmiany. Zmianom w większości ulegli bohaterowie, ich relacje, oraz sposób badania ich przypadku. Strasznie, nie podobało mi się uczynienie z Freddy'ego pedofila. Gdzie ten zabójca, który masowa zabijał zarówno za życia jak i po swojej śmierci? Zapożyczone z kolei uległy sceny ataków samego Freddy'ego, prawie każda kultowa scena z filmu Cravena tu się pojawiła, co jest dużym minusem. Co jest ciekawego w oglądaniu po raz kolejny tego samego, tyle że w CGI? Widać również, które ataki zostały wymyślone przez twórców rameków. W oryginalnej serii świat snów często zmieniał wygląd, Freddy przybierał różne formy i sposoby zabijania. Tutaj wykorzystuje po prostu jump scearsy i zarzyna swoją rękawicą. Gdzie ta kreatywność z której słynął Krueger? Każdy udany remake kultowego horroru nie kopiował klatka w klatkę najbardziej kultowych scen, i zawsze starały zastąpić je czymś (przeważnie) równie interesującym, ale również nie próbowały wprowadzić jakiś zbyt wielkich zmian w postaci kultowych morderców.

Zgadzam się z toba 100%racji

cale szczescie ze nie robia nastepnych przeciez to rece opadaja w skrocie da sie to powiedziec sen jawa sen jawa wkoncu nie wiesz czy snia czy spia czy sraja czy szczaja no porazka totalna. a tak nie moglem sie doczekac tego filmu.
Wystarczylo wziasc stary scenariusz nowe efekty i bylaby bomba a tak jest tylko dno pomylka.
W ogole to dziwie sie ze tak wysoka ocene ma ten film ale pewnie oceniaja go ludzie co nie widzieli oryginalu

PORAZKA

Zgadzam się. Aż zdziwiony jestem że ten film ma taka wysoka średnią tutaj. Całkowity brak klimatu, Freddy w ogóle nie straszył. Kiedy oglądam horror to zdarza mi się oglądać go przez palce :D tutaj absolutnie nie musiałem..Freddy bardziej śmieszył niż bawił. Sceny były do przewidzenia, między innymi ta kiedy laska się chowała w szafie i nagle Freddy obok niej się znalazł. Postaci również bez wyrazu. Są to są a jak giną no to ok, nic się nie stało. Brak jakiegokolwiek związku z nimi. A co najgorsze to jest to ze sceny śmierci mimo ponad 20 lat różnicy są gorzej zrobione niż w oryginale. A jak zobaczyłem te latające laski po pokoju od ściany do ściany no to zamurowało mnie totalnie. żenada