Bruksela nie kojarzy mi się pozytywnie, tak w sensie europejskości jak multi-kulti, więc do tego obrazu podchodziłem dość sceptycznie. A tu taka niespodzianka! Nie dość, że film jest zabawny - od pomysłu po dialogi, to narusza obecne tabu, czyli polityczną poprawność. Dostaje się również urzędasom. A wszystko nienachalne, podane z humorem, o który tak ciężko w czasach ekranowego pierdzenia i przeklinania. Patrząc na otaczającą nas hucpę demokracji, po obejrzeniu tego filmu można zatęsknić za monarchią...