PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=6880}

Król Lew II: Czas Simby

The Lion King II: Simba's Pride
7,5 102 048
ocen
7,5 10 1 102048
5,7 15
ocen krytyków
Król Lew II: Czas Simby
powrót do forum filmu Król Lew II: Czas Simby

Czytając praktycznie wszystkie tematy o tym filmie na chwilę obecną zauważyłem tylko dwie sprawy tu poruszane - słabszy od pierwszej części i kopiujący poprzednika tylko bardziej płytko. Pod względem samej animacji może i nie jest to geniusz artystyczny jednakże historia tutaj zawarta jest dużo głębsza niż ktokolwiek to zauważył - jedynym minusem jest niepoświęcanie czasu antenowego Vitani - zapatrzonej w brata jak obrazek i wzór do naśladowania.

Mamy tutaj poruszony problem wcale nie tolerancji, a obarczania za winę całego klanu - ZIra i reszta lwów zostali wygnani nie dlatego, że wspomniana femme fatale dokonała tych nieprawdopodobnych zmyślonych zbrodni rzekomo zabijając pierworodnego Simby - problem leżał w koligacji. Ponieważ Zira wraz z resztą wygnańców byli spowinowaceni ze Skazą zostali niesłusznie osądzeni jako tacy sami jak on - źli, kłamliwi i okrutni. Zauważmy, że tzw. "rodzina" Skazy nie miała bladego pojęcia bądź nie mogli uwierzyć, że to on zabił Mufasę. Do czego zmierzam i skąd taki pomysł - już wyjaśniam.

W końcówce pierwszej części zapewne większość pamięta, kiedy to Simba rzekomo odpowiada za śmierć swojego ojca - matka nie wierzyła, że to syn jest odpowiedzialny za tą tragedię i nawet jeśli byłaby to prawda (a nie była) i tak twardo stałaby przy swoim. Pierwszy o zabójstwie, a nie nieszczęśliwym wypadku Mufasy z jego winy dowiaduje się sam Simba, gdy Skaza cicho mówi mu to podczas ostatniej walki. Chwilę później, gdy zmusił Skazę do powtórzenia tego samego całej reszcie stada można odnieść wrażenie, że został do wypowiedzenia tych słów zmuszony pod groźbą czyhającej na niego śmierci z łap wspomnianego Simby. Dlaczego więc wszystkie lwice włączają się później do ataku na hieny - mamy dwa rozwiązania.

Pierwsze - to przez obecność zbyt dużej ilości hien doszło do katastrofy ekologicznej, przez co zostały uznane za wrogów, dlatego całe stado, czy to ze strony Mufasy, czy Skazy rzuciło się do walki z okupantem.

Drugie - kiedy Skaza został przyciśnięty spowinowaceni mogli być na polowaniu w dalszych rejonach Lwiej Ziemi, przez co nie dowiedzieli się, że to nowy król zabił poprzedniego.

Z punktu widzenia wygnańców to Simba jest wrogiem - przecież ciągłość hierarchii została zachowana - podczas nieobecności Simby (uznanego za zmarłego) Skaza musiał objąć tron i kontynuować ciągłość sprawowania władzy. Nagle wraca gościu, który miał być już duchem, odbywa się walka lwy - hieny i Skaza ginie. Dla postronnych ginie przez Simbę, a nie hieny - zauważmy że wokoło odbywa się bitwa.

Jakby nie patrzeć klan Ziry został wygnany tuż po śmierci Skazy - króla "niesłusznie" zabitego przez pierwotnego dziedzica tronu. Przecież Skaza oddałby mu panowanie nad krainą - według wygnańców. Popatrzmy też na kilka scen z tej części - kołysanka podczas której zostaje stwierdzona niesłuszność decyzji podjętej przez Simbę - dlaczego całe rodziny mają cierpieć i walczyć o przeżycie? Przecież to nie one dokonały tych straszliwych czynów - nie kolejny miot młodych tylko Skaza - "prawowity" władca zabity przez dziedzica.

Dalej - wypowiedź Kovu podczas podziwiania gwiazd wraz z Kiarą - czy wsród gwiazd reprezentujących wielkich władców znajduje się też jego ojczym. Miot nie pamięta co się wydarzyło za czasów panowania Skazy - znają tylko opowieści od nestorów. Jedynym możliwym wyjątkiem może być Nuka ale nie będę wnikał głębiej, gdyż zacznę tworzyć dziwne teorie.

Dopiero Simba opowiedział Kovu całą prawdę o dziejach jego przodka - kim był naprawdę - "nikt nigdy nie opowiedział mi takich rzeczy o nim". Nie opowiedzieli bo nie znali jego ciemniej strony. Przypominam, że główny adwersarz przejął, jak sam mówił, inteligencję i na pewno nikomu nie zdradził, że to on dokonał królobójstwa. Tym bardziej swojej rodzinie.

I najważniejsze dwie sceny - śmierć Nuki oraz śmierć Ziry.

Nuka ginie w wypadku na tamie, gdy upada na niego kłoda - Zira biegnie do niego i chce go uratować, lecz niestety chwilę później umiera. Matka poświęca jego duszę pod opiekę Skazy - czy jeśli wiesz, że ktoś w Twojej rodzinie jest kawałem sterczącej pyty i diablim bobkiem pozwolisz, by opiekował się Twoim dzieckiem po śmierci (zakładając, że jakąś wiarę w życie po życiu macie). Raczej nie - to pierwszy sztandarowy dowód o nieświadomości całego rodu Skazy o jego złych uczynkach i bezgranicznej wiary w jego prawość.

Drugą sceną są starania Kiary, by uratować Zirę - mamy tu analogię do pierwszej części KL aż nadto widoczną, tylko miejsca obasedzia dobrzy i źli się zmieniło. Zira woli zginąć niż przyjąć pomoc od potomkini Simby - woli oddać swoje życie w imię kogo - Skazy - "prawowitego" władcy.

To też udowadnia jakim Skaza był mendą - zindoktrynował nawet swoją rodzinę w celu osiągnięcia korzyści materialnej i jego duch straszy zza skały, gdzie zdechł.

Dla uratowania wizerunku Simby - miał pełne prawo wygnać ich z lwiej ziemi, jednakże to właśnie była jedna ze złych decyzji, jakie wpłynęły na cały przebieg zdarzeń i następstw dobrych oraz niedobrych, które uświadczyliśmy.

PS. Kiara nie była aż tak głupia, tylko pierdołowata - dzięki staremu, który ciągle trzymał ją pod kluczem - to tak odnośnie niesłusznego zarzutu o niedorozwój umysłowy potomkini Simby - w końcu ona i ojciec to prawie jedno.

ocenił(a) film na 8
Oldfag

Dwójka jest mniej patetyczna niż jedynka i mniej czarno-biała. Dualizm moralny i nie jasny podział na dobro i zło dodaje tutaj smaku filmowi. Simba przede wszystkim miał głowę jak dupę zwróconą zawsze do tyłu za sprawą zespołu stresu pourazowego i jest tutaj scena, która w dzieciństwie była dla mnie straszna, a teraz jest co najwyżej śmieszna - chodzi o jego senny koszmar, w którym diaboliczna postać z przeszłości zabija najpierw Mufasę, a potem jego i jego mordercą okazuje się Kovu. Simba nie wyrównał rachunków z samym Skazą, bo wyręczyły go Hieny i jak wspomniałem patetyczność jedynki nie pozwoliła na to, żeby główna postać pozytywna uległa pragnieniu zemsty, więc po latach wyżywa się on na Kovu. Jest w tym głęboka psychologia, która nie obca jest nie jednej osobie z rusofobią czy germanofobią, żeby w każdym przedstawicielu z tych dwóch narodów widzieć śmiertelnego wroga bez chęci poznania go. Kovu jest postacią, którą lubię najbardziej ze wszystkich w sadze Króla Lwa, bo właśnie wspomniana patetyczność pierwszej części wręcz wymuszała współczucie dla Simby po śmierci ojca, a Kovu tutaj został potraktowany instrumentalnie i jak to wielokrotnie stwierdziłeś w swoich wypowiedziach zindoktrynowany w nienawiści do SImby, a jedynymi osobami, które dostrzegły w nim, to że nie pójdzie śladami Skazy był Rafiki i właśnie Kiara. To, że Simba chciał się wyżyć na Kovu, za traumę z dzieciństwa niczym się nie różni od jego patologicznych relacji z wujem, który na Simbie odreagował własne kompleksy. I to dla mnie wzbudza szczere nie wymuszone współczucie bez Zimmerowskiej muzyki czy zbędnych dialogów, gdy się patrzy na to, że Kovu u boku Kiary z dala od Ziry i Simby po raz pierwszy zyskał wolną wolę i zdolność do samodzielnego myślenia, że pod koniec filmu stanął pomiędzy własną matką, a Simbą który urządził na nim lincz, żeby odreagować gniew z przeszłości za czyny Skazy.

ocenił(a) film na 8
rusekolsztyn

Świetna wypowiedź. Dająca do myślenia. Tak samo jak Skaza odreagowywał swoją domniemaną krzywdę na Simbie, tak Simba odreagowuje swoją domniemaną krzywdę na Kovu. Domniemaną, bo Simba nie był winien krzywd Skazy, tak jak Kovu krzywd Simby. Przełamać konflikt rodzin mogą tylko dzieci. Nie chcą kontynuować wojny której początków nie znają. I po co mają poznać, żeby dalej to ciągnąć? Nie tylko Zira nie może oderwać się od przeszłości. Również Simba popełnia ten błąd. On jednak na końcu pod wpływem córki się przełamuje, właściwie dlatego że ona staje przeciwko niemu w obronie tych których potępia. Zira nie dokonuje tego kroku, pomimo że Kovu czyni to samo.
To kolejny głęboki dowód na słuszność wartości przebaczenia jaką od zawsze promuje chrześcijaństwo. To jest niesamowicie trudne darować krzywdy. To wymaga czasami "zaprzec się samego siebie" jak mówi Jezus żeby stać się kimś innym, nowym i lepszym. Piękna historia, bardzo pouczająca dla najmłodszych.

Oldfag

Ja myślę, że disney tak daleko nie poszedł.

ocenił(a) film na 8
Oldfag

Wszystko dobrze, tylko traktujesz Skazę zbyt surowo. Nie znamy jego historii, skąd nabawił się swej blizny itp. Wiemy jedynie, że był dużo mądrzejszy od Mufasy, jednak sporo słabszy fizycznie, dlatego odsunięty na dalszy tor. A po narodzinach Simby, jego szanse na odziedziczenie tronu spadły niemal do zera. W jego oczach, była to jawna niesprawiedliwość, więc jedynie poprzez zbrodnie mógł odwrócić swój los.
Sojusz z hienami był tu niejako małżeństwem z konieczności, gdyż jawnie pogardzał ich stadem, ale raz zawarty, musiał go już ciągnąć po przejęciu władzy, gdyż w przeciwnym wypadku hieny mogły jeśli nie obalić go nawet 'zbrojnie' to wyjawić prawdę na tematy śmierci Mufasy.
Zauważ również, że nie prześladował w żaden sposób żony Mufasy, ani jej nie wykorzystywał, widać więc, że jego nienawiść skierowana była wyłącznie przeciw bratu, który w jego mniemaniu niesłusznie otrzymał to, co należało się Skazie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones