PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=651932}

Kraina lodu

Frozen
7,5 266 686
ocen
7,5 10 1 266686
7,0 24
oceny krytyków
Kraina lodu
powrót do forum filmu Kraina lodu

!!!UWAGA!!! Temat zawiera spoilery nie tylko do filmu, ale i do dwóch pierwszych książeczek z serii "Anna & Elsa", "Elsa's Gift" i "Gorączki Lodu" !!!UWAGA!!!

Wiecie jaki był najbardziej znienawidzony przez mnie wątek w "Frozen"? Wydaję mi się, że wielu z was to specjalnie nie przeszkadzało, ale mnie gorycz trzyma do teraz. Mowa o wątku modyfikacji pamięci małej Annie. O zapomnieniu magicznych zabaw z siostrą i o tym, że na filmie Księżniczka nigdy nie dowiaduje się o wypadku sprzed lat i nigdy nie odzyskuje prawdziwych wspomnień.

Z początku myślałem, że twórcy w pewnym momencie po prostu zapomnieli o tym wątku, albo uznali go za niezbyt istotny i pomyśleli że nikt się nie kapnie. Zresztą, ciągle tak myślę! To że jakaś tam książeczka, na którą sam pomysł pojawił się dość długi czas po premierze rozwiązuje ten wątek, niczego nie zmienia. W każdym bądź razie, wątek został rozwiązany w drugiej części książeczek z serii "Anna & Elsa", pod tytułem "Memory and Magic".

Jestem wkurzony... Tak. Chodzi o Elsę.

Ci z was, którzy mnie kojarzą, zapewne pamiętają moje poprzednie tematy z nią w roli głównej. W których to rozpatrywałem bardzo głęboko jej motywacje i faktyczną postawę. Tak, znowu będę o tym mówił.

Kiedy mała Elsa zostaje zamknięta w pokoju, kiedy kazano jej ukrywać magię, zakazano widywać się z kimkolwiek, widz myśli (zapewne ma rację), że to wszystko wina rodziców. Myśli sobie, że gdyby nie oni, gdyby nie ich zakazy, wszystko byłoby dobrze. Toteż rodzice w końcu umierają, a Elsa zostaje sama, zupełnie nie wiedząc co dalej robić, mając do dyspozycji tylko beznadziejne rady wspomnianych zmarłych.

I w pewnym momencie wszystko wychodzi na jaw. Moce Elsy zostają ujawnione, Królowa ucieka w góry i, mając dość zaprzeczania samej sobie, zaczyna korzystać z mocy. Jak to kiedyś powiedziałem? "Wszyscy wstają i klaszczą w dłonie".

Wtedy wyrusza po nią Anna. Widz myśli sobie: Wreszcie zapanuje prawda i miłość. Wreszcie siostry wyznają sobie wszystko, wreszcie będą razem. Teraz? Kiedy Elsa nie musi się ukrywać? Kiedy się zaakceptowała?

Guzik. Elsa ciągle znajduje się w szponach strachu i ciągle stara się trzymać z daleka od siostry.

Później dowiaduje się, że królestwo zostało zamrożone. Widz myśli sobie: Będzie się starała jakoś to naprawić.

Guzik. Wyrzuca siostrę i wraca do starych, beznadziejnych metod "kontroli".

Wtedy przyjeżdża do niej Książę Hans z żołnierzami. Widz myśli sobie: Elsa pragnie tylko by inni byli bezpieczni. Nigdy nikogo by nie skrzywdziła.

Guzik. Prawie kończy jako morderczyni.

Mamy jeszcze bardzo sugestywne rozmowy Anny z Hansem:
A: To moja siostra! Nie skrzywdziła by mnie!
(później)
H: Mówiłaś mi, że cię nie skrzywdzi!
A: Bo tak myślałam!
Już kiedyś przytaczałem tą scenę. Wiem, że to co się stało, było wypadkiem, ale... To boli...

Mamy jeszcze inne słowa:
A: Elsa nie jest niebezpieczna!
I tutaj ponownie wspomnę scenę zawierająca próbę morderstwa...

Ale to wszystko już wiemy od dawna! Dlaczego więc teraz piszę o tym temat? Wróćmy do wątku o modyfikowaniu pamięci.

Zmodyfikowano Annie pamięć, by ją uratować. Do przyjęcia. Nie dowiedziała się o tym, co się stało, by zachować moce Elsy w tajemnicy. Głupota, ale wiadomo dlaczego Elsa milczała. W końcu moce Elsy wychodzą na jaw. Dlaczego nie mówi siostrze o wypadku sprzed lat? Dlaczego nie tłumaczy jej wszystkiego w Lodowym Pałacu? Co ją powstrzymuje?

Nigdy nie czepiałem się tego, z prostej przyczyny: Takie same pytania można zadać Kristoffowi i Bazaltarowi. Dlaczego oni niczego Annie nie powiedzieli? Ale w porządku, Wieczna Zima minęła, Elsa kontroluje swoje moce, a Anna ciągle niczego nie pamięta. Widz myśli: To chyba teraz czas na chwilę szczerości. Trzeba usiąść wspólnie, porozmawiać, wytłumaczyć to i owo... Co będę przedłużał, wiecie co nadchodzi!

Guzik! Elsa z premedytacją niczego siostrze nie mówi!

Tak. Tutaj wszedłem już na fabułę "Memory and Magic". Annie zaczyna doskwierać brak konkretnych wspomnień z dzieciństwa i wypytuje o to min. Elsę. Ta jednak niczego jej nie mówi. Powiedzcie mi: Jaki problem w wyjawieniu prawdy? Nie można się tu zasłonić żadnym argumentem, o próbie ochrony, albo zakazie ze strony rodziców. Wiecie dlaczego Elsa niczego nie powiedziała? Bo się bała! Bo wspomnienie o uderzeniu siostry było dla niej zbyt trudne!

Koniec końców Anna dowiaduje się wszystkiego od przypadkowo napotkanego trolla.

Nie zrozumcie mnie źle, Elsa nie twierdzi, że zrobiła dobrze. Z miejsca przeprasza Annę i przyznaje, że powinna była jej o tym powiedzieć. Tylko że... Jaki był morał filmu? Miłość zwycięża strach, prawda? Trauma po wypadku z dzieciństwa, została pod koniec zwalczona, prawda? Tym bardziej, że to już przeszłość! To najnormalniejsza, nieszkodliwa przeszłość! Gdzie się podziało "The Past is in the past!"!? Czy w tej chwili twórcy chcą mi powiedzieć, że Elsa niczego się nie nauczyła? Zawsze, kiedy Anna mówiła: "Gdyby nie te jej sekrety", mogłem sobie w pełnym przekonaniu powiedzieć: "To nei były JEJ sekrety, tylko waszych rodziców". Teraz... Teraz okazuje się, że to były jej sekrety!

Kiedy Anna dowiaduje się od trolla o wypadku, nie jest w stanie w to uwierzyć. Twierdzi że: "Elsa by jej powiedziała... Prawda?". Są to takie podobne słowa do tych: "Nie skrzywdziła by mnie! Nie jest niebezpieczna!". W karzdym przypadku Anna się myli. I o czym to świadczy? Jest jeszcze to całe "Prawda?" na końcu. Tak jakby... Anna traciła do siostry zaufanie. Powiedzcie mi teraz, czy można zatem nazwać Elsę uczciwą? Szczerą? Bo jak nie, to jak? Nieuczciwą? Nieszczerą?

Są w życiu takie sytuacje, w której dostajesz szanse, by naprawić to, co złe. Możliwośc powiedzenia Annie prawdy, było właśnie taką szansą. Ale to nie wszystko! Przeanalizujmy teraz wszystko to, co zrobiła Elsa, gdy dostawała takie szanse. Wyłączmy okres jej dzieciństwa, ze względu na spory wpływ rodziców:

Frozen:
Nie przyjęła Anny, gdy ta przyszła do jej Pałacu.
Nie chciała jej wysłuchać, by wspólnie znaleźć rozwiązanie.
Chcąc zapobiec katastrofie, pogorszyła sytuację.
Gdy znalazła się w trudnej sytuacji, próbowała zamordować człowieka.
Elsa's Gift:
Chcąc stworzyć perfekcyjny prezent dla Anny, zaniedbuje ją.
Gorączka Lodu:
Niemal zagłaskuje siostrę na śmierć.
Anna & Elsa - All Hail the Queen!:
Chcąc pomóc mieszkańcom, a przy okazji zdobyć ich uznanie, cały dzień korzysta ze swojej mocy, co wykańcza ją i doprowadza do niewielkich opadów śniegu.
Anna & Elsa - Memory and Magic:
Nie mówi Annie o jej usuniętych wspomnieniach.

To bardzo ogólnikowa lista, lecz jeśli prześledzicie wszystko od początku, do końca. Przeanalizujecie wszystkie szanse i czyny. Skutki wszystkich działań. Dojdziecie do przerażającego wniosku: Na Elsie nie można polegać.

Oglądając, chociażby sam film, zadajcie sobie pytanie: Czy w bardzo trudnej sytuacji, zaufałbym, że Elsa zrobi wszystko dobrze? Jak dotąd zawsze robiła coś na zły sposób, albo dawała się ponieść strachowi i gniewowi, przez co zdarzało się jej robić rzeczy wręcz złe. A cała lojalność i wiara Anny, wydawała się... Złudna.

Nie myślcie sobie, że obwiniam Elsę. Nie, nie! Obwiniam twórców. Próba morderstwa jest prawie że wyrwana ze scenariusza. Zupełnie nie pasuje do postaci i nie mam nawet zamiaru na ten temat dyskutować. A wyznanie prawdy? Wystarczyła jedna scena... Jedna za*rana scena...

http://www.deviantart.com/art/I-love-you-Anna-450075662

Komu by to przeszkadzało?

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Czy ona zawsze musi coś spie*rzyć?

W "All Hail the Queen!" Anna wymienia jej cechy, między innymi mądrość i siłę.

Na czym zatem polega jej mądrość, skoro nie potrafi sama wyjść z żadnej sytuacji? Na czym polega jej siła, skoro nie potrafi się przemóc i wyznać siostrze prawdę?

Niech mi to ktoś wytłumaczy...

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Może zacznę tak trochę nie na temat...Czytam już chyba trzeci Twój temat i muszę powiedzieć, że poruszasz bardzo nietypowe tematy, takie, które mało kto by poruszył, bo uznałby za mało ważne i niewarte dzielenia się nimi na filmwebie. Bardzo fajnie, że rozwijasz ten temat, bo te sprzeczności w zachowaniu Elsy faktycznie warto rozważyć :).
Również je zauważyłam, jedną z nich napisałam w swojej ,,recenzji". To, że potem nie chciała wrócić było takie...no głupie. Wydała mi się wtedy taka uparta. I gdy oglądałam film miałam dokładnie te same odczucia, o których mówisz: myślałam, że Elsa chociaż spróbuje ratować swoje królestwo, że wróci z Anną do Arendale. Chociaż skąd miała wiedzieć, jakie jest rozwiązanie? Pewnie bała się, że narobi jeszcze większych szkód.
I masz rację, też mi się wydawało, że Elsa nikogo nie skrzywdzi, że będzie się tylko bronić. Lecz gdy omal nie zepchnęła tamtego człowieka z balkonu...właśnie, to się przecież kupy nie trzyma! To zdarzenie z pewnością podważa moje własne słowa z tamtej ,,recenzji":,, Zresztą widać było, że gdy rzucała jakiś czar, to tak, by nikogo nie zabić." Owszem, z początku tak było. Lecz potem się rozjuszyła albo co i ewidentnie gdzieś miała to, że zabije tamtego gościa. Tę sprzeczność da się jednak wytłumaczyć najwyraźniej nie do końca zmodyfikowanym scenariuszem. ,,W oryginalnym zamyśle królowa Elsa miała być czarnym charakterem, jednak gdy producentom filmu zagrano utwór "Let It Go" doszli oni do wniosku, że utwór o samoakceptacji i samodoskonaleniu jest zbyt pozytywny, by zaśpiewał go czarny charakter. Postanowiono więc zmienić historię." Taką informację można znaleźć w filmwebowych ciekawostkach o tym filmie. Jak widać, producenci byli leniwi i nie chciało im się zmieniać scenariusza. Chociażby zamrożenie miasta albo stworzenie lodowego potwora jest tego przykładem. W pierwotnym scenariuszu zapewne Elsa umyślnie zamroziłaby Arendale: tak samo z lodowym potworem. Możliwe, że zamrożenie Annie serca w tamtym scenariuszu również byłoby umyślne. I zabicie tamtego gościa. Stąd te sprzeczności w zachowaniu Elsy.
Dochodząc do Twojego ostatniego pytania...nie wiem. Naprawdę nie wiem. Przez cały czas wydaje mi się, że Elsa jest mądra i silna, ale właściwie nie wiem, na jakiej podstawie. Bo potrafi sobie poradzić z bandą uzbrojonych mężczyzn? Bo, by nie narażać siostry i królestwa, uciekła? Przez ten temat zaczynam wątpić w mądrość Elsy :(. Nie chcę przestać jej lubić :(.
Ale myślę, że to, że w zachowaniu królowej występują sprzeczności, to wina niedopracowanego scenariusza. Druga kwestia: z tym, że nie chciała, lub bała się powiedzieć Annie o wszystkim...to już wina Elsy. Gdyby wytłumaczyła wszystko
Annie, ta może by zrozumiała jej chęć zostania samej. W czasie spotkania w pałacu Elsa mogłaby powiedzieć coś w stylu:,,Anna, kiedyś zrobiłam ci krzywdę, nie chcę, by to się powtórzyło, więc już odejdź." Już w ten sposób wyjawiłaby coś siostrze. Ale nie, ona powiedziała tylko: ,,Lepiej już odejdź." Nic nie tłumacząc. Dla widza jej zachowanie było wyjaśnione, bo wiedział o tym, co stało się w jej dzieciństwie, ale Anna przecież miała ten incydent wymazany z pamięci. Z jej perspektywy zachowanie Elsy było niewyjaśnione i dlatego wciąż próbowała ją przekonać do powrotu, nie wiedziała, że jej siostra już kiedyś zrobiła jej krzywdę, więc nie wiedziała, jakie będą konsekwencje przebywania w jej otoczeniu. Elsa wiedziała to i bała się ją skrzywdzić, dlatego chciała, by Anna odeszła. Ale Anna nie odeszła, bo siostra jej nic nie wytłumaczyła. Może gdyby Elsa wcześniej powiedziała o wszystkim Annie (zanim uciekła), to Anna nie próbowałaby do niej przyjść, bo wiedziała, że może się narazić na...nazwijmy to ,,niekontrolowane wybuchy mocy" i próbowałaby od początku szukać innego rozwiązania, by jej siostra wróciła. Może dzięki temu to Anna wpadłaby na pomysł, że to miłość może kontrolować moc Elsy (bo gdy się razem bawiły, Elsa przecież kontrolowała swoją moc) i to znacznie wcześniej. Dzięki temu Elsa nie zamroziłaby jej serca i film...hm, skończyłby się znacznie szybciej :P.
To tak z mojej perspektywy :D.

Chantoria

"Może gdyby Elsa wcześniej powiedziała o wszystkim Annie (zanim uciekła), to Anna nie próbowałaby do niej przyjść, bo wiedziała, że może się narazić na...nazwijmy to ,,niekontrolowane wybuchy mocy" i próbowałaby od początku szukać innego rozwiązania, by jej siostra wróciła."

Nie próbowałaby nie przyjść :) Mam niejasne wrażenie, że nie ma takiej opcji. Anna pewnie potraktowałaby to zdarzenie jako kolejny argument za tym, żeby polecieć za nią teraz, zaraz, natychmiast i w tym momencie. Skoro wyruszyła za nią tylko dlatego, że tamta przestraszyła się i uciekła, to wiedząc, że Elsa obwinia się za głupi wypadek z przeszłości, tym bardziej by chciała ją oświecić, że się od niej nie odwróci.

ocenił(a) film na 10
snowdog

Może faktycznie to bardziej w stylu Anny.

ocenił(a) film na 9
andrzej_goscicki

Ten temat także mnie trapi. Gdy pierwszy raz oglądałem KL sądziłem że na końcu Elsa w końcu powie Annie o wypadku, i co ? Nic, zero. Po tylu przejściach chyba powinna wyznać siostrze prawdę, a nie dalej oszukiwać ją. Elsa już przecież nie musi ukrywać mocy, to czemu wciąż ukrywa prawdę, i dlaczego nie powiedziała jej już tego w Lodowym Pałacu, gdyby tak było wiele by to Annie wyjaśniło, a tak ona dalej o niczym nie wie. Po skończonym seansie czułem lekki nie dosyt z tego powodu.
Takie są moje odczucia. :)

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Czasami mam przeczucie że za wszystko obwiniasz nie tworcow ani Rodzicow Elsy i Anny a Sama Krolowa Sniegu :).

Cały ten moment wymieniony wyzej, tez mi nie dawal spokoju. Dla mnie jest smutny i nawoluje do wspolczucia. Strata pamieci to najgorsze co moze spotkac czlowieka wszystkie mile wspomnienia,dziecinstwo, znajomych i rodzicow. To smutne.. i to bardzo ;/.
A najgorsze jest to że Elsa niechce powiedziec przeszlosci Annie. Moze w 2 czesci jakos to wszczepia tak jak jest w tym deviantarcie?. Niestety nie czytałem zadnych "ksiazeczek" z Anna i Elsa ale Ja zawsze myslalem sobie ze zrobily to poza "ekranami" ;P. Ze gdzies tam podczas nie wiem. Spaceru po Arendelle ? Pogadaly jak siostry i opowiedzialy sobie co i jak.

A co do tego ze Elsa nie jest silna ani madra to tez.
Niby tworcy chca wzbudzic w nas uczucie sily i madrosci Elsy ale Wszystkie jej sceny przedstawiaja Ją jako slabeuszke i nie zdecydowana. Trochę jak Ja. Chcę niby dużo zmienić w swoim życiu ale nic takiego nie robie ;/ Boję się zmian.

ocenił(a) film na 10
andrzej_goscicki

Nie chcę się kłócić, uważam, że większość Twoich argumentów jest słuszna, ale mimo wszystko sądzę, że jesteś dość niesprawiedliwy w stosunku do Elsy, a także rodziców dziewczyn
1) Oczywistym jest, za aż do ostatnich scen "motorem napędowym" Elsy jest strach. Wszystko co robiła determinowane jest strachem, więc ukrywała swoje moce bo bała się, że kogoś skrzywdzi, że zostanie nazwana potworem, uciekła gdy wszystko się wydało, gdy dowiedziała się co stało się z Arendelle bała się wracać bo nie wiedziała jak to naprawić, bała się, że pogorszy sprawę lub że będzie musiała żyć w zamknięciu i znów ukryć swe moce.
2) Scena walki. Tak, Elsa była bliska skrzywdzenia tych żołnierzy. Tu najprawdopodobniej znów działał strach i adrenalina. Ostatecznie większość ludzi gdyby ktoś ich osaczył i usiłował zabić zrobiłoby wszystko by się obronić. Początkowo chciała ich tylko odstraszyć, odsunąć jak najdalej od siebie, ale gdy to nie podziałało zaczęła atak. Zupełnie jak zaszczute zwierzę otoczone przez myśliwych, zaatakuje bez pamięci. Jednak nie była na tyle zła by dokończyć dzieła i ich zabić. Opamiętała się na słowa Hansa, widać było że jest przerażona tym co się stało. Nie gloryfikuję Elsy, ale uważam, że określenia silna i mądra pasują do niej (jej siłą była jej moc, to co potrafiła stworzyć, to że była gotowa poświęcić radość z używania swych magicznych mocy by chronić siostrę i wszystkich wokół. W kwestii mądrości: "nie możesz poślubić kogoś kogo dopiero poznałaś" w ustach disneyowskiej księżniczki jest wielką mądrością. :D
3) Kwestia rodziców: nie przeczę na pewno były lepsze sposoby ochrony Elsy, ale oskarżenia pod ich adresem (nie tylko w tej dyskusji, tak ogólnie) są moim zdaniem dość okrutne. Nigdzie nie jest powiedziane, że kazali jej trzymać się od siostry z daleka i odepchnąć ją od siebie. Miały mieć ograniczony kontakt, to pewne, ale wątpię by rodzice chcieli by zbudowały między sobą taki mur. Oni cały czas wierzyli w Elsę, że jest w stanie kontrolować swoje moce. Ona jednak bała się (każdy by się bał gdyby będąc jeszcze dzieckiem prawie zabił młodszą siostrzyczkę), nie panowała nad swymi mocami, traktowała je jako przekleństwo i uznała izolację siebie samej za najlepszą metodę ochrony wszystkich wokół.
4) Co do wspomnianej książeczki: muszę się zgodzić, że to dość idiotyczne, że po tym wszystkim co się wydarzyło, po tym czego Anna ją nauczyła, nadal była tak skryta i pozwoliła by strach ją zdominował. Podobnie jak Batus113 myślałam że sprawę wspomnień wyjaśniły sobie "pozaekranowo" w jakiejś poważnej, ale pełnej zrozumienia rozmowie.
Pozdrawiam :)

andrzej_goscicki

Widzę, że szykuje się długa rozmowa :P Dzisiaj już trochę późno, a jutro wcześnie wstaję, więc kontrargumenty zostawię na później, ale w jednym nie mogę się powstrzymać:
"Guzik. Prawie kończy jako morderczyni."
Wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr takie coś to tylko facet może napisać (albo totalnie nieempatyczna kobieta). No ludzie, czemu w ogóle to jest rozpatrywane w takich kategoriach? Przecież ona się BRONIŁA, to ją chcieli zabić, a ludzie ją potępiają za to, że próbowała ujść z życiem z włamania połączonego z napaścią. No nie ogarniam tego.

ocenił(a) film na 10
snowdog

Cóż, podobno kobietom znacznie łatwiej przychodzą myśli o zabójstwie, więc pewnie znacznie łatwiej jest im to darować, bądź usprawiedliwić.

A tak na poważnie (bo w tą powyższą bzdurę nie wierzę), powiem ci szczerze, że ze wszystkich "argumentów" które padają przeciwko Elsie, akurat ten jest jedynym, co do którego się zgadzam i niem ma żadnej wątpliwości. To już nie była obrona własna. To było "prawie-morderstwo". Jeszcze gdyby ona go po prostu uderzyła odłamkiem lodu, a facet spadłby z tego balkonu, ale nie. On był bezbronny i obezwładniony. A ona ciągle go pchała.

Jedyne wytłumaczenie jakie przychodzi mi do głowy to takie, że ona nie miała bladego pojęcia co się dzieje. Nie chciała go zabić, po prostu w gniewie wciąż atakowała.

Drugie, którego mocniej się trzymam, jest takie, że twórcy po prostu zje*ali.

I naprawdę nie będę na ten konkretny temat więcej rozprawiał. Wszystko co chciałem i mogłem napisać, napisałem.

Jeżeli cokolwiek zabrzmiało zbyt ofensywnie, przepraszam.

andrzej_goscicki

I tak napiszę na ten temat, czy tego chcesz czy nie.

Elsa była bezbronną kobietą, do której domu włamało się dwóch uzbrojonych w kusze wielkich facetów, którzy chcieli ją zabić, a parunastu innych czekało na nią na zewnątrz. Uciekała przed nimi, prosiła, żeby ją zostawili, a jeden z nich mimo to strzelił - gdyby nie uwolniona w tym momencie moc, dzięki której zrobiła sobie lodową tarczę, już byłoby po niej. Próbowała się na początku bronić, ale to ich nie zniechęciło, więc w końcu z obrony przeszła w atak, bo to był dla niej jedyny sposób, żeby ujść z życiem.
Także wybacz, ale gdyby udało jej się któregoś z nich zabić, to wcale bym go nie żałowała, bo to on był niedoszłym mordercą, który uzbrojony napadł w przewadze liczebnej na samotną kobietę, próbując ją zabić. Elsa ma moje stuprocentowe poparcie w tym momencie.

ocenił(a) film na 10
snowdog

Ja ci nie zabraniam pisać. Lecz ja tego nie przeczytam.

Przepraszam cię.

andrzej_goscicki

O dzięki. To po co poruszasz temat, jak nie chcesz potem czytać ludzi, którzy na to odpisują? Mogłam się nie fatygować i tej kolejnej odpowiedzi też nie pisać.

ocenił(a) film na 10
snowdog

Ja miałem na myśli tą jedną, konkretną kwestię: próbę morderstwa. Zresztą już w samym temacie zaznaczyłem, że nie mam najmniejszego zamiaru o tym dyskutować ("Próba morderstwa jest prawie że wyrwana ze scenariusza. Zupełnie nie pasuje do postaci i nie mam nawet zamiaru na ten temat dyskutować."). Skoro nie chcę o tym dyskutować, to po co to czytać? Kiedyś, na jednej dyskusji napisałem do ciebie, że z chęcią przeczytam twoją odpowiedź, ale na nią nie odpiszę, po czym ty darowałaś sobie jej pisanie w ogóle. Jeżeli wiedziałaś, że nie będę o tym rozmawiał (co zaznaczyłem), to czemu teraz się czepiasz, że nie będę tego czytał?

Poza tym, nie wszystkie tematy są otwierane do rozpoczynania dyskusji. Nie na wszystkich tematach autor pragnie rozmawiać. Czasem chce po prostu coś przekazać (podać jakąś informację), rozpocząć zabawę (jakiś quiz), albo po prostu o czymś uświadomić (hmmm... chyba to co ja właśnie robię).

Słuchaj ja naprawdę cię lubię. Serio, masz moim zdaniem jedno z najzdrowszych (z mojego punktu widzenia oczywiście) spojrzeń na tą historię (praktycznie jedyną rzeczą z którą się z tobą tak naprawdę nie zgadzam, to właśnie próba morderstwa). Wiem że jestem dupkiem, ale naprawdę nie miałem nigdy zamiaru cię obrazić. Przepraszam raz jeszcze.

andrzej_goscicki

Jeśli nie chce się na dany temat dyskutować, to w ogóle tego tematu się nie porusza. A nie na zasadzie "moje zdanie jest takie, ale wy nie piszcie swojego punktu widzenia, bo i tak nie będę o tym czytał".

Pamiętam tamtą sytuację. Pamiętam też, że walnęłam w wordzie całą rozprawkę punkt po punkcie, dopiero na końcu przeczytałam, że i tak nie będziesz na to odpowiadał, więc w ostateczności skasowałam co napisałam. W moim pojęciu rozmowy nie ma sensu pisać argumentów, jeśli rozmówca i tak nie planuje się do nich odnieść.

ocenił(a) film na 10
snowdog

""moje zdanie jest takie, ale wy nie piszcie swojego punktu widzenia, bo i tak nie będę o tym czytał""

Miałem tu na myśli jeden, jedyny akapit, nie cały temat. Temat jest dosyć rozległy, nawet jeżeli wyjmiemy tą jedna kwestię!

"W moim pojęciu rozmowy nie ma sensu pisać argumentów, jeśli rozmówca i tak nie planuje się do nich odnieść."

Ale przecież tym razem od początku wiedziałaś, że nie odpiszę. Czemu zatem i tak piszesz, po czym dopiero później narzekasz, że powinienem odpisać?

"Jeśli nie chce się na dany temat dyskutować, to w ogóle tego tematu się nie porusza."

Tylko że forum nie zawsze działają na zasadzie takiej dyskusji. Tzn. założyciel może po prostu dać innym ciekawy temat.

andrzej_goscicki

Forum z reguły jest do rozmowy. Do pozostałych rzeczy są blogi i artykuły.

ocenił(a) film na 10
snowdog

Dobra, na ten temat wydaję mi się nie ma sensu się spierać.

andrzej_goscicki

Ja mysle, ze Elsa zareagowala automatycznie. Ci kolesie sami ja pierwsi zaatakowali a najlepsza obrona jest atak. Jakby zamordowala ich wszystkich to ja bym nie miala nic przeciwko :)

ocenił(a) film na 10
snowdog

Ja to przeczytałam i się z tym zgadzam, dlaczego trzeba mówić, że to Elsa źle zrobiła, skoro tamci strażnicy od początku chcieli ją zabić, a wszelkie jej słowa i obrona nic nie dały? Bo niby musi być ,,tą dobrą", nawet gdy jest w śmiertelnym niebezpieczeństwie, zdesperowana i kompletnie, że tak powiem ,,pijana mocą"?
Zresztą przypominam (chyba już to wyżej pisałam i się do tego odwoływałam), że Elsa z początku miała być postacią złą, więc może próbowali tę próbę zabójstwa jakoś ,,obrócić na jej korzyść", ale, jak widać, się nie udało, bo niektórzy nadal jej coś zarzucają.

Chantoria

Dokładnie tak. Nie można winić człowieka za to, że działał w obronie własnej. Wiem, że to tylko bajka, ale wyobraźcie sobie sytuację, że takie coś spotyka Waszą siostrę/kuzynkę/dobrą koleżankę - cieszylibyście się, że przeżyła taką napaść czy wolelibyście ją obwiniać, że musiała kogoś zabić? Przecież ona robiła wszystko, żeby do tego nie dopuścić, ale wszystko inne zawiodło - uciekała, błagała, żeby ją zostawili, potem używała mocy strzelając obok, żeby ich nie trafić, ale żeby chcieli odpuścić. Przecież nawet unieruchamiając pierwszego nic to nie dało, bo mimo przyparcia do ściany dalej prawie ją zabił, gdyby Hans nie podbiegł do niego i nie skierował kuszy w sufit.

Tu nie chodzi o obronę Elsy tylko dlatego, że jest ładna, zgrabna, ma świetną kieckę i śpiewa "mam tę moc" - tu chodzi o to, że ona NAPRAWDĘ w tej sytuacji nie jest winna.

Nie wydaje mi się, że twórcy z lenistwa nie usunęli tej sceny, moim zdaniem ta scena po prostu musiała się tam znaleźć - raz, żeby sprowadzić jakoś Elsę do zamku, a dwa, żeby podkreślić, że Elsa nie działała z chęci morderstwa (natychmiast przestała po krzyku Hansa).

andrzej_goscicki

Dobra, jedziemy z tematem (jeeeeeeju, jak mi brakowało głębszych rozmów na tego typu sprawy, cieszę się, że powstał nowy wątek):
Próbuję odpisać na niektóre argumenty, ale wychodzi na to, że niczego nowego tu nie napiszę, bo prawie identyczną rozmowę mieliśmy jakiś czas temu.

"Wyrzuca siostrę i wraca do starych, beznadziejnych metod "kontroli"
"Elsa ciągle znajduje się w szponach strachu i ciągle stara się trzymać z daleka od siostry."
"Nie przyjęła Anny, gdy ta przyszła do jej Pałacu."
"Nie chciała jej wysłuchać, by wspólnie znaleźć rozwiązanie."

Pisałam wtedy, że Elsa podjęła najlepszą decyzję w danych okolicznościach – nie potrafiła okiełznać mocy, więc uważała, że najlepiej będzie trzymać się z daleka. No, ale o tym już było w poprzednim temacie, więc nie będę się powtarzać.

Odnośnie tego fragmentu:
A: To moja siostra! Nie skrzywdziła by mnie!
(później)
H: Mówiłaś mi, że cię nie skrzywdzi!
A: Bo tak myślałam!

Tu mamy czarno na białym, że Anna po prostu nie jest świadoma (w przeciwieństwie do Elsy), że jej siostra może zrobić jej krzywdę najzwyczajniej w świecie przez przypadek. Elsa wiedziała, bo już to zrobiła w dzieciństwie. Stąd miała święte prawo nie posłuchać Anny, która twierdziła, że wystarczy tylko wrócić i coś obie wymyślą – tu rację miała Elsa, która miała bardziej realne poglądy na temat swojej mocy. I jak w takich okolicznościach można dziwić się Elsie, że "Nie chciała jej wysłuchać, by wspólnie znaleźć rozwiązanie."?

"Dlaczego nie mówi siostrze o wypadku sprzed lat? Dlaczego nie tłumaczy jej wszystkiego w Lodowym Pałacu? Co ją powstrzymuje?"
Tu możemy puścić wodze fantazji. Moim zdaniem są trzy scenariusze: 1) bała się powiedzieć o tym Annie (śmiem przypuszczać, że bycie osobiście odpowiedzialnym za poważne uszkodzenie to nic fajnego dla żadnej siostry, choćby i to się stało dawno temu). Z drugiej strony, 2) co by to zmieniło, gdyby Anna się dowiedziała? Bo na pewno, wbrew temu co chciałaby Elsa, nie powstrzymałoby jej to przed namawianiem siostry do powrotu – więc może Elsa myślała, że to i tak Anny nie zniechęci, a bardzo chciała trzymać ją na dystans. Wreszcie może być trzecia możliwość – po prostu nie było na to czasu. Elsa chciała odesłać Annę jak najszybciej do Arendelle, więc nie było czasu na wyjaśnienia.

"Elsa kontroluje swoje moce, a Anna ciągle niczego nie pamięta. Widz myśli: To chyba teraz czas na chwilę szczerości. Trzeba usiąść wspólnie, porozmawiać, wytłumaczyć to i owo... Co będę przedłużał, wiecie co nadchodzi!"

Moim zdaniem właśnie to wydarza się po zakończonym filmie. Po prostu film kończy się i nie widzimy co dalej – ja to widzę tak, że teraz dziewczyny mają wreszcie czas na rozmowy, zbliżają się ponownie do siebie i pewnego dnia dochodzi między nimi do takiej rozmowy.

No więc tak: "Memory and Magic" i te pozostałe. Autorką jest Erica David. Szukam i szukam, ale nie widzę ŻADNEGO powiązania autorki z ekipą tworzącą "Krainę lodu" – jeśli ktoś znajdzie, niech mnie oświeci. Póki co traktuję jej książki jako radosną twórczość z serii fanfick, która nijak ma się do wydarzeń z rzeczywistości. Wg mnie rzeczywistość była taka, jak ją opisałam w akapicie wyżej.

Czepnę się tylko jednej rzeczy:
"Gdzie się podziało "The Past is in the past!"!?" – no właśnie tu się podziało ;) The past is in the past, czyli nie wracamy do przeszłości. Było minęło, nie wracamy do tego, jakby nigdy się nie wydarzyło. Ale jak wspomniałam wyżej, nie wydaje mi się, że tak to się potoczyło.

"Gorączka Lodu: Niemal zagłaskuje siostrę na śmierć."
Eeee… ale to niby ma być przeciwko Elsie?

"To bardzo ogólnikowa lista, lecz jeśli prześledzicie wszystko od początku, do końca. Przeanalizujecie wszystkie szanse i czyny. Skutki wszystkich działań. Dojdziecie do przerażającego wniosku: Na Elsie nie można polegać."
Jak dla mnie to bardzo błędny wniosek. Na razie w kwestii oceny zachowania Elsy bazuję tylko na filmie "Kraina lodu" i "Gorączka lodu", pozostałych nie oceniam dopóki nie dowiem się, że powstała od tych samych twórców (a na to nie wygląda), a bazując na tamtych nie widzę niczego, co miałoby sugerować, że na Elsie nie można polegać, a w "Gorączce lodu" jest wręcz przeciwnie.

"Gdy znalazła się w trudnej sytuacji, próbowała zamordować człowieka"
Tego nie będę drugi raz komentować, bo tylko sobie niepotrzebnie ciśnienie podniosę, zresztą napisałam już o tym w poprzednim komentarzu.

"A cała lojalność i wiara Anny, wydawała się... Złudna."
A ja tam się zgadzam z Anną – Elsa nie jest niebezpieczna. Elsa po prostu ma moc, która niekontrolowana mogłaby okazać się niebezpieczna, natomiast Anna wiedziała, że jej siostra to po prostu normalna dziewczyna bez morderczych zapędów, której nie trzeba się bać. Po balu usprawiedliwiała ją, bo wiedziała, że Elsa nie chciała, żeby do tego doszło.

No, to by było na tyle.

p.s. ja w zachowaniu Elsy nie widzę żadnych sprzeczności, dla mnie to wszystko jest logiczne.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones