Zgroza!
Lata 90. to były najfajniejsze lata naszego życia! Życie skrzyło się w końcu kolorami! Powtarza to wiele osób w moim otoczeniu.
Wreszcie odzyskana wolność, a przede wszystkim wolność gospodarcza! Można i trzeba było brać sprawy w swoje ręce, a nie czekać na to, że państwo coś da, lecz w końcu dać coś nowopowstającemu państwu od siebie.
Niestety dziś socjalistyczny homo sovieticus wychodzi z każdego nieudacznika i to nawet w następnym pokoleniu, które nie zaznało PRL-u, ale widzi po swoich protoplastach-nieudacznikach, jak książkowo można sobie spier... żywot siedząc przed telewizorem, przy krzyżówkach i ruskich fajkach, etc.
...byle tylko się nie wychylać ze zmianą swego losu, bo a nuż się nie uda i lepiej się modlić!
Nie dziwię się, że zauważają (jednak źle pojmowany) tzw. podział dóbr, ale zawdzięczamy to tym okupacyjnym watykańskim nierobom w czarnych i różowych sukienkach, którzy jako jedyni mają ujemny udział w PKB Polski. Inna sprawa, że cały czas dokładamy także ogromne pieniądze ze Skarbu Państwa do absurdalnego w relacjach cena-koszty systemu utrzymywania każdej kopalni węgla. Wenezuela, Argentyna czy Grecja to będą igraszki w porównaniu z tym, co czeka Polskę pod rządami tej antypolskiej mafii i ich oczadzonych owieczek - chłopów i robotników!
Jeszcze zatęsknią za Tuskiem, Palikotem i UE!

Nazywasz lata dziewięćdziesiąte okresem powojnie? Młodzi ludzie, którzy wtedy robili maturę mieli o wojnie równie mgliste pojęcie co Ty ;) Lata dziewięćdziesiąte to był czas kiedy w Polsce zaczynał się kapitalizm i kiedy jedni się bogacili a inni popadali w coraz większą biedę. Z wojną to miało niewiele wspólnego. Chyba że pisząc "wojna" masz na myśli stan wojenny.