Film przede wszystkim mnie zaskoczył. Spodziewałam się jakiegoś pseudopsychologicznego gmiotu o tym jak to w Polsce jest źle i niefajnie, a zobaczyłam arcydzieło!
Przede wszystkim pani Stalińska-po prostu rewelacyjna, tego się nawet nie da opisać, to po prostu trzeba zobaczyć!
Film niezwykle dopracowany, nic nie jest tam przypadkowe.
Nie wiem, jak innych ale mnie trzymał w napięciu do samego końca.
POLECAM!:)
SPOILERY
Podobnie jak mój przedmówca jestem zdecydowanie pozytywnie zaskoczony. Olbrzymia niespodzianka, bo nie spodziewałem się niczego nadzwyczaj dobrego po tym filmie, a jednak...
"Krzyk" jest niezwykle odważnym filmem z brawurową rolą Stalińskiej. Jestem co najmniej zdziwiony [cały czas pozytywnie], bo uważam, że Sass wyprzedziła o dziesięć lat swoich kolegów. Momentami oczywiście estetyka może przypominać polskie kino początku lat 90, a więc nieco tandety i sporo niezbyt filmowej muzyki. Mnie to na szczęście w żaden sposób nie raziło,a momentami nawet miałem wrażenie, że pomogło to w wymowie filmu. "Krzyk" to w kilku słowach niezwykle przenikliwy opis psychiki kobiety po przejściach, z patologicznej rodziny, pracującej w niezbyt miłym, na pozór tylko sympatycznym miejscu.
Natomiast zupełnie "rozwalić" odbiorcę może ostatnia, finałowa scena krzyku głównej bohaterki. Nieporozumienie, dość banalny błąd, brak [i dobrze] pokazania ciągu dalszego, a zamiast tego jedynie obłęd Marianny. REWELACJA!
Na ten film poszedłem do kina zaraz po wejściu na ekrany. Całą późniejszą karierę Doroty Stalińskiej postrzegałem poprzez ten film. Ten obraz to prawdziwa rewelacja ale w tamtym czasie film nie otrzymał należnego mu rozgłosu, przeszedł prawie bez echa. Wówczas społeczeństwo miało inne priorytety. Właśnie odgrywała swój spektakl młoda i piękna panna ,,S" porywająca tłumy a do kina chodziło się na ,,Człowieka z żelaza".
Gra aktorska Doroty Stalińskiej dobra, ale nie świetna. Byłaby taka, gdyby nie przerysowane do bólu zachowania: gibanie i obracanie się wokół własnej osi podaczas chodzenia oraz ekstremalne mamlanie gumy.
No te gibanie też mnie dobijało..
No po tym zakończeniu jestem w dziwnej kropce. Chyba wychodzi na to że po prostu idzie do więzienia
Pieczyński niesamowicie przystojny, bym z nim mogła robić zbereźne rzeczy. Ale to smutne, że ją zostawił na koniec. I co chodziło z tym starym, czemu on go tak nienawidził?
Zgadzam się z tym o Pieczyńskim - Bronek Talar działa tu na zmysły ;-))).
I - choć nie przepadam za tą panią, Iga Cembrzyńska w roli matki pijaczki powala na kolana... Wypadła bardzo naturalnie (podobnie Iza Kuna w "Galerianki") - rewelacja.
Poczytam dalsze wpisy, może ktoś ma jakąś interpretację "o co chodziło z tym starym" - może to był ojciec młodego?? nic innego nie przychodzi mi do głowy..
Aaa - i jeszcze ta wizja (a może to był real?) zwłok w wodzie... Co to miało być? Faktycznie pływał tam trup, czy to tylko urojenie /wspomnienie młodego?
SPOILER (chyba?)
W filmie jest ukryty wątek homoseksualny. Młody musiał sobie "dorabiać" u starego. To dość powszechna interpretacja i za pewne o to chodziło. Natknąłem się na nią w różnych źródłach.