PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=560009}

Księżniczka Kaguya

Kaguyahime no monogatari
7,8 9 442
oceny
7,8 10 1 9442
8,2 5
ocen krytyków
Księżniczka Kaguya
powrót do forum filmu Księżniczka Kaguya

Fantastyczny

ocenił(a) film na 9

Chciałoby się powiedzieć, że najlepszy od Ghibli, no ale zawsze ciężko jest szeregować arcydzieła.
O stronie wizualnej nie będę pisać, bo to trzeba zobaczyć. Cudo.
Ale przede wszystkim jest to mądra opowieść o życiu i śmierci. O tym, że trzeba przyjąć na klatę co nam los przynosi, i nieważne czy szczęście, czy rozpacz- bo to dzięki nim czujesz że żyjesz (jakkolwiek by to banalnie nie zabrzmiało, pochwała życia ze wszystkimi jej wadami i zaletami mi się podoba) Porusza też takie tematy jak strata, i niemożność pogodzenia się z nią. Mówi o ulotności, o tym jak czas zapierdziela, dzieci dorastają nam w oczach, a my myślimy że wiemy co dla nich najlepsze. Ukazuje ograniczenia nakładane nam przez środowisko, ludzką pychę, eksploatacje piękna, natury. Wreszcie przedstawia tęsknotę którą trzymamy głęboko w sobie, za czymś co już dawno uznaliśmy za stracone.
Naprawdę niepłytki film, i przekaz typu "Zacznij żyć, nim obudzisz się gdy będzie za późno", pomimo że znany, niesamowicie w tym przypadku rezonuje. Jestem pod wrażeniem.

ocenił(a) film na 8
M0RiARTY

bylam dzis w kinie. Niestety film byl po japonsku a napisy po norwesku. Mniej wiecej poziom dwoj jezykow jednakowy ;)

ocenił(a) film na 9
M0RiARTY

No i pokazuje, że jakieś takie smutne te zaświaty w porównaniu z radością życia.

ocenił(a) film na 6
M0RiARTY

A ja się zawiodłam. Pomysł spoko, technicznie momentami postacie nie prezentowały tego samego poziomu, animacja jakościowo odbiegała od innych produkcji Ghibli.... wiem, taka kreska, ale nawet z taką kreską można było lepiej. Zamysł dobry. Wykorzystanie tradycyjnej legendy, tradycyjnej muzyki (tu też mi wiele brakowało) i tradycyjnej kreski, przedstawienie sporego kawałka kultury japońskiej, ale technicznie... Ghibli stać na więcej. I szczerze mówiąc jak potrafię na filmach animowanych płakać, i poruszają mnie nie raz bardziej niż filmy z aktorami, tak tutaj brakowało tej magii.

Z tegorocznych nominacji oskarowych jednak chyba Song of the Sea wypada najlepiej.

ocenił(a) film na 6
Teerea

dokładnie, wiecej niż 6/10 dać i stawiać na równi z 'arcydziełami' ghibli jest przejawem zachłyśnięcia się emocjami zamiast spokojnej rzeczowej analizy :).

ocenił(a) film na 6
Teerea

Aczkolwiek animacja jak i rysunki stoją na bardzo bardzo bardzo wysokim poziomie :)

Poza tym to nie jest 100% produkcja Ghibli.

M0RiARTY

Co to znaczy w praktyce " trzeba przyjąć na klatę co nam los przynosi"

Co mogło by oznaczać np. zbuntowanie się przeciw temu i powiedzenie
że nie przyjmuje się tego co los "zsyła"
w postaci zakazów, nakazów i woli innych osób, oraz własnych postanowień np. w złości

Czyli BYĆ WOLNYM wbrew japońskiej kulturze, tej urabiającej najbardziej na świecie na mentalnego NIEWOLNIKA.

Albo przyjmuje się pokornie to czego oczekują inni i robi z siebie (wbrew uczuciu) kolejną BEZMYŚLNIE naśladującą się KOPIĘ
(człowiek jak z taśmy w fabryce - sformatowany, podporządkowany tryb w machinie)

ALBO jest się SOBĄ i myśli się, realizuje i czuje jak chce..
(co wymaga duchowej DOJŻAŁOŚCI..
ale nie dojrzali może nie pragną wolności i po nią nie sięgają..
"przyjmując na klatę" wszystkie syfy i głupoty, jakie im zsyła niewolnicza, równie ogłupiona, spędzana nie wygodnymi schematami OWCZA, BEZMYŚLNA społeczność..

Ktoś musi być pierwszy i zweryfikować idiotyzmu (nie chcieć zaczerniać zębów, wychodzić za mąż, albo wyrywać brwi).

To osoby dostojne, szlachetne /właśnie JAK W FILMIE/ duchowe księżniczki i królowe... (bo "księciowe" - mi nie pasuje:)

Więc jestem taką osobą i NIE zamierzam się podporządkować wszelakim IDIOTYCZNYM zwyczajom (z mojej perspektywy innego świata, z którego pochodzę i który w sobie noszę, stąd mam inne standardy i na wolności bardzo zależy mi).

Niewolnictwo nie zniknęło ale wyewoluowało do subtelnej formy społecznych oczekiwań w tym małżeństw i pracy.
Dobrze znać historię aby wiedzieć że kiedyś kobiety były traktowane jak własność, jak przedmioty i małżeństwa to tego pochodna. Tak jak praca i przynależność narodowa to pochodna dawnego niewolnictwa (czyli obowiązku uprawiania i trzymania się swojej roli, kawałka ziemi). Dziś ludzie nie chodzą już za pługami ale nadal myślą jak niewolnicy tym razem SAMI PRZYWIĄZUJĄC SIĘ do różnych rzeczy. Bo się tak ich nadal indoktrynuje od kołyski (że nawet zabijają się z zazdrości o swą "własność").

Dla mnie film to nie tylko baśń, ale opowieść na faktach.. (reinkarnacja, kosmiczne cywilizacje.. których przedstawiciele schodzą na ziemie aby z kagankiem oświaty :D Czyli ze światłem świadomości.. /którego symbolem jest Budda, istota oświecona/.

Tak więc to nie bajka, ale rzeczywistość..
Wcielamy się tu i adaptując się w daną kulturę ZMIENIAMY ją od środka...
Bo ludzie sami z siebie wydają się nie chcieć, nie lubić lub nie móc GENEROWAĆ ZMIANY (nadal temu się dziwię).
Gdyby nie obce, wyższe kosmiczne cywilizacje (bo jest ich wiele) NIE POWSTAŁO BY NIC NA ZIEMI.

Jeśli ktoś się temu dziwi lub protestuje niech zerknie do skansenów..

Buszmeni zatrzymali się w czasie (biegają z dzidami, które chyba też dostali w prezencie od jakiegoś Prometeusza, któremu było ich żal).

Indianie tak samo, zaklęci w czasie, ZERO rozwoju cywilizacji..

rożne izolujące się społeczności, sekty (np. Amiszowe - odrzucający technikę) też będą wkrótce jak ci Buszmeni..

Bo świat GALOPUJE, dzięki nam, powstają wciąż SUPER technologie, które przechodzą ludzkie wyobrażenia..
komputery kwantowe pracują już współcześnie badając światy równoległe..
Naukowcy mówią, że żyjemy w hologramie, co wiadomo od 100 lat
ale większość ludzi jest na etapie cepa, bo ich umysły skostniały
zatrzymali się w czasie, żyjąc przeszłością i nie umiejąc adaptować zmian..

Zmiana to życie...
praca, a wraz z nią mentalne niewolnictwo za kilkadziesiąt lat ZNIKNIE
bo w wyniku postępującej wykładniczo (przyspieszającej) automatyzacji ROBOTY przejmą wszelkie prace..

Więc "brać coś na klatę" czyli być podporządkowanym NIE-wolnikiem, nie posiadającym własnej woli,
.. to będzie już jak średniowiecze, jak religie które obiecują w zamian za cierpienie zbawienie (co było niezbędne aby zagrzać ludzi do pracy - idea walki, podziałów, sportu, współzawodnictwa i wysiłku w zamian za wizje nagrody po śmierci..

Teraz nie potrzebne już te programy pscyhomanipulacji..
ludzie mogą być WOLNI, czyli żyć w zgodnie z uczuciami
robiąc to co uwielbiają dla samego tego DOŚWIADCZENIA.
Jest wiele zawodów, jest wiele możliwości, masę opcji..
każdy może układać sobie życie jak chce, żyć sam lub ze wieloma osobami
robiąc nic albo mieć wiele pasji, które przekuwa w bogactwa na zasadzie nimi naturalnej wymiany..

TERAZ NIE MA ZAKAZÓW I NAKAZÓW jak w dawnej (oraz współczesnej) KULTURZE (na zasadzie ostracyzmu społecznego)

Teraz możesz być w zgodzie ze SOBĄ
czyli wybierać to co CZUJESZ że jest dobre
a nie to czego świat, "los", rodzic czy (małożnek który kupił Cię na uświęconą, uroczystą umowę) oczekuje..

Teraz możesz być WOLNYM, wolną osobą..
albo jak ci przepotoptopowi przedstawiciele chłopstwa, ciemnoty..
BYĆ nadal mentalnym niewolnikiem myślącym schematami i zeń OCENIAJĄCYM SIĘ..

Bo na tym polega mentalne niewolnictwo, na ocenianiu ludzi (dobrzy/źli, prawi/nie prawi - czyli prawidłowo zaprogramowani i nie prawidłowo.. Kultura jest jak religia, pierze umysły równo.. Zaszczepia KOMPLEKSY, warunkowa miłość, warunkowe szczęście..
To nie pozwala ludziom być sobą - wzajemne żebranie u siebie o akceptację, aprobatę, UZALEŻNIENIE od oceniania, więzy emocjonalne..

Przeszedłem przez to i znam dobrze te kody..
Ale moja natura jest nie z tego świata i dzięki niej wyszedłem z ciemności na światło..
Znam niewolnictwo znam przywiązania, znam olbrzymią siłę mentalnego żebractwa (manipulacje poczuciem wartości itp)
Teraz jako autor tekstów mogę to podważyć i zniszczyć (jak inne dzieci indygo, które burzą stary [niewolniczy] system wartości, by świat mógł ewoluować do wyższego).

Życie to zmiana.. wszystko co życie zmienia się..
nie ma świętości, nie ma powinności..
jest uczucie, serce, które rwie się do wolności..
i zakodowany, wyprany niczym w sekcie umysł, który je tłamsi
(to jak właściciel psa, trzymający go krótko na obroży w kolczatce).
Większość ludzi znęca się nad sobą, tak jak ich rodzice oraz szkoła nad nimi..
Większość ludzi funkcjonuje jak właśni KONTROLERZY, stosując SAMO-dyscyplinę..
"Dyscyplina" - przypomnę to BAT (nazwa z dawnych czasów). Więc większość ludzi jest swymi własnymi katami..
Bo tak ich zaprogramowano w systemie urabiania na ideał niewolnika, który "bierze na klatę", dźwiga ciężary, podporządkowuje się (bez narzekań, bez wątpliwości.. oraz trzyma się kurczowo szablonów niewoli z LĘKÓW, które wtłacza się weń co dnia.. w TV).

Negatywne historie wywołują poczucie zagrożenia (tzw. wiadomości i filmy akcji to stek nieszczęść, którymi odbiera się pokój).
Lepiej nie oglądać, nie słuchać tego duchowego syfu..(o którym wiedzą sami dziennikarze, ale oni są jak żołnierze na służbie..
wyszkoleni do animacji owczej, szarej lub ciemnej masy..). Niewolnictwo nie znikło, a WYEWOLUOWAŁO do turmy tzw. "ciężkiej pracy" (bo ten zbitek złów powtarzają wielokrotnie ofiara indoktrynacji, że one same już dalej to powielają będąc jak zahipnotyzowane duchowe zombie.. albo jak z filmu Intruz.. mając przejęte umysły, bo te kody i chemia skutecznie ich otumania.. Gdzie jak w filmie, ten wewnętrzny głos prawdziwej istoty, pragnącej WOLNOŚCI, jest cichutki, stłumiony).


Więc zamiast kierować się zakodowanym przez kulturę umysłem, warto myśleć kategoriami UCZUĆ.
Czyli być sługom nie społeczności, nie jakiegoś ślepego losu, ale WŁASNYCH pragnień.

Niewolnictwo wyniszcza, dlatego ludzie tak szybko chorują i umierają (stres, napięcie zabija ich powoli...
a używki dają tylko ulgę, znieczulając ich -czyli alkohol i papierosy otumaniają, łagodząc ból wyciskanej na sobie presji).
Stąd też de-presje, jako reakcja obronna tłamszonej duszy.. (Czyli "brać na klatę" to NISZCZYĆ SIEBIE).

NIE wola i wolność są jak piekło i niebo..
Bez porównania (ludzie sami WYBIERAJĄ to za życia, jakie tworzą wybory takie mają DOŚWIADCZENIA).
To bardzo prosta i jedyna zasada - KAŻDY MA Z ŻYCIA TO CO SAM WYBIERA..
Jeśli wierzy że musi to musi, jeśli nie to nie..

Choć to co myśli, to w co wierzy zależy w dużej mierze od otoczenia, od wzorców z kultury..
to ostatecznie SAM wybiera.

Np. ja przeszedłem przez szkoły nie otwierając prawie podręcznika i zwykle nie odrabiając prac domowych.
Powiedziałem następnie że nie chce pracować i nie pracuje..
choć matka próbowała wymusić to na mnie
oddzielając mnie od majątku ojca (troszkę jak w pewnym filmie... "bezcenny dar") dzięki któremu nie myślałem nigdy o pracy.
Więc mimo to, że założyłem DG (właśnie dlatego, bo chodziła za mną manipulując mną, że jestem darmozjadem, że to tamto..)
nadal nie pracowałem. Zatrudniając do tego innych.. ale /chyba podświadomie/ na złość matce, albo chcąc ją ukarać, albo zwyczajnie tą metodą wydobyć z niej pieniądze.. zadłużyłem się.. A ona ma chyba obsesję na punkcie pieniędzy, kosztów, oszczędności.. Wiec złapała się za głowę i spłaciła ok. sto tyś mego długu, który zdążyłem zrobić w ok. rok..
Inni przejmowali by się bo wierzą w tzw. sprawiedliwość, że coś za coś.. tym czasem nie ma czegoś takiego jak prawo karmy...
no chyba że się w to wierzy.. Bo wszystko w tym holograficznym świecie doświadczenia działa jak jeden wielki efekt placebo.

Jeśli ktoś nie używa własnej woli to podlega woli innych (czyli cierpi).

Teraz zarabiam na własnej pasji kombinując jak odzyskać majątek po ojcu, który matka przepisała na siebie by nie zajął tego komornik gdy się zadłużałem.. A czego nie wydaje się chcieć oddać, wiedząc, że to jak we wspomnianym filmie będzie dla mnie przydatną lekcją życia.. Bo tzw. praca.. czyli NIE WOLA, jest dla niej poczuciem bezpieczeństwa..

Wiec brać na klatę oznaczało by podporządkować się i robić w życiu to czego inni oczekują
(matka zwalczała moje pasje od dawna, bo wydawało jej się, że są zagrożeniem dla pracy, a wcześniej szkoły).
Chodziłem min do prywatnej szkoły gdzie czesne wynosiło tyle co pensja (ale nie skończyłem jej na złość rodzicom, nie podchodząc do końcowych egzaminów, ani nie chcąc świadectwa.. /bo dyrektor chciał się zlitować na nimi i jakoś załatwić je/).

Wiec każdy może robić to co wybiera..
Jedni pracują "biorąc na klatę"
a inni bawią się dobrze np. blogując i czasem nawet zarabiając w miesiąc to inni w rok "ciężkiej pracy".

Niewolnictwo nie jest ani wydajne, ani mądre, ani przyjemne..
Wiec dlaczego ludzie się jego kurczowo trzymają..
Bo są głupi, nie wrażliwi na siebie, bez myśli..
czy dlatego, że zależni emocjonalnie od akceptacji innych niewolników, którzy odrzucili by ich za odstępstwo od szablonu.
Może dlatego że się BOJĄ samodzielnych, nowych, spontanicznych decyzji, nie znając życia poza "bezpiecznym" schematem.
Może dlatego że indoktrynowano ich od kołyski wtłaczając w rozmaitych odmianach sentencje "poświęcenie w zamian za zbawienie", "bez pracy nie ma kołaczy", "chwała męczennikom" itp.

To może wszystko po trosze..
Wierzę jednak że ludzie nie są idiotami jak te filmowe Minionki (metaforyczne ujęcie klasy robotniczej)
że posiadają własne, ale stłumione pragnienia i że tak naprawdę chcą wolności (tylko że nie wiedzą że jest możliwa lub/i dobra).

Bo mają takie negatywne programy w głowie, powiedzenia, którymi karmią się wzajemnie
np.
"brać na klatę" (jako dobre)
"iść na łatwiznę" (jako złe)
"zbyt piękne aby prawdziwe" (o tym co by woleli)
"naiwność matką głupich" (w sensie wiara w dobro, w wolność)
"indyk myślał o niedzieli a w sobotę łeb mu ścieli" (by nie marzyć, nie planować co lepsze, a pogrążyć się w rutynie, w tej pracy"

Można by mnożyć..

najgorszy schemat wg. mnie to myślenie kategoriami zło w zamian za dobo
czyli że lekarstwo jest gorzkie
że poświęcenie jest niezbędne
To właśnie czyni z nich niewolników cierpiących w milczeniu.
że wierzą że to im się do czegoś przydaje, lub że tak trzeba.

Wszystko jest kwestią wyboru - jak ktoś SAM nie wybiera (nie używa własnej WOLI) to NIE jest WOLNY..
czyli pozostaje mu podporządkowywać się tym głupotom, którymi myślą i żyją ludzie..
handlując sobą, swoim życiem, sprzedając się za pieniądze
w przenośni i dosłownie, bo swój czas, w pracy
a często za majątki, za uznanie, bezpieczeństwo
wychodząc za KOGOŚ (jak myślał ten cham w filmie, że znalazł dobre partie dla córki)

Zdziwiłem się w ogóle że ci chami są tacy obrotni, że udało im się kupić rezydencje i dostosować do miejskiego życia..
(wydawało mi się, że wychowają księżniczkę na wiejską dziewczynę, która będzie z wiekiem zmuszana do pracy.. jak moi mnie się starali, mimo że się tak dorobili, że mógłbym żyć w luksusach bez pracy.. ale kult pracy im na to nie pozwalał by mi coś ot tak dać.. Bo wyryto im w umysłach zasadę "coś za coś" /choć ojciec ostatecznie zmienił zdanie, ale matka po jego śmierci próbowała zrobić ze mnie niewolnika jak ona.. To tak jak ofiara SEKTY, religii chce dla dobra swego dziecka zaszczepić mu te same ideologie.

Świat się jednak zmienia..

bo my go zmieniamy, na coraz lepszy i lepszy..

aż dojdziemy do poziomu istnego raju na ziemi, bez pracy, bez niewoli, bez podziału

Wszystko jest jednym i jedno jest wszystkim, ale wcześniej w ramach bogactwa doświadczeń przechodzi się te wszelkie historie


zjonizowany

P.S.

Jak odpowiadałem na ten post to w awatarze była jakaś piękna długowłosa księżniczka,
a teraz jakaś szkarada jak z horroru, jakiś troll.. (dziwne że to się tak zmienia - awatary nie odświeżają się czy coś)

ocenił(a) film na 6
zjonizowany

A co tam u Barbary Santany?
Tiru riru o jedności wszechswiata po czym ocena - "troll z horroru" yh.

Co do animacji, rzadko kiedy oglądam anime, więc jeśli to obejrzałam znaczy, że było spoko.

ocenił(a) film na 3
zjonizowany

Ale bełkot. Kolego, a co jeśli nie masz racji?

ocenił(a) film na 9
zjonizowany

takie tam peirdolenie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones