Japoński sposób myślenia jest hermetyczny dla Europejczyka. Zalecam obejrzenie tego przynajmniej pięć razy.
Jeśli ktoś w tym ciut posiedzi, oczywiście. (^-~). Ale sam napisałeś <kilka>. Nie chodziło mi o to, żeby zniechęcać. Chodziło mi o to, że jeśli oglądasz to tak, jak Disneya, to możesz być zdezorientowany/a. A ja popełniłam właśnie ten błąd jako dziecko.
Dlaczego? Tzn. tak oczywiście jest, ale akurat ten film wydaje mi się uniwersalny. Ale ja widziałam już wcześniej kilka anime :)
Niestety albo stety anime wszelakiej maści nie da się porównywać z disneyowskimi animacjami. Fabuła i podszycie emocjonalne w anime często stoi na o wiele wyższym (albo po prostu innym) poziomie niż nawet większość normalnych filmów hollywodzkich. Po prostu anime rzadko kiedy jest płytkie i nie ułatwia odbiorcy i nie podaje niczego na tacy.
Nie zgodzę się, że anime rzadko kiedy jest płytkie. Na całą masę filmów i seriali, dobrych pewnie jest mniejszość a naprawdę dobrych czy wybitnych jeszcze mniej. Te, które znam są w większości bardzo dobre, ale zdaję sobie sprawę z całej masy gniotów. Czy to z filmami czy z książkami czy jeszcze z czym innym- dobre jest zauważone i docenione (choć nie zawsze) a mierne i słabe zostaje zapomniane.