fajnie ze masz swoja opinie pozdro :D

Nieporozumieniem jest Twoja ocena. Wybacz ale jak można dać temu filmowi 1? Serio stawiasz go na równi z takim chłamem jak głupawe i obleśne parodie czy horrory klasy D? Rozumiem że film mógł Ci się nie podobać, ja czuję jakiś niedosyt, spodziewałam się troszkę czegoś innego, ale jako osoba która za anime nie przepada uważam że film jest dobry. Animacja jest świetna, ja cenię sobie właśnie takie animacje a nie te wykonane w 100% przez komputer, bo wtedy nie wiem czy oglądam film czy gierkę komputerową. Tym bardziej cenię sobie fakt, ile pracy w jej wykonanie włożył reżyser. Muzyka była idealnym dopełnieniem tego filmu. Ten film zwyczajnie na 1 ni ezasługuje, bo pomimo przemocy się tam pojawiającej, to niesie ze sobą również pewne, niestety zacierające się już wartości. I mówię tutaj zarówno o całej historii filmu jak i o niuansach w zachowaniu głównego bohatera. Trzeba być ślepym żeby tego nie dostrzec, i mówię Ci to jako osoba, która absolutnie nie jest fanką anime i mangi.

Ja nie traktuję tego tak, że jeśli dam 1 gwiazdę to film jest chłamem i kompletnym kałem. Nie mam o nim takiej opinii i jestem daleki od tego typu ocen. To nie tak, że spałem albo chciałem wyłączyc film w trakcie. Zresztą tego zrobić nie mogłem bo oglądałem go ze znajomymi ale mniejsza z tym. Dałem 1 dlatego, że pod jedynką kryje się słowo nieporozumienie i tak właśnie Księżniczkę Mononoke odebrałem. Może z powodu innej, europejskiej mentalności. Animacja zwyczajna jak na tamte czasy. Dostrzegłem muzykę, i morał, ale moim zdaniem nie równoważy to wad. Ja akurat w tym przypadku zastosowałem taki system oceniania, że zacząłem od zera i oszacowałem plusy i minusy. Jaka wyszła mi średnia tak oceniłem. Stąd 1, a jak by mi wyszło na minus nie oceniałbym.

Skala nie jest od minus-nieskończoności czy od zera, tylko od 1 do 10. Myślę, że "nieporozumienie" należy uważać za eleganckie określenie niczego innego, jak właśnie chłamu. Nie musi Ci się podobać film, ale weź pod uwagę, że Twoja ocena wpływa na jego średnią.

Poza tym 1 pokazuje, że osoba ją dająca nie ma choć minimum szacunku wobec pracy włożonej w narysowanie obrazów z tego filmu, wymyślenie fabuły, animowanie tego wszystkiego...

A daj spokój. Po pierwsze to nie ogarniasz co to jest dobra fabuła. Dylematy moralne w tej baśni są bardzo wysokich lotów, i to na kilku płaszczyznach. Prowadzenie narracji jest perfekcyjne, animacja też bardzo dobra. Po drugie, okazałeś duży nietakt wobec setek osób, które stworzyły tę baśń. Wystawienie jedynki to jak naplucie im w twarz. Radzę więcej powściągliwości w krytycznych osądach. Bo fakty są takie, że mało wiesz i wystawiając jedynki twórcom którzy dużo wiedzą i robią dobre produkcje, zwyczajnie się kompromitujesz.

http://m.youtube.com/results?q=princess%20mononoke&sm=1
..no zobacz sobie co Ebert sądzi o mononoke :).. ale ty pewnie nawet nie wiesz kto to jest, ot całe twoje znawstwo..

Jakby wiedza lub jej brak miały tu coś do rzeczy. No zgoda. Nie jestem znawcą anime, ale daję ocenę współmierną do moich odczuć i tyle. "Napluć im w twarz"?! Bez przesady. Wyluzuj. Świat się nie zawali od jednej krytycznej oceny. Ziemia nie stanie w w miejscu. Trochę dystansu. Myślę że twórców mało interesują opnię na filwebie. Natomiast za znawcę anime nigdy się nie uznawałem. Naprawdę aż takie emocje nie są potrzebne. Rozumiem że "zbeształem" być może jeden z twoich ulubionych filmów, ale powtarzam jeszcze raz: więcej dystansu.

Oczywiście, że wiedza ma "tu coś do rzeczy", ponieważ nasza wiedza limituje stosunek do rzeczywistości. Popełniasz jak mi się wydaje błąd, który wiele osób popełnia. Wydaje im się, że mają kwalifikacje do oceniania estetyki, że to jest kwestia gustu i każda opinia jest równoprawna. Guzik! Są różne obiektywne poziomy kulturowego rozwoju i gdy ktoś jest na niskim poziomie zwyczajnie nie przyswaja dzieła, które ogląda. W pewnym sensie nie widzi wszystkiego i nie słyszy. Więc jeśli nie widzi i nie słyszy przynajmniej jakieś części to co jest warta jego krytyka. Pewną wskazówką świadczącą o istnieniu obiektywnych kryteriów jest fakt, że wybitni znawcy raczej mają rzadko bardzo odmienne opinie na temat dzieła. Inną wskazówką jest fakt wykształcania się kanonów.
Byś się zdziwił jak może wpłynąć na ludzi jedna anonimowa krytyka w internecie. Z pewnością nie w tym przypadku ale zauważyłem u ciebie taką manierę, przeginania krytykanckiej pałki dla samej przyjemności bycia ekstremalnie anty. Popraw się :-)

No to wyobraź sobie, że to była pierwsza i jak narazie druga "jedynka" przyznana czemukolwiek. Nie mam przyjemności z bycia "ekstremalnym". Gdyby tak było więcej filmów oceniłbym na 1.