Klimat bardzo na plus, bohaterowie płascy, ale dający się lubić, fabuła mogłaby nie istnieć. Poważnie, ten film sprawdziłby się dużo lepiej jako obyczajówka o kosmicznej zemście nerdów, sceny akcji były paradoksalnie najnudniejsze (poza cudownie ironiczną śmiercią siwego). Jedna gwiazdka mniej za zepsucie dobrze rokującej kobiecej postaci, żałuję że się nie wykazała - wprawdzie główny bohater bardziej jej pomógł niż ją uratował, ale naprawdę, lepiej dla scenariusza wypadłoby, gdyby poradziła sobie sama. Nie podoba mi się też przejście na porządku dziennym z tym, że więźniowie nie uratowali tego małego przed siwym - okej, jeden się w ramach symbolicznego odkupienia poświęcił, drugi próbował go bronić, ale spękał, a co z resztą?
No i trochę żałuję, że konsensualne wątki homoseksualne nie zostały w żaden sposób rozwinięte, do końca miałam nadzieję, że Felix i Tyler się pocałują. Ale to raczej nie wada, tylko kwestia niezgodności z osobistym gustem.