Film technicznie bez zarzutu, CGI na najwyzszym poziomie, fabula spojna, kilka momentow wyciskajacych lzy z oczu, wiec czego chciec wiecej? Moze wiernosci z oryginalem (czyt. z ksiazka), a nie robienie adaptacji adaptacji (film opiera sie na wersji z lat 60-tych). Pozmieniane plcie bohaterow, zrobienie z Kaa wroga, z Baloo megaluzaka, a z Mowgliego sieroty, ktory ma wiecej szczescia niz rozumu? No nie na taka wersje czekalem...
Dokładnie - też miałam wrażenie, że to nie jest adaptacja książki ale remake bajki. Książkowy Mowgli był dziki jak zwierzęta w dżungli (był jedym z nich) - filmowy Mowgli natomiast bardziej przypominał mi chłopczyka z miasta bawiącego się w zoo.