No to obejrzałeś i zapomnij jak ci się nie podoba i nie roztrząsaj już tego tematu :P

Chyba napisales to tylko po to, zeby wyjsc na tego starego, zblazowanego nudziarza.
Jestem starsza od ciebie i 3 czesc podobala mi sie bardziej niz 2.
Dlaczego? Moze dlatego, ze wreszcie siegnieto po cos wiecej niz stylizacja na Chiny i kopanie siedzen oraz wyglupy na sile. Wrocono do pierwowzoru i do filozofii sztuk walki. Bardzo mi sie podoba pokazanie potegi czi, o ktorej malo zachod wie i wciaz lekcewazy, w kinie akcji czy takich animacjach takze.
Nie podoba mi sie animacja glownego zlego - przypomina puchatego gorylo-szczura, a nie wola, ale sekwencje animowanych walk i cala oprawa jest bardzo sympatyczna dla oka i chyba paradoksalnie bardziej stonowana niz mialo to miejsce w drugiej czesci.
Druga czesc byla typowym filmem klasy B z HK z pretekstem do naparzania sie i mszczenia za mistrza lub odwrotnie. Tutaj na szczescie troche poszerzono fabule i moim zdaniem zrobiono ja bardziej w stylu Disneya, ze jeszcze pokazuje inne poziomy niz widowiskowosc i smiech, troche wiecej moralu, ale nie nachalnego.
Troche skrzypi ten tatus panda i mamusia, wyciagnieci z rekawa, ale jest to do przelkniecia i nie wiem jakim trzeba byc zramolalym, doroslym widzem, zeby nie obejrzec tego filmu na luzie. Bez zaangazowania jak dziecko, ale z przyjemnoscia. Ja sie szczerze usmiechnelam pare razy, podobalo mi sie, ze nie bylo nachalnego, amerykanskiego humoru, zartow o bakach i bekaniu. Zmieniono nieco Sifu - nie jest juz chodzacym wku(r)wieniem, co bardzo mi nie pasowalo do filozofii. Pozostale postaci dostaly troche wiecej czasu antenowego i nie robily tylko za tlo, nawet Jackie Chan mial troszke wiecej do zdubingowania niż yes master. I w tym jego I'm sorry, I;m sorry to caly on :)
Tak jak 2 mnie wymeczyla i szybko sie pogubilam w wybuchach i walkach, to tutaj dobrze sie ogladalo. I dobrze, ze nie zrobiono z pand super herosow, tylko wlasnie siegnieto po stary motyw wiochmenow broniacych swojej wioski pod okiem starego weterana - na pewno znasz to z filmow amerykanskich czy nawet japonskich. Moze oklepane, ale podane z wdziekiem. Niewypal z superciosem tez byl dobrym zabiegiem, zamiast powtorki, bylo cos nowego i doczekalismy sie czi i ladnej animacji ze smokiem :)
Uwazam, ze ta czesc jest bardzo chinska, bardzo azjatycka. Moze z tego wzgledu zachodniemu widzowi sie nie podoba, ktory jest bardziej wychowany na stylistyce matrixa i Japonii. Milosnikom kina kung fu, klasyki z lat 90, powinno sie spodobac.

Mnie trzecia część również nie porwała. Jedynka i dwójka były w moim odczuciu wspaniałe a tutaj nudno i cały czas miałam wrażenie że gdzieś kiedyś już to było. Widocznie nie moje klimaty.

zdecydowanie najgorsza czesc. Slabiutko.

słabiutko, słabiutko :-/

Z całej trójki zdecydowanie najgorsza.