Różne rzeczy świat widział i nie tylko mam na myśli tutaj historię
oraz rzeczywistość. Kosmos też widział nie jedno :) Ale czy widział
wcześniej Pandę o znajomo brzmiącym imieniu PO, z nadwagą,
który stał się Smoczym Wojownikiem,a w sercu nosił jedynego
tatę którym był gąsior?!?!? No wątpię. Nie no już sama fabuła,
sprawia ,że humor nam się poprawia. Później w trakcie seansu
jest już tylko lepiej. Mimo trochę zmaglowanej parokrotnie historii
o uczniu (lub tym podobnym osobniku) ,który zdradza ,staje
naprzeciw, itp swojego mistrza ,a następnie będzie próbował
szukać zemsty i zapanować nad wszystkim co wokół niego wiruje,
animację tę ogląda się kapitalnie. Po chwili zapominamy o tym,
że gdzieś już to słyszeliśmy i skupiamy się na bohaterach, a
przede wszystkim na niemożliwym misiu. Mimika, odzywki, w
ogóle jego teksty są rozbrajające ,a zachowanie sprawia ,że się
''turlamy''. Dużo mu nie brakuje do fantastycznego Kubusia
Puchatka jeżeli chodzi o rozumek :)
Lecz nie tylko panda Po jest wyjątkowa. Inne postaci również są
ciekawe ,a mistrz Shifu wręcz tajemniczy, a o tym ,że mądry
prawie jak żółw Oogway, nie wspomnę. A więc komicznie,
widowiskowo, z przesłaniem, a przede wszystkim rodzinnie.
Do ogromnych plusów ''KFP'' dochodzi również sama technika jej
nakręcenia. Kamera fruwa z postaciami i z nami samymi.
Świetnie to mało powiedziane. Animacja pod tym względem jest
pierwsza klasa. Kolorystyka oraz montaż scen są kapitalne. Efekty
dźwiękowe i muzyka także wzorowe. Lepiej chyba tylko jest w
Wall-E. Tak więc szczerze i gorąco pozostaje polecić ''Kung Fu
Pandę'' zarówno jedynkę jak i dwójkę całej rodzinie. Zabawa przez
jedne i drugie półtorej godziny gwarantowana.
Nasza ulubiona i przynajmniej bardzo dobra. 8/10
pozdrawiam