Film obejrzałem nie nastawiając się na zbyt wiele, w zasadzie to nie nastawiając się na cokolwiek.
Ot, coś bezpretensjonalnie kretyńskiego, bo lubię czasem taki horror obejrzeć, pośmiać się itd.
W tej konwencji Shrooms ledwo, ledwo ale jeszcze się broni. Gorzej, jeśli ktoś ogląda to mając
nadzieję na prawdziwe kino grozy, wtedy poczuje się oszukany. Kolejny raz grupa młodych ludzi z
obowiązkowym osiłkiem-debilem i niewinną z pozoru dziewoją na czele jedzie do lasu i umiera.
Nudne, toposowe już dla tej klasy horroru motywy i dialogi półinteligentów + rzeźnia z najbardziej
spodziewaną finalną niespodzianką z możliwych = kupa. Szkoda czasu.
Nom racja .... i jeszcze ten sierociniec , kicz aż się bokiem wylewa . Ale przyznaj że byłeś zaskoczony jak się okazało kto zabija !